McNish popiera wprowadzenie do F1 1000-konnych silników

Szkot pragnie również, by bolidy stały się ponownie trudne w prowadzeniu.
11.01.1508:09
Nataniel Piórkowski
1901wyświetlenia

Były kierowca Formuły 1, a obecnie ekspert telewizji BBC - Alan McNish w pełni popiera plany wprowadzenia do Formuły 1 nowych silników o mocy 1000 koni mechanicznych.

Szkot który w sezonie 2002 bronił barw Toyoty w królowej sportów motorowych, uważa, że obecna generacja samochodów jest zbyt przewidywalna, a dla widowiskowości sportu dobrym ruchem byłoby uczynienie jej trudniejszą w prowadzeniu. Pomóc w tym mają nowe silniki.

To widowisko. Mówimy o tysiącu koni mechanicznych. Jeśli popatrzymy na testy na Silverstone z ubiegłego roku, to brało w nich udział trzech bądź czterech młodych kierowców, którzy startując w niższych seriach wskoczyli okazyjnie do bolidu F1 i od razu prezentowali szybkie tempo. Zawsze mogą być osoby wyjątkowe, takie jak na przykład Kimi Raikkonen, który awansował do F1 z Formuły Renault albo - chcę wierzyć - Max Verstappen z F3, ale wątpię, czy taki sam poziom prezentuje trzech bądź czterech młodych kierowców. Dlatego też uważam, że bolidy powinny być nieco trudniejsze w prowadzeniu - wyjaśniał McNish podczas sobotniej części Autosport Show w Birmingham.

Zdaniem Szkota zwiększenie mocy silników powinno być tylko częścią szerszej strategii związanej ze zmianą charakterystyki bolidów, których prowadzenie powinno być w jego opinii bardziej wymagające fizycznie. O 1000-konnych silnikach rozmawia się w perspektywie sezonu 2017. Chodzi o więcej mocy i uczynienie samochodów trochę trudniejszymi, tak by kierowcy musieli z nimi walczyć także w sensie fizycznym. Jeśli już o tym mówimy, to w ostatnim czasie bolidy stały się dużo łatwiejsze w prowadzeniu od tych, do jakich się przyzwyczailiśmy. Oglądaliśmy kiedyś naprawdę kawał ciężkiej pracy. Pamiętamy Nigela Mansella i okres gdy naprawdę potrzeba było dużo siły, aby okiełznać samochód. Dziś już tego nie ma. Skupiamy się tylko na strategiach i wydajności.

KOMENTARZE

7
kabans
12.01.2015 03:25
[quote="mich909090"]..[/quote]mniejszy docisk to mniejsza prędkość w zakrętach=łatwiejsze prowadzenie, odpuszczanie gazu zamiast przejeżdżanie go z butem w podłodze itd jakoś nie widać żeby przez większą moc bolidy zamiatały tyłkami na każdym zakręcie.
mich909090
11.01.2015 05:22
Mały pies Ty się chyba bawisz resorakami.Czy ty używasz mózgu?. Jak bolidy są łatwiejsze w prowadzeniu skoro mają wyższy moment obrotowy, mają mniejszy docisk w zakrętach (przypadek Vettela),osiągają prędkości 340 km/h na prawie każdym torze.Nie ma TC jak kiedyś.
kabans
11.01.2015 05:20
np do sezonu 2005 wyjazdy poza tor zdarzały się nawet najbardziej doświadczonym zawodnikom, poza tym wkurza mnie to że dojeżdża do mety praktycznie zawsze komplet kierowców. 10 lat temu jadą na 10 miejscu w połowie wyścigu byłeś pewny dojedziesz w punktach,a teraz dojedziesz w punktach jak byłeś vetelem czy rosbergiem i dostałeś karę
Duzy Pies
11.01.2015 02:55
@kuba coś w tym jest. Obecna F1 to resoraki a obecny mistrz wstrzelił sie w tę kiepska F1 idealnie. Nie to, że coś tam..ale jaka F1 taki mistrz.
kuba
11.01.2015 12:22
Nie wiem, nie prowadziłem żadnego bolidu ale nie jest też tak, że poziom kierowców i i ich wydajność fizyczna (już od juniora) poszły zdecydowanie do góry ? Na pewno jest w tym dużo (że teraz bolidy są za łatwe) prawdy bo większość kierowców jest tego zdania, ale kiedyś kierowcy palili szlugi, mieli nieco inny styl życia, nie było takiego rygoru jaki jest teraz pod tym względem. Taka mała uwaga, żaden pogląd, bo jak mówię - skoro większość o tym mówi to coś w tym musi być. Nie bagatelizowałbym jednak faktu, że teraz kierowcy są zdecydowanie lepiej przygotowani fizycznie do sportu.
SilverX
11.01.2015 09:20
E tam co to za wyczyn 1000 KM jak już silnik Merca ma 900 KM...
piwo
11.01.2015 08:40
a kierowcy w tym sezonie narzekali ze poprzez mniejszy docisk auto jest duzo trudniejsze w prowadzeniu.