Berger: Formuła 1 stała się zbyt perfekcyjna

Austriak analizował obecne problemy sportu w rozmowie z Auto Motor und Sport.
22.01.1618:53
Nataniel Piórkowski
1963wyświetlenia


Były kierowca Formuły 1 - Gerhard Berger uważa, że Formuła 1 stała się zbyt perfekcyjnym i kontrolowanym sportem, przez co zniechęca do siebie coraz większą liczbę kibiców.

Austriak zaznaczył, że obecna dominacja Mercedesa nie jest w żaden sposób podobna do zwycięskiej passy McLarena z końca lat '80 minionego wieku.

Jest kilka różnic pomiędzy tym, co dzieje się teraz oraz tym, jak wyglądała F1 w czasach dominacji McLarena za moich czasów. Po pierwsze fani czerpali rozrywkę z tego, co działo się na torze. To było coś imponującego. Po drugie, wyścigi same w sobie były nieprzewidywalne: dochodziło do awarii, pojawiały się różne błędy - wyliczał Berger w rozmowie z Auto Motor und Sport.

Kto dzisiaj kończy wyścig, bo zabrakło mu paliwa? Sport jest obecnie tak perfekcyjny, że dominujący bolid w większym stopniu negatywnie wpływa na wartość rozrywki. Po trzecie, jeśli jechało się zbyt szybko, to lądowało się w żwirze lub na bandzie. Teraz możesz pozwolić sobie na szeroki wyjazd, ponieważ dzięki wyasfaltowanym poboczom nie poniesiesz z tego powodu żadnych konsekwencji. Kierowca po prostu wraca na tor nie tracąc żadnych pozycji. Sport stał się zbyt hermetyczny, zbyt mocno kontrolowany, zbyt przyjemny i ze zbyt wieloma regulacjami - dodał.

Zdaniem byłego austriackiego kierowcy Grand Prix, Formuła 1 musi rozwiązać problem związany z podziałem zysków z praw komercyjnych pomiędzy zespołami.

Moim zdaniem kluczowa jest kontrola kosztów i to, aby pieniądze były dzielone w bardziej sprawiedliwy sposób. Ferrari i Mercedes chcą, aby inne zespoły rywalizowały ze sobą na torze, ale jednocześnie aby nie były konkurencyjne. Z tego powodu sport potrzebuje politycznej siły, która będzie stała na straży tego, aby każdy miał szansę prezentowania konkurencyjnych osiągów. Dawanie większej ilości pieniędzy tym stajniom, które zawsze wygrywają, mija się po prostu z celem - tłumaczył.

