Bentley wygrywa na Silverstone, Broniszewski szósty w Pro-Am
Ekipa Polaka straciła szanse na podium po pechowym wyjeździe samochodu bezpieczeństwa
26.05.1415:25
1592wyświetlenia
Fabryczny zespół Bentleya odniósł pierwsze zwycięstwo w Blancpain Endurance Series podczas drugiej rundy na torze Silverstone.
Guy Smith, Andy Meyrick i Steven Kane musieli odrabiać straty po karze przejazdu przez boksy w pierwszej godzinie wyścigu, za poprawę czasu pod żółtymi flagami.
Podczas kolejnych zmian załoga brytyjskiego auta odzyskiwała kolejne pozycje i po ostatniej rundzie pit stopów traciła 16 sekund do liderującego McLarena ekipy ART. Samochód bezpieczeństwa pokrzyżował jednak plany Andiego Souceka, który siedem okrążeń przed końcem uległ Bentleyowi i musiał zadowolić się drugim miejscem.
Trzecie miejsce przypadło zespołowi WRT, w składzie którego znaleźli się Marc Basseng, Cesar Ramos i Laurens Vanthoor. Załoga belgijskiego Audi na ostatnim okrążeniu pokonała ekipę Sainteloc, przesuwając się na podium. Drugi z McLarenów ART, który zwyciężył na Monzy, minął linię mety jako siódmy po słabej jeździe Gregoire Demoustiera i obrocie Alexandra Premata.
W klasie Pro-Am najszybsza była ekipa RJN korzystająca z Nissana, za kierownicą którego zmieniali się Alex Buncombe, Nick McMillen i Florian Strauss. Michał Broniszewski, wraz Alessandro Bonacinim i Giacomo Petrobellim, zajął szóste miejsce w klasie. Ekipa Kessel Racing straciła szanse na podium po niefortunnym wyjeździe samochodu bezpieczeństwa.
To był trudny weekend. Nie wszystko poszło zgodnie z planem. Jesteśmy na mecie i to na nie najgorszej pozycji w bardzo mocnej konkurencji, ale apetyty były dużo większe- powiedział Michał Broniszewski.
Wiedzieliśmy, że stać na podium i tak było. Sesje treningowe odbyły się na mokrej nawierzchni, a w niedzielę podczas wyścigu było sucho, dlatego nie trafiliśmy z ustawieniami. Zespół zadecydował, że ustawimy samochód pod wymagania Alessandro. Okazało się, że te ustawienia nie odpowiadały zarówno mnie, jak i Giacomo - samochód był zbyt podsterowny. W dodatku tuż przed startem skorygowaliśmy te ustawienia, które już mieliśmy.
Mnie wyznaczono na pierwszą zmianę. Początek wyścigu był niezły. Zyskałem jedną pozycję, pomimo kontaktu z Audi nr 55, którego kierowca wjechał w moje drzwi. Po około godzinie ścigania oddałem samochód Alessandro na szóstej pozycji. Włoch pojechał bardzo szybko samochodem ustawionym pod siebie i awansował na trzecie miejsce. Kiedy Giacomo usiadł w kokpicie na ostatnią godzinę wyścigu, miejsce na podium było właściwie pewne, gdy na 45 minut przed końcem na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, który przepuścił przed siebie dwa samochody poprzedzające nas w klasyfikacji, które właśnie wyjechały z boksów i w ten sposób za chwilę okazało się, że mamy do nich okrążenie straty! Na domiar złego Giacomo zaliczył kontakt z BMW nr 43. Wskutek tego incydentu stracił kilka miejsc i dojechał do mety na szóstym miejscu w klasie.
Cóż, miało być lepiej i byłoby, gdyby nie przygody po drodze. Jeździmy razem dopiero pierwszy sezon. To był nasz drugi wyścig w tym składzie i musimy się zgrać jako załoga. Doświadczenia, które teraz zbieramy będą procentować w kolejnych rundach. Weekend w Silverstone potwierdził, że mamy bardzo dobre tempo i należymy do czołówki w klasie. Z całą pewnością stać na walkę o miejsce na podium.