Promotor GP Europy naciska na zmianę terminu rozgrywania wyścigu
Azerowie nie są zadowoleni z faktu, iż GP w Baku pokrywa się w czasie z weekendem 24h Le Mans.
26.11.1615:40
1354wyświetlenia
Organizatorzy wyścigu Formuły 1 w Azerbejdżanie przyznają, że nie są zadowoleni z kolizji terminów pomiędzy ich Grand Prix a 24-godzinnym wyścigiem Le Mans.
Przed zaplanowanym na przyszły tydzień posiedzeniem światowej Rady Sportu Motorowego, promotor imprezy w Baku - Arif Rahimov daje jasno do zrozumienia, że preferowanym przez niego scenariuszem jest uniknięcie kolizji terminu obu wyścigów w 2017 roku.
Moje osobiste stanowisko w tej sprawie jest takie, że nie do końca cieszymy sę z tego terminu. Ze względu na Le Mans nasz wyścig cieszył się dużo mniejszym zainteresowaniem prasy. Nadal uważam, że w świecie sportów motorowych nasza impreza miała wyższy priorytet, ale oczywiście chcemy czegoś więcej. Jeśli uda nam się zmienić termin i uniknąć sytuacji, w której kolidujemy z Le Mans, zyskamy większą ekspozycję- zaznaczył w rozmowie z portalem motorsport.com.
Rahimov podkreślił, że kolejnym problemem związanym z GP Europy jest umieszczenie wyścigu bezpośrednio po weekendzie w Montrealu.
Różnica czasu działa na naszą niekorzyść. Jeśli mam być szczery to nie prowadziliśmy rozmów z Kanadą na temat zamiany miejscami, ale chcielibyśmy coś zmienić. To koszmar logistyczny, także z naszego punktu widzenia. We wtorek mamy sześć jumbo jetów do rozładowania - to dziewięćset ton ładunku. Mamy 24 godziny, by znalazł się on na torze. Udało nam się, Formuła 1 była zadowolona, ale było bardzo ciężko.
Rahimov skomentował także plany związane ze zmianą nazwy wyścigu z GP Europy na GP Azerbejdżanu.
Wciąż trwa proces negocjacji, ale staramy się osiągnąć swój cel. Mamy nadzieję, że ustalimy wszystkie szczegóły do początku kolejnego miesiąca... Jest wiele problemów, które muszą zostać rozwiązane, zanim zmienimy nazwę na Grand Prix Azerbejdżanu.
KOMENTARZE