KOMENTARZE

11
marios76
02.02.2016 07:15
@bartoszcze Formuły PIERWSZEJ?? Formuła1 piszemy, formuła jeden czytamy a formuła pierwsza... to może być Mercedes Hamiltona mijający linie mety po ostatnim ookrążeniu. Po nim formuła druga i trzecia formuła mijający po kolei metę; i tak do formuły dwudziestej np. Ale taki język, brzmi słabo i dziwnie. Co do wypowiedzi Bergera, można jeszcze coś dodać, ale nic chyba ująć. Jestem dumny, żeppamiętam historię, że oglądałem F1 kilka, kilkanaście czy dwadzieścia parę lat temu.
Gszegosz
23.01.2016 04:53
Zasypanie lotnisk żwirkiem byłoby świetnym pomysłem. ;)
Saruto
23.01.2016 12:03
Już wiadomo czemu na narciarstwie alpejskim siedzi :D
bartoszcze
23.01.2016 09:01
[quote]Kto dzisiaj kończy wyścig, bo zabrakło mu paliwa? [/quote] Nie, jak on mógł tak powiedzieć, jak to możliwe żeby w bolidzie Formuły Pierwszej zabrakło paliwa?!?!? Oprócz limitów budżetowych (kto je przeforsuje...) dobrym kierunkiem wydaje się niezmiennie ograniczenie komunikacji z bolidem, ale o to też były lamenty przecież. Cała telemetria dostępna w trakcie jazdy to Zuo. Po dojechaniu do boksów niech se wyciągają chipa z danymi, w trakcie jazdy powinni widzieć tyle co na telebimie (zespół) i na desce rozdzielczej (kierowca). [quote]Po prostu wszyscy wykonują swoją pracę na tyle kompetentnie[/quote] Na szczęście są mechanicy Williamsa ;)
SirKamil
23.01.2016 01:03
Jeśli zdać sobie sprawę z faktu, że w ciągu ostatnich zaledwie 10 lat, budżety bytów określanych z grubsza jako 'czołowe zespoły' wzrosły mniej więcej DWUKROTNIE(!), bynajmniej nie startując z biedapułapu, to oczywistym staje się, że na coś ta różnica jest wydawana... ... no bo jak rada nadzorcza koncernu dała, to wydać trzeba i zielone wydawane są uporczywie do znudzenia na udoskonalanie każdych, najmniejszych szczególików, niuansików i drobnostek...wręcz na siłę. Kolejne milionu na badania i rozwój, kolejne miliony na badania niszczące i nieniszczące, kolejne miliony na coraz to nowe i nowe etaty analityków strukturalnhch w każdym departamencie... Jak te bolidy mają się psuć, jeśli jako prototypy są policzone niemal jak samochody produkcyjne? Jak może dochodzić do licznych pomyłek, jeśli od analizy danych z dwóch śmiesznych samochodzików w czasie rzeczywistym na ścianie siedzi 5 inżynierów, w garażu jeszcze 15 a w fabryce na łączu internetowym za dziesiątki tysięcy (za jeden wyscig), kolejnych 35 i każdy z czterema monitorami przed nosem? Kolejne miliony na terapeutów, fizjoterapeutów, masażystów, trenerów, dietetyków, psychologów kontrolujących zawodników i dbających o ich możliwie osiągalną nieomylność. Kolejne miliony na rozwój wyspecjalizowanego wyścigowego software i hardware... Itp. Itd. Rok w rok coraz więcej i więcej pieniędzy, więcej etatów... To szaleństwo. Morze pieniędzy spaskudziło to, o czym wspomina Berger. Odrzucając koncepcje Mosleya, F1 zmarnowała swoją wielką szansę.
Michal2_F1
22.01.2016 10:56
Stała się, od 2014 roku to mało przypomina jeszcze ciągle mój ulubiony sport. Choć często zdarza mi się czuć skrępowanie przed przypisywaniem wydarzeń z nowej ery do historii sportu. Tak jakby to była inna dyscyplina.
Anderis
22.01.2016 10:30
Kilka lat temu wyraziłem się (nie wiem czy tutaj, ale na pewno na autosporcie) w podobnym tonie. Wraz z rozwojem technologii, zespoły krok po kroku minimalizują wpływ kolejnych zmiennych na wyścigi, przez co te stają się coraz mniej nieprzewidywalne i ekscytujące. Pal licho silniki, jazdę na limicie, czy inne slogany. Po prostu wszyscy wykonują swoją pracę na tyle kompetentnie, że poszczególne wyścigi na ogół mało się od siebie różnią.
pancio93
22.01.2016 10:23
Dobra analiza Bergera. Ja bym jeszcze dodał brak jazdy na limicie, ale nie chodzi mi konkretnie o samą jazdę, ale o to co kiedyś było znakiem firmowym F1 czyli wyciskanie ze sprzętu ostatnich soków i wyżyłowanie samochodów do granic wytrzymałości. Co do dzielenia kosztów to Najlepsze zespoły powinny dostawać pieniędzy, bo sobie na to zasłużyły, ale obecna dysproporcja jest zbyt duża. Według mnie powinno dążyć się do podziału zysków w taki sposób jak to jest w piłkarskiej Premier League. No i w ogóle ta cała grupa strategiczna to wymysł z piekła rodem. To FIA i tylko FIA powinna decydować jaki będzie regulamin mistrzostw i egzekwować jego przestrzeganie. Kolejny nonsens to częste zmiany regulaminu. A potem po zmianach ktoś bardzo korzysta i zaczyna się hałas o potrzebie zmiany przepisów i tak w kółko.
oxiplegatz
22.01.2016 07:17
Współczesna Formuła 1 stała się zbyt przewidywalna i przez to nudna (czasem tylko trafi się jakiś szalony wyścig). To że wyasfaltowano Parabolicę na Monzie jest karygodne, podobnie jak te nudne tory typu Abu Dhabi czy Soczi. Mniej DRS, a więcej walki na torze! No i te nieszczęsne silniki, które powinne być prostsze i przy tym głośniejsze!
Aeromis
22.01.2016 06:52
[quote="G.Berger"]Ferrari i Mercedes chcą, aby inne zespoły rywalizowały ze sobą na torze, ale jednocześnie aby nie były konkurencyjne. Z tego powodu sport potrzebuje politycznej siły, która będzie stała na straży tego, aby każdy miał szansę prezentowania konkurencyjnych osiągów.[/quote]To samo uważam i w obliczu faktu że Ferrari i Mercedes realnie wpływają na wyniki F1 a Todt i Ecclestone niewłaściwie sprzeciwiają się temu to stało się to dla mnie gwoździem do trumny F1. Chyba wolę pograć w szachy ze znajomą nić oglądać F1, pasję, która jest ze mną od 28 lat. To już nawet nie cyrk, to ubogi żart, obecnie ten portal dla mnie więcej znaczy niż sedno F1 :) Ps.: Rany pomyśleć że lata temu widziałem jak się ścigał w barwach McLarena, nawet resoraka majorette z jego nazwiskiem miałem.,..
Ambrozya
22.01.2016 06:00
F1 zabijają przepisy dotyczące zachowania kierowców na torze i kary za ww. wykroczenia. Do duszy taka jazda, jeżeli ktoś musi się kilka razy zastanowić czy może kogoś wyprzedzić w ten sposób, nie najechać na linię, czy może tutaj użyć DRS, ile doliczą mu sekund jak komu urwie skrzydło przy wyprzedzaniu? Kiedyś było prosto: Wyjechał poza tor to kończył w piasku jeśli nie mógł wyjechać. Nie było durnego DRSu i innych przepisów kompletnie niezrozumiałych dla przeciętnego widza F1. I ja także z coraz mniejszym entuzjazmem czekam na kolejne sezony F1... Cóż to za atrakcja patrzeć jak (tylko podaję przykłady!) Vettel mija pierwszy linię mety, za nim Raikkonen, a dalej Ricciardo by kilka godzin później dowiedzieć się, że jednak wygrał Sutil bo Vettel miał doliczone 20 sekund za szybkość w boksach, Raikkonen doliczony czas za blokowanie Ricciardo, a ten za kilkukrotną zmianę toru jazdy podczas próby wyprzedzania go przez Massę. Może się nie znam, poprawcie mnie. Ale moim zdaniem wyścigi F1 są niszczone właśnie przez takie przepisy. I to, co powiedział Gerhard.