Raikkonen rezygnuje z walki o mistrzostwo
Kimi Raikkonen rezygnuje z rywalizacji o tytuł Mistrza Świata F1
16.05.0608:39
869wyświetlenia
Po sześciu z zaplanowanych na ten sezon osiemnastu wyścigów Kimi Raikkonen jest praktycznie w tym samym miejscu, co przed rokiem, jeśli chodzi o układ sił w walce o tytuł Mistrza Świata Formuły 1. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jego sytuacja jest teraz nieco gorsza od analogicznego okresu w sezonie 2005. Po pierwszych sześciu wyścigach w ubiegłym roku 27-letni Fin miał na swoim koncie dwa zwycięstwa (Grand Prix Hiszpanii, Grand Prix Monako) i zajmował drugie miejsce w klasyfikacji kierowców, mając 22 punkty straty do liderującego Fernando Alonso.
Teraz sytuacja jest zbliżona, choć jak na razie zawodnik reprezentujący nadal ekipę McLaren nie wygrał żadnej eliminacji, dwukrotnie stając tylko na podium (3 miejsce w Bahrajnie, 2 w Australii). W klasyfikacji indywidualnej plasuje się teraz na trzecim miejscu ze stratą 12 punktów do drugiego Michaela Schumachera i 27 do pierwszego Alonso. Fin ma obecnie dokładnie o połowę punktów mniej, niż Hiszpan. Dość powiedzieć, że przed startem sezonu był uznawany przez wielu za najpoważniejszego kandydata do odebrania Alonso mistrzowskiej korony.
Sytuacja Raikkonena jest teraz jeszcze trudniejsza, gdyż dobiega końca jego kontrakt z zespołem kierowanym przez Rona Dennisa i zawodnik ten prawdopodobnie nie pozostanie w nim na kolejne lata. Jego przygoda z zespołem z Woking zaczęła się w 2002 roku i od tego czasu Raikkonen właściwie co roku był typowany jako kandydat do walki o mistrzostwo. Nigdy jednak nie udało mu się go zdobyć.
Fin uważa, że teraz nie jest w stanie rywalizować ani z Alonso, ani nawet z Schumacherem. "Walka o mistrzostwo rozegra się pomiędzy Ferrari i Renault, ponieważ oni zawsze dojeżdżają do mety wyścigu i zawsze są zdolni do walki o zwycięstwa, czy nawet niższe miejsca na podium" - powiedział w wywiadzie dla włoskiego dziennika Gazzetta dello Sport po zdobyciu piątego miejsca w Grand Prix Hiszpanii.
Raikkonen dodał też, że wyścig na torze Catalunya pokazał ewidentnie niedostatki pakietu, jakim dysponuje ekipa McLaren. "Twierdzę tylko, że mieliśmy podsterowny samochód i trudno się go prowadziło, brakowało właściwego współdziałania poszczególnych elementów. Miałem dobry start, awansowałem z dziewiątego miejsca na piąte. I to właściwie było wszystko, czego mogłem dokonać. Nie było żadnych szans, abym mógł utrzymać odpowiedni dystans do Renault i Ferrari. Nie tylko w wyścigu, tak było przez cały weekend. Powinniśmy lepiej spisać się w Monako, ale nie jestem głupcem i wiem, że nie będzie to jakiś znaczący krok na przód w rozwoju naszego auta" - żalił się dalej młody Fin po niedzielnym wyścigu.
Zapytany o to, w jakiej roli widzi siebie teraz w Formule 1 odpowiedział: "Ja? Ja chciałbym teraz tylko wygrać kilka wyścigów. Przynajmniej spróbuję. Barcelona ma to do siebie, że odkrywa zawsze wszystkie niedostatki w aucie. Jeśli nie masz dobrego samochodu, nigdzie nie zajedziesz. To dlatego na innych trasach trzymamy się blisko samochodów Ferrari i Renault, a tutaj wcale nie liczyliśmy się w grze".
Mimo, że jest sporo plotek na temat jego przyszłości, przede wszystkim łączących go z zespołem Ferrari, on sam uważa iż może związać się także z zespołem Renault albo pozostać jeszcze w McLarenie. Alain Dassas, prezydent Renault F1 Team, stwierdził niedawno, że ciężko będzie zastąpić kogoś takiego jak Alonso, ale jednak jest w stanie ściągnąć do zespołu Raikkonena. Ale Finowi może przeszkodzić też Schumacher, którego również łączy się z francuskim teamem poprzez osobę Flavio Briatore. Niemiec twierdzi jednak, że swoją decyzję o pozostaniu w F1 (lub nie) odkłada na koniec sezonu, ale jest pewien, że jeśli już zdecyduje się pozostać, to tylko we włoskim zespole, z którym związany jest już 11 lat. Spekuluje się, że być może Ferrari wkrótce ogłosi oficjalnie nazwisko jednego z kierowców na rok 2007 i że będzie to najprędzej Raikkonen. A z ogłoszeniem drugiego Włosi poczekają do września, kiedy to Schumacher ma się zdecydować. Ale Jean Todt zaprzeczył tym plotkom, oświadczając że nazwiska kierowców podane zostaną obydwa w tym samym czasie.
Źródło: GP2006.com, UpdateF1.com, HomeOfSport.com, ManipeF1.com, F1-Live.com, F1Racing.net, SpeedTV.com
KOMENTARZE