Kaltenborn: Krytyka jaka spadła na Wehrleina jest przerażająca

Szefowa Saubera chwali Niemca za podjęcie odważnej decyzji o wycofaniu się z GP Australii.
29.03.1711:52
Nataniel Piórkowski
2998wyświetlenia


Monisha Kaltenborn określiła słowa krytyki kierowane pod adresem Pascala Wehrleina za wycofanie się się z Grand Prix Australii z powodu obaw o formę fizyczną, mianem okropnych i przerażających.

W piątek wieczorem, Wehrlein, który w trakcie weekendu w Melbourne nadal odczuwał skutki kontuzji pleców, jakiej nabawił się podczas styczniowego Race of Champions, poinformował kierownictwo Saubera, że nie jest w stanie pokonać pełnego dystansu wyścigu martwiąc się o swoją dyspozycję fizyczną.

Zdaniem Kaltenborn decyzja podjęta przez juniora Mercedesa powinna być chwalona, a nie krytykowana. Pascal po prostu potrzebuje czasu. To naprawdę okropne, iż niektórym ludziom wydaje się, że mają jakieś kompetencje, by wypowiadać się na jego temat. Mają swoje dziwne opinie, pochodzące nie wiadomo skąd. Nie mają żadnej wiedzy, by kogokolwiek osądzać. Myślę, że to nawet przerażające, jak bardzo ludziom wydaje się, że mogą oceniać tę sytuację. Najpierw powinni spojrzeć na samych siebie.

Wiele potrzeba, by ktoś tak ambitny stanął przed tobą i zupełnie otwarcie powiedział: «W tych okolicznościach nie jestem w stanie przejechać całego dystansu wyścigu». Należałoby więc raczej docenić tę otwartość i szczerość. Nie jest łatwo utrzymać taką postawę przy presji, z jaką mierzą się młodzi kierowcy - przekonywała po Grand Prix Australii szefowa stajni z Hinwil.

Kaltenbron dodała, że bardzo zaskakujące było to, że Niemiec w ogóle otrzymał zgodę na udział w drugiej turze testów, co skłoniło wszystkich do uznania, że powrócił do dobrej formy.

Zapytana o to, czy zespół miał do czynienia z jakimikolwiek oznakami problemów, które mogły pojawić się po przedsezonowych jazdach w Barcelonie, Austriaczka odparła: Nie, w ogóle.

Nie możesz mieć do czynienia z oznakami tego typu problemów, bo gdy takie się pojawiają, wiesz, że coś naprawdę jest nie tak. Zaczęliśmy go stopniowo przygotowywać do ścigania, bo uznaliśmy, że tak będzie najlepiej. Właściwa decyzją było podzielenie dziennych obowiązków testowych pomiędzy dwójkę kierowców - inne zespoły też tak robiły, nawet pomimo tego, iż nie mierzyły się z podobną sytuacją. Przybyliśmy do Melbourne będąc przekonanymi, że Pascal będzie ścigał się przez cały weekend.

