Renault zdobywa pierwszy rząd startowy w Kanadzie
Dla Fernando Alonso jest to już piąte pole position z rzędu
24.06.0621:57
4396wyświetlenia
Zespół Renault zdominował kwalifikacje do tegorocznego wyścigu o Grand Prix Kanady i po raz drugi w tym sezonie będzie okupował pierwszy rząd na starcie. Lider klasyfikacji generalnej kierowców, Fernando Alonso, podobnie jak przed dwoma tygodniami okazał się najszybszy we wszystkich trzech blokach kwalifikacji, w ostatnim pokonując swojego zespołowego partnera, Giancarlo Fisichellę, o ponad 0.2 sekundy. Dla Hiszpana jest to już piąte pole position z rzędu, które - o ile w jutrzejszym wyścigu nie powtórzy błędu sprzed roku - powinno przybliżyć go jeszcze bardziej do drugiego tytułu mistrzowskiego, zwłaszcza że jego najbliższy rywal, Michael Schumacher, wystartuje dopiero z piątej pozycji. Co ciekawe Alonso jeszcze nigdy dotąd nie zdołał stanąć w Kanadzie na podium.
Wróćmy jednak do pierwszego bloku kwalifikacji, w którym jedyną niespodzianką było w zasadzie tylko odpadnięcie z dalszego udziału w kwalifikacjach Marka Webbera. Kierowcę Williamsa czeka więc jutro ponowny start spoza pierwszej szesnastki, gdyż dwa tygodnie temu na torze Silverstone także nie udało mu się przejść do drugiego bloku kwalifikacji. O dziwo kłopotów z załapaniem się do pierwszej dziesiątki nie miał dzisiaj drugi kierowca stajni z Grove, Nico Rosberg, który w pierwszym bloku pomimo otarcia o bandę uzyskał lepszy o ponad pół sekundy czas od Australijczyka, co dało mu ósme miejsce. Oprócz Webbera z dalszego udziału w kwalifikacjach odpadli kierowcy z zespołów MF1 Racing i Super Aguri (pozycje startowe 19-22) oraz Scott Speed (Toro Rosso), który wraz z kierowcą Williamsa wystartuje z dziewiątego rzędu.
O ile w pierwszym bloku kwalifikacji tuż za Alonso uplasował się Kimi Raikkonen (McLaren), tracąc do Hiszpana zaledwie 0.026 sekundy, o tyle w drugim bloku najszybszy po kierowcy Renault okazał się Michael Schumacher. Niemiec stracił jednak do swojego najgroźniejszego rywala ponad 0.4 sekundy i nie zanosiło się na to, aby mógł dzisiaj powalczyć o pierwszą pozycję startową. Tymczasem Alonso jako jedyny kierowca zszedł poniżej jednej minuty i 15 sekund, poprawiając zeszłoroczny czas pole position Jensona Buttona aż o pół sekundy! Rewelacyjnie w drugim bloku spisał się także Rosberg, który z czasem gorszym od Schumachera o niewiele ponad 0.2 sekundy uplasował się pomiędzy kierowcami McLarena na czwartej pozycji.
W końcówce drugie bloku kwalifikacji rozegrała się emocjonująca walka o ostatnie miejsca w pierwszej dziesiątce gwarantujące awans do finałowego bloku. Początkowo wydawało się, że przynajmniej jeden z kierowców zespołu BMW Sauber załapie się do pierwszej dziesiątki, jednak w ostatnich sekundach Jacquesa Villeneuve'a zdołali pokonać obydwaj kierowcy Hondy, Rubens Barrichello oraz Jenson Button (ten ostatni o zaledwie 0.018 sekundy!) i to właśnie oni jako ostatni awansowali do trzeciego bloku kwalifikacji. Nieznacznie wolniejszy od Villeneuve'a okazał się jego partner, Nick Heidfeld, który musiał zadowolić się 13 pozycją startową. Gdyby obaj kierowcy zdołali powtórzyć czasy z porannych treningów, mieliby zapewniony start z pierwszej dziesiątki, ale tak się niestety nie stało.
