Montoya najszybszy po sobotnich treningach przed GP Malezji

16.03.0200:00
Marek Roczniak
3723wyświetlenia
$#682$LEFT$
mon,96.556,
rai,96.648,
rsc,96.689,
bar,96.910,
cou,96.976,
msc,97.045,
but,97.609,
fis,98.215,
mas,98.301,
hei,98.320,
sal,98.366,
ber,98.478,
fre,98.613,
dlr,98.734,
tru,98.796,
sat,99.116,
irv,99.319,
mcn,99.349,
vil,99.442,
pan,99.490,
web,100.060,
yoo,100.656,
$
1:43.314,
Podczas sobotnich treningów bezpośrednio poprzedzających sesję kwalifikacyjną do Grand Prix Malezji najlepszy czas uzyskał kierowca z zespołu Williams - Juan Pablo Montoya. Kolumbijczyk był nieznacznie szybszy, bo o 0.133 sekundy od partnera zespołowego - Ralfa Schumachera, jednak obydwu kierowców rozdzielił Kimi Raikkonen (McLaren), który tak jak podczas piątkowych treningów również dzisiaj spisywał się bardzo dobrze. Najszybszy kierowca z zespołu Ferrari - Rubens Barrichello sobotnie treningi ukończył na czwartej pozycji, natomiast drugi kierowca z tego zespołu - Michael Schumacher był tym razem szósty, mimo, iż od najszybszego kierowcy dzieliła go mniejsza strata czasowa niż podczas wczorajszych treningów, na których Niemiec uzyskał trzeci czas. Pomiędzy dwoma czerwonymi Ferrari na piątej pozycji uplasował się drugi kierowca z zespołu McLaren - David Coulthard. Szkot na 15 minut przed końcem drugiej połowy treningu wypadł z toru i nie zdołał już nań powrócić, jednak mimo to zdołał wykonać większość z zaplanowanych na trening poprzedzający sesję kwalifikacyjną zadań. W pierwszej dziesiątce znaleźli się jeszcze Jenson Button (Renault), Giancarlo Fisichella (Jordan) oraz kierowcy z zespołu Sauber - Felipe Massa i Nick Heidfeld.

Przebieg pierwszej z dwóch dzisiejszych 45-minutowych sesji treningowych był raczej spokojny, co w głównej mierze spowodowane było nie do końca wyschniętym po deszczu torem oraz niższą jego temperaturą (poniżej 30°C) w stosunku do temperatury spodziewanej podczas sesji kwalifikacyjnej oraz samego wyścigu. Natomiast podczas drugiej sesji warunki na torze poprawiły się i kierowcy zaczęli już jeździć na limicie, co zaowocowało wieloma, ale raczej niegroźnymi poślizgami. Kłopoty techniczne najbardziej dotknęły dzisiaj Heinza-Haralda Frentzena, który w pierwszej sesji nie zaliczył ani jednego okrążenia pomiarowego. Niemiec podczas drugiej sesji zdołał jednak przynajmniej częściowo odrobić zaległości i uzyskując 13 czas ostatecznie uplasował się tuż za partnerem z zespołu Arrows - Enrique Bernoldim.