Horner skrytykował media za skupianie się na negatywnych aspektach F1

Podczas piątkowej konferencji prasowej padały trudne pytania o kwestie polityczne.
25.07.1422:58
Nataniel Piórkowski
1519wyświetlenia

Szef Red Bull Racing - Christian Horner, skrytykował media za to, że te koncentrują się jedynie na negatywnych kwestiach otaczających i wypełniających świat F1, a pomijają jej zalety.

Podczas konferencji prasowej FIA, Horner z frustracją zareagował na konsekwentnie stawiane przez prasę pytania dotyczące kwestii politycznych, związanych z ostatnimi wydarzeniami na wschodzie Ukrainy i krajami naruszającymi prawa człowieka, które mogą liczyć na miejsce w kalendarzu F1.

Skupiamy się na negatywnych aspektach. Kalendarz wyścigów jest publikowany w październiku lub listopadzie. Wszyscy mamy prawo wyboru uczestnictwa w Mistrzostwach Świata. Gdy dokonujemy wpisu, pokładamy naszą ufność w promotorze i FIA. Będziemy uczestniczyć w tych wyścigach o ile te dwa organy uznają to za konieczne. Wszyscy z was - zwrócił się do mediów - będą obecni na tych wyścigach, przeważająca z was część, będzie obecna na tych wyścigach. Dlaczego? Ponieważ albo jesteście pasjonatami tego sportu, albo właśnie tak zarabiacie na życie - przekonywał Brytyjczyk.

Sądzę że byłoby źle, gdyby Formuła 1 angażowała się politycznie. To sport. Powinniśmy rozmawiać o kierowcach, o spektakularnych pojedynkach naszych kierowców z kierowcami Ferrari z ostatniego Grand Prix. Powinniśmy mówić o wspaniałym wyścigu Lewisa Hamiltona, który w drodze na podium przebijał się przez całą stawkę. Jak na razie skupiamy się na negatywach i muszę to powiedzieć, siedzenie tutaj i odpowiadanie na te pytania staje się dla nas nudne. Co z pytaniami o to co stanie się w niedzielę lub w trakcie jutrzejszych kwalifikacji? Jeśli macie pytania jak te wcześniej, to proszę zadajcie je panu Todtowi lub panu Ecclestone'owi, a nie zespołom - tłumaczył szef stajni z Milton Keynes.

Szef Force India - Vijay Mallya zgodził się, że pytania dotyczące tego gdzie powinny odbywać się wyścigi Formuły 1 powinny być kierowane do zarządzających sportem. Nie wydaje mi się aby zespoły powinny wykorzystywać swoje indywidualne pozycje, by określać problemy społeczne czy polityczne. FIA jest najbardziej kompetentna do decydowania o tym, gdzie powinna gościć F1.

Głos w sprawie zabrał także szef działu sportów motorowych Pirelli - Paul Hembery. To skomplikowana sprawa. Twój punk widzenia praw człowieka i jego wyższość nad innymi jest uwarunkowana od tego, w jakim miejscu świata się znajdujesz. Są ludzie, którzy narzekają na prawa człowieka nawet w takich krajach jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania. Jednym z naszych głównych udziałowców jest Rosnieft (rosyjski koncern paliwowy), więc nie powiem wam, że nie wybieramy się do Rosji. Rosnieft ma z kolei akcjonariusza - BP (brytyjski koncern paliwowy), który posiada posiada 19% jego udziałów.

Cały świat jest dziś systemem naczyń połączonych. Nie ma jednej prostej odpowiedzi na poruszane kwestie polityczne. Jako sport musimy w takich sytuacjach stosować się do zaleceń władz. Jeśli wszyscy zaczniemy podejmować indywidualne decyzje, skończy się to wielkim zamieszaniem - zakończył.

KOMENTARZE

5
dyfuzor666
26.07.2014 07:41
Inną sprawą jest tez to, że F1 przestała być dawno sportem, a stała się biznesem, kurą która znosi złote jaja, a na dodatek miesza się w politykę. Widać to na tym forum, gdzie dawniej prowadzono rozmowy o F1, a teraz zaczyna się zaglądać "za kulisy".
Challenger
26.07.2014 07:30
Włażenie w dupę Rosji ciąg dalszy - wiecie co trzeba być po prostu dwulicowym hipokrytą żeby mówić tak jak oni. Wiadomo że chodzi o kasę a przedstawiciele takich państw jak Francja, Niemcy Dania czy Austria choćby rozstrzeliwano innych obywateli państw Unii dalej handlowali by z Rosją. Pozytywnie o Rosji to mogą się wypowiadać ignoranci historyczni którzy mówią, że historia w szkole im nie potrzebna bo po co. No jest potrzebna właśnie po to, żeby wiedzieć że jak Rosjanin coś mówi to kłamie. Dzięki historii również wiemy że Francja czy Niemcy w imię interesów sprzedadzą każdego i nie będą reagować dopóki Rosyjskie czołgi nie staną pod Berlinem lub Paryżem. Wracając do tematu... skoro FIFA nie cofnęła decyzji o Katarze i mistrzostwach Europy w Rosji, co więcej skoro nazistowskie Niemcy organizowały olimpiadę w 36 roku to nikt nie zrezygnuje ze ścigania w Rosji. Po prostu zachód jest naiwny niczym 3 latek a leci na kasę jak pusta baba. Lenin powiedział że Rosja sprzeda zachodowi sznur na którym Rosja zachód powiesi to jest prawda. Czy powinno się rozdzielać sport od polityki? Wg mnie nie bo bandytów zawsze trzeba piętnować a nie jeden chętny znajdzie się na to miejsce.
dan193t
26.07.2014 01:56
Inna sprawa, że już nie pamiętam kiedy napisałem pozytywny komentarz na forum.. a przecież na każdym wyścigu jestem zachwycony. Potem dopiero zaczynam marudzić, że dźwięk to jakieś bzykanie, że Merce z przodu, że to i sramto... A w trakcie oglądania wszystko mi jedno. Zapominamy, że to ma nam dawać przyjemność :)
Ralph1537
25.07.2014 10:58
Ich punkt widzenia zależy od tego gdzie się zrobi większy interes, jeśli da się zrobić większy interes tam gdzie trwa wojna niż tam gdzie jest pokój to pojadą na wyścig gdzie wojna
TommyYse
25.07.2014 10:00
Z tego co pamiętam to FIA ostatnio zwalała na zespoły sprawę, że nie potrafią się dogadać - teraz odbili piłeczkę :P