Bottas dementuje plotki o podpisaniu wstępnego kontraktu z Ferrari

Fin przyznaje jednak, że jego przyszłość w F1 po sezonie 2015 jest całkowicie otwarta.
07.05.1516:08
Nataniel Piórkowski
666wyświetlenia


Valtteri Bottas zdementował plotki o podpisaniu wstępnego kontraktu z Ferrari, dając jednak jasno do zrozumienia, że jego przyszłość w F1 po sezonie 2015 jest całkowicie otwarta.

Podczas trzytygodniowej przerwy przed startem europejskiej części sezonu, media łączyły Fina z przejściem do stajni z Maranello, w której miałby zastąpić swojego rodaka - Kimiego Raikkonena. Wiadomo jednak, że chociaż umowa Ferrari z popularnym Icemanem obowiązuje do sezonu 2015 włącznie, istnieje w niej klauzula mówiąca o możliwym przedłużeniu współpracy o kolejny rok.

Zapytany o doniesienia prasy, Bottas odrzekł: Słyszałem wiele różnych historii. To dość zabawne, bo w zasadzie wiadomo, jak wygląda cała sprawa. Faktem jest, że w tej chwili koncentruję się na bieżącym sezonie, poświęcam się w stu procentach pracy dla Williamsa. Co dalej? Tego jeszcze nie wiem - powiedział Fin zapewniając, że doniesienia o kontrakcie z Ferrari są nieprawdziwe.

Nad przyszłością Bottasa w Formule 1 czuwa jego menedżer Didier Coton, wspierany przez szefa działu sportów motorowych Mercedesa - Toto Wolffa. Sam kierowca Williamsa, zgodnie określany przez obserwatorów rewelacją ubiegłorocznych mistrzostw, nie chce mówić o dalszych losach swej kariery.

Zawsze pojawia się wiele plotek, ale nie chcę o nich myśleć. To sprawa moich menedżerów. Póki co priorytetem jest dla mnie ten sezon, także z punktu widzenia mojej przyszłości. Jeśli chodzi o Williamsa, to nie mam żadnego kontraktu na przyszły rok. Moi menedżerowie rozmawiają z zespołem i być może są rzeczy, o których mi nie powiedzieli, więc możecie się ich o to zapytać - zażartował.

Tak jak już powiedziałem: w tej chwili nie myślę o swej przyszłości. Chodzi mi wyłącznie o jak najlepsze wyniki na przestrzeni tego sezonu. Jestem pewny, że moi menedżerowie mają wieloletni plan dla mojej kariery. Oczywiście lepiej jest wiedzieć o swojej przyszłości wcześniej niż później, ale w tej chwili taka sytuacja byłaby zbyt prosta do osiągnięcia - zakończył czwarty kierowca ubiegłorocznych mistrzostw.