KOMENTARZE

17
bartoszcze
30.03.2017 06:00
@marios76 Chopie... Był zdrowy w sensie medycznym. Poczuł jednak podczas treningów, że jego siła fizyczna pozwoli na przejechanie w konkurencyjnym tempie np. 40 okrążeń, a później mu braknie, bo jest niedotrenowany. Maratończyk, który schodzi z trasy po 30 km, to żadne zdziwienie.
rno2
30.03.2017 05:23
@marios76 U Alonso diagnoza była prosta - wystarczył rentgen. Pascalowi nic nie wykazało, przeszedł kontrolę medyczną FIA, więc dostał pozwolenie na start. Raczej bym nie szukał jakiegoś drugiego dna, ale co kto lubi...
Andryj Kapusta
30.03.2017 01:18
Pascal Werhlen odpadł z kwalfikacji zanim do nich przystąpił :D
marios76
29.03.2017 09:53
@Aeromis Komisja lekarska pod wpływem... nie wiem jakich przesłanekppozwoliłana zbyt wczesne oobciążenieuszkodzonej tkanki ciała, co spowodowało (jesli) odnowienie kontuzji. Może sam Pascal zatail niektóre fakty zbyt optymistycznie patrząc na możliwość startu, może komisja się nie dopatrzyla... @rno2 Dobrze piszesz, zwłaszcza końcówkę posta: wg Twojej opinii wychodzi na to, że zatail pewne dane i ddostałpozwolenie, a jak się okazało że nie da rady, to dane odtail ;) sorry za styl- ale tak to pokrótce wyglądało. Natomiast we wcześniejszejcczęścibardziej pasuje "TEORETYCZNIE wyleczyl kontuzje". Jeszcze wyżej sam opisujesz, że u Alonso w trakcie wypadku (dopiero) mogłoby ddojść do powikłań, natomiast u Wehrleina twierdzisz, żenawet bez wypadku mógłby zemdlec w trakcie wyścigu, co spowodowałoby niechybnie wypadek, bez możliwości jakiejkolwiek kontroli bolidu, oraz ewentualnego zmniejszenia jego skutków przez nieprzytomnego kierowce. Sam ocen prawdopodobieństwo, bo wychodzi na to, żeAlonso mógłbym mieć problemy, gdyby w trakcie wyścigu uczestniczył w wypadku, natomiast Pascal by go po prostu bez świadomości spowodował. Niechybnie przy najwyższej prędkości w najszybszym zakrecie- gdzie występuje najwyższe przeciążenie...
rno2
29.03.2017 08:51
@marios76 Sam widzisz - u Alonso zdiagnozowano pęknięte żebro i zakazano mu startu, ponieważ przy ewentualnym wypadku to żebro mogłoby uszkodzić organy wewnętrzne. U Wehrleina sytuacja jest zupełnie inna - praktycznie kontuzję wyleczył, więc nie miał problemu, żeby pozytywnie przejść badania FIA. Ale przez czas leczenia kontuzji nie mógł trenować tyle ile powinien. Może się nie znam, ale wg mnie lepiej, że za wczasu sam się przed sobą i zespołem przyznał, że jednak nie da rady, niż miałby zataić ten fakt i np. zemdleć w trakcie wyścigu...
Aeromis
29.03.2017 07:32
@marios76 No ale co doprowadza Cię do wniosku innego niż to że to zupełnie naturalne odnowienie się kontuzji czy też wzmożenie bólu od zwiększonego od wysiłku?
marios76
29.03.2017 07:19
@crizz Widziałeś jego wypadek? Cudem karku nie skręcił... @mcracer1993 Dokładnie o tym piszę... Co do różnic zdań wczesniej- myślisz, żeto były ostatnie? ;) Jak istnieje minimalna kultura wypowiedzi, nie ma w niej chamstwa czy inwektyw, nie upadla się drugiego czlowieka- to normalne, że możemy mieć różne poglady. Użycie odpowiednich argumentów jest często powodem do "ugięcia się" drugiej strony ( choćby trochę ) i po konflikcie :) Źle jest wtedy, gdy ktoś Cię za inne zdanie wyzywa itp. To jest słabe. @Aeromis Ja nie krytykowałem Pascala za to, że zrezygnował. Pojechałempo ccałejsytuacji- bo na pewno maczal w tym palce, by wystartować. To było głupie, niepotrzebne i ryzykowne. @rno2 Rutynowe... czyli jest w stanie opuścić bolid w ciągu5 sekund? ... Co do kontuzji, uwierz czasem lepiej złamać kość, niż zerwać mięsień, przyczep czy więzadła. Naderwanego mięśnia nie można trenować, nie poprawi to jego funkcjonowania, nie był w stanie trenowac, nie miał siły utrzymać głowy m wiejscu bo nie wytrenowany mięsień nie trzymał głowy, ta go naciągane, powodując ból, może stan zapalny.
