Brawn: F1 mogłaby wprowadzić otwarte kontrole techniczne

Brytyjczyk powołał się na zasady funkcjonujące obecnie w serii NASCAR.
11.05.1716:54
Nataniel Piórkowski
1427wyświetlenia


Ross Brawn zasugerował, że F1 mogłaby w przyszłości przejąć od NASCAR model publicznych inspekcji technicznych, otwartych nie tylko dla przedstawicieli wszystkich zespołów, ale również fanów.

Stajnie Formuły 1 od długiego czasu próbują ukrawać przed rywalami swoje innowacyjne pomysły, chroniąc tym samym swą przewagę na płaszczyźnie osiągów. Brawn uważa jednak, że wyeliminowanie pewnej bariery dyskrecji pozwoliłoby uczynić stawkę o wiele bardziej konkurencyjną.

W trakcie wyścigowych weekendów NASCAR wszystkie bolidy muszą przejść inspekcję techniczną przed kwalifikacjami i wyścigiem. Kontrola jest otwarta dla przedstawicieli wszystkich zespołów oraz fanów. Dodatkowo po zakończeniu imprezy wybrane samochody, w tym auto zwycięzcy, transportowane są na dokładniejsze badanie do siedziby NASCAR w Concord w Karolinie Północnej.

W rozmowie z magazynem Autosport, Brawn, dyrektor zarządzający do spraw sportowych F1, przyznał, że chciałby ujrzeć zmianę nastawienia zespołów do pewnych pomysłów.

W NASCAR możesz iść i przyjrzeć się samochodowi rywala. Są rozbierane, widać co jest w środku. To ich sposób na utrzymanie luźnej konkurencyjności całej stawki. Nikt się temu nie sprzeciwia, nikt nie widzi w tym problemu. To filozofia, o której powinniśmy pomyśleć - wyjaśniał Brytyjczyk.

Szef Haasa - Gunther Steiner przekonuje z kolei, że bardziej otwarte podejście do kontroli technicznych stanowiłoby dobry sposób zaprezentowania technologii, jakie skrywa wnętrze bolidów Formuły 1. Mamy do opowiedzenia fantastyczną historię, ale trzymamy ją w tajemnicy. Nie chcemy jej pokazywać. Gdyby przepisy obligowały nas do jej pokazania, to w porządku.

F1 musi pozostać zaawansowanym technologicznie sportem, bo to część naszego uroku, ale jednocześnie potrzebujemy zaprezentować to naszym fanom. Wydaje mi się, że mogłoby to także zbliżyć do siebie poszczególne zespoły. Przedstawiciele ekip mogliby zobaczyć co robią konkurencyjne zespoły, dzięki czemu oni sami otrzymaliby szansę pójścia tą samą drogą.