Rowland wygrywa emocjonujący wyścig na Red Bull Ringu

Oliver Rowland okazał się najszybszy podczas pierwszego, wyjątkowo rozgrywanego w niedzielę, wyścigu Formuły Renault 3.5 na torze Red Bull Ring. W ten weekend seria towarzyszy ELMS i aby dopasować się do jej długodystansowego formatu zdecydowano się na rozegranie obu wyścigów w niedzielę.

Rowland startował z pierwszego pola i bez problemów utrzymał się na czele po pierwszym zakręcie, za którym wstrzymano rywalizację z powodu kraksy Meinderta van Buurena, Alfonso Celisa Jr i Seana Gelaela. Trudów pierwsze zakrętu nie wytrzymał także Marlon Stockinger, który zaliczył drobny kontakt z Roberto Merhim - jak się okazało później, był on dla niego zabójczy, choć kierowcy Manora udało się pojechać dalej.

Lider po wznowieniu szybko się oddalił i powiększał swoją przewagę, by całą stracić podczas kolejnej neutralizacji wywołanej problemami technicznymi Roya Nissany. Po uprzątnięciu bolidu Izraelczyka Dean Stoneman, który wskoczył na drugie miejsce po dobrym starcie, miał swoją jedyną szansę na atak. Brytyjczycy wjechali bok w bok w drugi zakręt, jednak Rowland wywiózł protegowanego Red Bulla, który stracił dystans i później nie był już w stanie utrzymać tempa. Czołową trójkę uzupełnił Nyck de Vries, który zaliczył dość spokojny wyścig, a najniższy stopień podium zdobył jeszcze na pierwszym okrążeniu.

Czwarty linię mety minął Roberto Merhi, jednak przy nazwisku Hiszpana zobaczymy numer 11, gdyż sędziowie doliczyli mu do czasu wyścigu 10 sekund za nieprzestrzeganie limitów toru. Obecny kierowca F1 popisowo przedarł się na czwarte miejsce, po udanym ataku na Vaxiviera w drugim zakręcie, w trakcie którego doszło do lekkiego kontaktu, jednak może być to dla niego już koniec weekendu. Bardzo mocno zwolnił tuż za linią mety, czego nie zauważył broniący swojej pozycji Nicholas Latifi. Kanadyjczyk do ostatnich metrów bronił się przed Tomem Dillmannem i choć ta sztuka mu się udała, to jednak wyminięcie Mehriego okazało się zbyt trudne. Bolid Ardena po uderzeniu w auto Ponsa wykonał w locie pełny obrót, jednak wygląda na to, że żadnemu z zawodników nic się nie stało.

Szóste miejsce przypadło Vaxivierowi, który przez prawie pół dystansu dzielnie bronił się przed Dillmannem i jego wyższość musiał uznać dopiero na trzy minuty przed metą. Czołową dziesiątkę uzupełnili Gustav Malja, Aurelien Panis, Tio Ellinas oraz Jazeman Jaafar, który ostatni punkt zdobył dzięki karze dla Merhiego.

Aktualizacja: Sędziowie obarczyli winą za wypadek obarczyć Roberto Merhiego w wyniku czego Hiszpan został zdyskwalifikowany z wyników obydwu wyścigów na Red Bull Ringu.