Kierowców BMW rozdzielił Christian Klien, a oprócz Austriaka do finałowego bloku nie przeszli także Ralf Schumacher (Toyota), Vitantonio Liuzzi (STR) i David Coulthard (RBR) - kierowcom tym przypadły pozycje startowe od 14 do 16. Ralf Schumacher wypadł wyraźnie słabiej od swojego zespołowego partnera, Jarno Trullego, który być może podbudowany przedłużeniem kontraktu z Toyotą na kolejne trzy lata (jeśli wierzyć doniesieniom autosport.com), okazał się szybszy o blisko 0.4 sekundy od zwycięzcy Grand Prix Kanady z 2001 roku w drugim bloku, co dało mu siódme miejsce.
I tak oto doszliśmy do finałowego bloku kwalifikacji, w którym w zasadzie nie było większych niespodzianek, no może poza bardzo dobrą postawą Trullego. Alonso ponownie jako jedyny zdołał zejść poniżej jednej minuty i 15 sekund, przypieczętowując tym samym wywalczenie piątego pole position w tym sezonie. Trzecią pozycję startową zapewnił sobie zeszłoroczny zwycięzca wyścigu w Montrealu, Raikkonen, a wraz z Finem z czwartego rzędu wystartuje chyba największy pechowiec tego sezonu, Trulli. Włoch okazał się nieznacznie szybszy od Michaela Schumachera (0.018 sekundy różnicy) i z pewnością będzie jutro liczył na zdobycie pierwszych punktów w 2006 roku.
Wraz z Schumacherem z trzeciego rzędu wystartuje Rosberg, dla którego szósta pozycja startowa wywalczona podczas pierwszej wizyty na torze im. Gillesa Villeneuve'a to oczywiście świetny rezultat, zwłaszcza że Webber znowu będzie musiał startować z odległej pozycji. Z czwartego rzędu wystartują Juan Pablo Montoya (kolejny wyraźnie słabszy występ Kolumbijczyka w porównaniu do Raikkonena) i Button, który powoli zaczął się przełamywać i po raz pierwszy od kilku tygodni pokonał Barrichello na kwalifikacjach. Brazylijczyk wystartuje z dziewiątej pozycji, a towarzystwa w piątym rzędzie będzie mu dotrzymywał jego rodak, Felipe Massa (Ferrari), który zwarzywszy na uzyskany czas (ponad dwie sekundy straty do Alonso) mógł zdecydować się na start z dużo większą ilością paliwa w stosunku do kierowców z czołówki.
Na koniec pozostaje już tylko mieć nadzieję, że jutrzejszy wyścig okaże się dużo ciekawszy od Grand Prix Wielkiej Brytanii.
Wróćmy jednak do pierwszego bloku kwalifikacji, w którym jedyną niespodzianką było w zasadzie tylko odpadnięcie z dalszego udziału w kwalifikacjach Marka Webbera. Kierowcę Williamsa czeka więc jutro ponowny start spoza pierwszej szesnastki, gdyż dwa tygodnie temu na torze Silverstone także nie udało mu się przejść do drugiego bloku kwalifikacji. O dziwo kłopotów z załapaniem się do pierwszej dziesiątki nie miał dzisiaj drugi kierowca stajni z Grove, Nico Rosberg, który w pierwszym bloku pomimo otarcia o bandę uzyskał lepszy o ponad pół sekundy czas od Australijczyka, co dało mu ósme miejsce. Oprócz Webbera z dalszego udziału w kwalifikacjach odpadli kierowcy z zespołów MF1 Racing i Super Aguri (pozycje startowe 19-22) oraz Scott Speed (Toro Rosso), który wraz z kierowcą Williamsa wystartuje z dziewiątego rzędu.