Aeromis
29.03.2017 06:49
@marios76 Tu masz odpowiedź na swoje pytanie Wehrlein broni decyzji o wycofaniu się z GP Australii. Dodam tylko, że lekarze nie są specami od pokonywania dystansu całego wyścigu. Nie wiem co w tym wszystkim dziwnego a krytyka która spadła na Pascala wydaje mi się jakimś obłędem. Dla przykładu - nie sądzę aby szanujący się lekarz mówił że wie lepiej.
exxxile
29.03.2017 01:52
[quote="ergie"]Tak się kończą "babskie porządki"... wcześniej czy później odzywa się instynkt macierzyński i robi się miękko na sercu...[/quote] Szef broni swojego pracownika. Bardzo rozsądna i w porządku postawa, niezależnie od płci tego szefa.
rno2
29.03.2017 11:16
@slipstream Tym bardziej nie było powodów, żeby FIA miało go nie dopuścić do udziału w GP i tym większy szacunek dla niego, że podjął taką decyzję.
slipstream
29.03.2017 11:10
@rno2, ale tu nie chodziło o jakieś niezagojone urazy które w przypadku wypadku miałyby większe konsekwencje, tylko o brak formy, gdzie z powodu tego wypadku zbyt późno zaczął treningi.
mcracer1993
29.03.2017 11:08
@marios76 Pomimo tego, że się nie zgadzałem z twoimi poprzednimi wypowiedziami, tak teraz muszę Ci przyznać rację. Bo to jest rzecz niedopuszczalna, żeby Pascal pomimo poważnej kontuzji pleców dostał zgodę i wsiadł to bolidu, który trzeba opanować do perfekcji pod względem prowadzenia. Nie wiem kto teraz jest lekarzem F1 ale po tej decyzji powinien on dobrowolnie odejść albo wpłacić grubą kasę do fundacji. Bo to dla Niemca mogło się bardzo źle skończyć w przypadku jakiegoś poważnego wypadku. Więc Pascal podjął mądrą i dojrzałą decyzję.
rno2
29.03.2017 11:07
@marios76 Skoro przeszedł rutynowe badania lekarzy FIA, to czemu mieli go nie dopuścić? Dobrze, że sam się w porę zreflektował, że nie jest w stanie pojechać w wyścigu. U Alonso, z tego co pamiętam, zdiagnozowano pęknięte żebro, natomiast u Wehrleina żadnych pęknięć i złamań nie było, więc sytuacja jest zupełnie inna.
crizz
29.03.2017 10:53
Niby decyzja słuszna i dojrzała, ale... jeśli przypomnieć sobie choćby Nikiego Laudę, to wycofanie się z wyścigu z powodu bólu pleców wygląda po prostu słabo. Tym bardziej, że WEH przeszedł testy medyczne, więc był zdolny do udziału. Ale takie mamy czasy - faceci niewieścieją.
marios76
29.03.2017 10:33
Jakim prawem zostal dopuszczony do treningow, wyscigu- mozy myslal, ze w ciagu kilku dni przejdzie?? Przekupil komisje, czy oszukal? Decyzja okazala sie bledna, chocby tylko orzekajacy ulegli namowom poszkodowanego. Ktos przegial w kwestii bezpieczenstwa. W zeszlym roku Alonso odmowiono startu, i bylo ok. Wehrlein musial jechac? Monisha sobie nie zdaje sprawy z tego, jaki hejt dotknal Kubice po wypadku... ale coz do tego trzeba by znac jezyk polski i odwiedzac "nasze" strony w sieci :)
rno2
29.03.2017 10:17
Decyzja Pascala była bardzo dojrzała i absolutnie słuszna. Gdyby pojechał w wyścigu i miał jakąś kraksę, to skutki mogłyby być dużo poważniejsze. Poza tym sama jazda tegorocznym bolidem na dystansie całego wyścigu mogłaby pogłębić kontuzję. Mógł zataić wszystko i starać się dojechać do mety, ale był na tyle dojrzały, że zrezygnował w takim momencie, że była jeszcze możliwość dokonania zastępstwa. Krytyka zupełnie bezzasadna...
ergie
29.03.2017 10:03
Tak się kończą "babskie porządki"... wcześniej czy później odzywa się instynkt macierzyński i robi się miękko na sercu...