Rosberg: Pokonaliśmy rywali na najbardziej sprzyjającym im torze

Lider klasyfikacji generalnej przyznał, że wygrana w Singapurze smakowała wyjątkowo
20.09.1620:27
Natalia Musiał
1183wyświetlenia


Nico Rosberg odniósł w miniony weekend swoje pierwsze zwycięstwo na torze Marina Bay. Był to zarazem jego trzeci z rzędu triumf, który pozwolił mu odzyskać prowadzenie w klasyfikacji generalnej kierowców. 31-latek ma teraz 8 punktów przewagi nad swoim zespołowym partnerem - Lewisem Hamiltonem. Pomijając przygodę z pierwszego treningu, azjatycki weekend Niemca należał niemalże do idealnych. Sam Toto Wolff nie krył zadowolenia ze swojego zawodnika twierdząc, że nigdy wcześniej nie widział go w tak dobrej formie.

Zwycięstwo Rosberga nie byłoby czymś wyjątkowym, gdyby nie pokonanie swoich największych rywali na najbardziej sprzyjającym im torze. Kierowca stajni z Brackley dobrze pamiętał o wydarzeniach minionego sezonu, gdzie oba bolidy Mercedesa borykały się z nieodpowiednim ciśnieniem w oponach. Cała sytuacja kosztowała wtedy Niemca nie tylko utratę wygranej, ale również brak podium.

Z tym zespołem niesamowicie jest móc odnosić zwycięstwa w każdym wyścigu, bez względu na to w jakie miejsce się udajemy - tak jak w ten weekend - rozpoczął. To było imponujące, ponieważ to właśnie tutaj zostaliśmy w ubiegłym roku zdecydowanie pokonani przez Red Bulla i Ferrari. Zrozumieliśmy jednak dlaczego tak się stało, co nie należało do najłatwiejszych zadań, a zmiana pewnych rzeczy sprawiła, że w tym razem było inaczej. Pokonaliśmy ich na najbardziej sprzyjającym im torze - to naprawdę było satysfakcjonujące dla nas wszystkich.

KOMENTARZE

4
al_bundy_tm
22.09.2016 11:24
Nico wraca do gry, naprawde zasulguje na tytul w tym roku. Zaczal sezon tak jak skonczyl poprzedni, po profesorsku, potem go Hamilton zmiazdzyl i na torze i poza nim. A po przerwie wakacyjnej, wrocil mocniejszy niz kiedykolwiek* i nie ma sobie rownych! Oby tak do konca! * - takiego luzu u bedacego pod presja kierowcy F1 nie widzialem juz dawno, to widac na podium i poza torem. On juz w glowie wie i uwierzyl. Dlatego nie spodobalo mi sie pytanie Brundla na konferencji, on specjalnie chcial go wybic z rytmu pytajac go o to, czy juz mysli o koncowym sukcesie, ale Nico mu odpowiedzial tak jak mialem nadzieje. Ze o tym nie mysli, po prostu robi co weekend swoje - yeah! @macieiii - roztrwonil ja z poczatku sezonu? Przeciez na poczatku sezonu mieli po tyle samo punktow czyli po 0. A teraz ma juz 8 pkt przewagi, dokladnie tyle samo co zwyciestw w tym sezonie, z czego czesc na torach, ktore nigdy mu nie sprzyjaly. A wyscigow jeszcze troche wygra mam nadzieje, patrzac na fakt, ze scigac sie beda tam, gdzie w tamtym sezonie wygrywal raz za razem ;) Zreszta, z tego co widze to Rosberg lubi wygrywac seryjnie hehe W tym sezonie najpierw 4x pod rzad, teraz ma juz hat-tricka
Maciek znafca
21.09.2016 09:22
On to się cieszy bardziej z pokonania innego rywala niż Red Bulle :)
sowa_kubica_fan
21.09.2016 08:55
Kiedyś Rosberg by się praktycznie poddał, gdyby stracił prowadzenie w klasyfikacji. Dzisiaj widać, że jest bardzo skoncentrowany na zdobyciu mistrzostwa. W Singapurze było widać albo słabą formę, albo zmęczenie Hamiltona. Jeśli Rosberg wygra w Malezji, to będzie naprawdę ciekawie. Przypominam, że statystycznie ŻADEN kierowca w historii F1, który wygrał pierwsze 4 wyścigi sezonu nie przegrał walki o mistrzostwo na koniec tego samego sezonu. (Senna, Mansell, Schumacher, Ascari, Fangio). Rosbergowi zależy na mistrzostwie, jak nigdy, bo nie wiadomo czy w przyszłym sezonie Mercedes nie zbuduje jakiejś padaki, a nie dobrego samochodu. Więc później może nie mieć lepszej szansy na tytuł.
macieiii
20.09.2016 11:24
Nico pewnie zachowując trochę dla siebie, bardziej cieszy się z punktów przeciwko Hamiltonowi. Może i pokonali. A właściwie silnik Mercedesa pokonał. Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że mimo trzeciego zwycięstwa z rzędu, a kiedyś kibicowałem mu bardziej, nie ma szans w staciu z Hamiltonem. Brytyjczyk, wydaje się wyluzowany jak chodzi o końcowe rozstrzygnięcia. Nie dość że osiągnął już praktycznie wszystko w F1, to od Nico jest po prostu lepszy. Nie mam nic przeciw równej, ciekawej walce o mistrza. Realia jednak przyzwyczaiły nas, że silniki merca to monopol. Tak samo w przeciągu całego sezonu to Hamilton jest liderem zespołu. Jeszcze sezon temu bym tego nie powiedział, ale choćby za Austrię i roztrwonienie przewagi z początku sezonu Nico się tytuł zwyczajnie nie należy.