O ile w pierwszym bloku kwalifikacji tuż za Alonso uplasował się Kimi Raikkonen (McLaren), tracąc do Hiszpana zaledwie 0.026 sekundy, o tyle w drugim bloku najszybszy po kierowcy Renault okazał się Michael Schumacher. Niemiec stracił jednak do swojego najgroźniejszego rywala ponad 0.4 sekundy i nie zanosiło się na to, aby mógł dzisiaj powalczyć o pierwszą pozycję startową. Tymczasem Alonso jako jedyny kierowca zszedł poniżej jednej minuty i 15 sekund, poprawiając zeszłoroczny czas pole position Jensona Buttona aż o pół sekundy! Rewelacyjnie w drugim bloku spisał się także Rosberg, który z czasem gorszym od Schumachera o niewiele ponad 0.2 sekundy uplasował się pomiędzy kierowcami McLarena na czwartej pozycji.
W końcówce drugie bloku kwalifikacji rozegrała się emocjonująca walka o ostatnie miejsca w pierwszej dziesiątce gwarantujące awans do finałowego bloku. Początkowo wydawało się, że przynajmniej jeden z kierowców zespołu BMW Sauber załapie się do pierwszej dziesiątki, jednak w ostatnich sekundach Jacquesa Villeneuve'a zdołali pokonać obydwaj kierowcy Hondy, Rubens Barrichello oraz Jenson Button (ten ostatni o zaledwie 0.018 sekundy!) i to właśnie oni jako ostatni awansowali do trzeciego bloku kwalifikacji. Nieznacznie wolniejszy od Villeneuve'a okazał się jego partner, Nick Heidfeld, który musiał zadowolić się 13 pozycją startową. Gdyby obaj kierowcy zdołali powtórzyć czasy z porannych treningów, mieliby zapewniony start z pierwszej dziesiątki, ale tak się niestety nie stało.
Kierowców BMW rozdzielił Christian Klien, a oprócz Austriaka do finałowego bloku nie przeszli także Ralf Schumacher (Toyota), Vitantonio Liuzzi (STR) i David Coulthard (RBR) - kierowcom tym przypadły pozycje startowe od 14 do 16. Ralf Schumacher wypadł wyraźnie słabiej od swojego zespołowego partnera, Jarno Trullego, który być może podbudowany przedłużeniem kontraktu z Toyotą na kolejne trzy lata (jeśli wierzyć doniesieniom autosport.com), okazał się szybszy o blisko 0.4 sekundy od zwycięzcy Grand Prix Kanady z 2001 roku w drugim bloku, co dało mu siódme miejsce.
I tak oto doszliśmy do finałowego bloku kwalifikacji, w którym w zasadzie nie było większych niespodzianek, no może poza bardzo dobrą postawą Trullego. Alonso ponownie jako jedyny zdołał zejść poniżej jednej minuty i 15 sekund, przypieczętowując tym samym wywalczenie piątego pole position w tym sezonie. Trzecią pozycję startową zapewnił sobie zeszłoroczny zwycięzca wyścigu w Montrealu, Raikkonen, a wraz z Finem z czwartego rzędu wystartuje chyba największy pechowiec tego sezonu, Trulli. Włoch okazał się nieznacznie szybszy od Michaela Schumachera (0.018 sekundy różnicy) i z pewnością będzie jutro liczył na zdobycie pierwszych punktów w 2006 roku.
Wraz z Schumacherem z trzeciego rzędu wystartuje Rosberg, dla którego szósta pozycja startowa wywalczona podczas pierwszej wizyty na torze im. Gillesa Villeneuve'a to oczywiście świetny rezultat, zwłaszcza że Webber znowu będzie musiał startować z odległej pozycji. Z czwartego rzędu wystartują Juan Pablo Montoya (kolejny wyraźnie słabszy występ Kolumbijczyka w porównaniu do Raikkonena) i Button, który powoli zaczął się przełamywać i po raz pierwszy od kilku tygodni pokonał Barrichello na kwalifikacjach. Brazylijczyk wystartuje z dziewiątej pozycji, a towarzystwa w piątym rzędzie będzie mu dotrzymywał jego rodak, Felipe Massa (Ferrari), który zwarzywszy na uzyskany czas (ponad dwie sekundy straty do Alonso) mógł zdecydować się na start z dużo większą ilością paliwa w stosunku do kierowców z czołówki.
Na koniec pozostaje już tylko mieć nadzieję, że jutrzejszy wyścig okaże się dużo ciekawszy od Grand Prix Wielkiej Brytanii.
KOMENTARZE