Chris Amon zmarł w wieku 73 lat

Nowozelandczyk zmagał się w ostatnim czasie z nowotworem
03.08.1610:47
Mateusz Szymkiewicz
1481wyświetlenia


W wieku 73 lat zmarł były kierowca Formuły 1 - Chris Amon.

Nowozelandczyk przystąpił do czternastu sezonów Formuły 1, debiutując w stawce podczas Grand Prix Monako 1963. Od tamtej pory kierowca urodzony w Bulls wystartował w 97 wyścigach, reprezentując w tym czasie takie ekipy jak Ferrari, March, Matra, Tyrrell czy BRM. Mimo to Amon przez całą karierę w F1 nie odniósł ani jednego zwycięstwa, przez co towarzyszyło mu miano najlepszego kierowcy w historii, który nigdy nie stanął na najwyższym stopniu podium.

Po zakończeniu startów w Formule 1 po sezonie 1976, Amon powrócił do Nowej Zelandii, gdzie przez wiele lat zajmował się rodzinną farmą. Mimo to cały czas pozostawał blisko motorsportu, udzielając się w telewizji czy w spotach reklamowych. Ponadto w 2003 roku podczas jednej z imprez wsiadł do samochodu rajdowego, zapraszając na fotel pilota znanego brytyjskiego komentatora wyścigów, Murraya Walkera.

W ostatnich latach Chris walczył z nowotworem, ale w tym czasie był nie tylko mocno zainteresowany Formułą 1, ale również swoimi ulubionymi dziedzinami. Ponadto mimo choroby cały czas towarzyszyło mu jego wspaniałe poczucie humoru - brzmi oświadczenie rodziny Chrisa Amona.

KOMENTARZE

4
marios76
03.08.2016 07:27
Spoczywaj w pokoju Chris. :(
FM WMR
03.08.2016 12:13
R.I.P. Chris
Masio
03.08.2016 10:24
Jeden z najbardziej pechowych kierowców w historii F1. 13 lat startów dla wielu zespołów (w tym w założonym przez siebie samego), 5 PP ale ani jednego zwycięstwa. Nawet Jackie Stewart powiedział o nim: "Gdyby Chris Amon został grabarzem, to ludzie przestaliby umierać". Niech spoczywa w pokoju. :(
Yurek
03.08.2016 09:49
Spory talent, może nie na miarę tytułu, ale tych zwycięstw, których brakło - na pewno. Wykończyła go próba założenia własnego zespołu. Świeć Panie nad jego duszą. Grono niebiańskich kierowców wyścigowych stale się powiększa...