McNish popiera wprowadzenie do F1 1000-konnych silników
Szkot pragnie również, by bolidy stały się ponownie trudne w prowadzeniu.
11.01.1508:09
1903wyświetlenia
Były kierowca Formuły 1, a obecnie ekspert telewizji BBC - Alan McNish w pełni popiera plany wprowadzenia do Formuły 1 nowych silników o mocy 1000 koni mechanicznych.
Szkot który w sezonie 2002 bronił barw Toyoty w królowej sportów motorowych, uważa, że obecna generacja samochodów jest zbyt przewidywalna, a dla widowiskowości sportu dobrym ruchem byłoby uczynienie jej trudniejszą w prowadzeniu. Pomóc w tym mają nowe silniki.
To widowisko. Mówimy o tysiącu koni mechanicznych. Jeśli popatrzymy na testy na Silverstone z ubiegłego roku, to brało w nich udział trzech bądź czterech młodych kierowców, którzy startując w niższych seriach wskoczyli okazyjnie do bolidu F1 i od razu prezentowali szybkie tempo. Zawsze mogą być osoby wyjątkowe, takie jak na przykład Kimi Raikkonen, który awansował do F1 z Formuły Renault albo - chcę wierzyć - Max Verstappen z F3, ale wątpię, czy taki sam poziom prezentuje trzech bądź czterech młodych kierowców. Dlatego też uważam, że bolidy powinny być nieco trudniejsze w prowadzeniu- wyjaśniał McNish podczas sobotniej części Autosport Show w Birmingham.
Zdaniem Szkota zwiększenie mocy silników powinno być tylko częścią szerszej strategii związanej ze zmianą charakterystyki bolidów, których prowadzenie powinno być w jego opinii bardziej wymagające fizycznie.
O 1000-konnych silnikach rozmawia się w perspektywie sezonu 2017. Chodzi o więcej mocy i uczynienie samochodów trochę trudniejszymi, tak by kierowcy musieli z nimi walczyć także w sensie fizycznym. Jeśli już o tym mówimy, to w ostatnim czasie bolidy stały się dużo łatwiejsze w prowadzeniu od tych, do jakich się przyzwyczailiśmy. Oglądaliśmy kiedyś naprawdę kawał ciężkiej pracy. Pamiętamy Nigela Mansella i okres gdy naprawdę potrzeba było dużo siły, aby okiełznać samochód. Dziś już tego nie ma. Skupiamy się tylko na strategiach i wydajności.
KOMENTARZE