Bravi: Renault nie jest jednym zespołem zainteresowanym Kubicą

Menedżer zaznaczył, że wizyta Polaka na Monzy nie była związana z jego przyszłością w F1.
02.09.1713:07
Nataniel Piórkowski
6224wyświetlenia
Embed from Getty Images

Renault nie jest jedynym zespołem zainteresowanym, który po udanych testach na Hungaroringu wyrażał zainteresowanie Robertem Kubicą - zdradził menedżer polskiego kierowcy.

Kubica odwiedził w piątek padok Monzy, zdradzając, że decyzję o tym podjął rano po wstaniu z łóżka. Krakowianin nie miał na sobie firmowej koszuli Renault, a większość czasu spędzał "na neutralnym gruncie" w pomieszczeniu gościnnym oficjalnego dostawcy ogumienia dla F1, firmy Pirelli.

Menedżer Kubicy, Alessandro Alunni Bravi miał zasugerować, że sytuacja Kubicy została w pewien sposób skomplikowana słowami dyrektora Renault - Cyrila Abiteboula. Francuz stwierdził niedawno, iż potrzebuje kolejnych odpowiedzi na temat możliwości powrotu Polaka do rywalizacji w Formule 1, a jest to utrudnione ze względu na ograniczone możliwości przeprowadzania testów, poza występami w porannych piątkowych treningach lub zajęciach po Grand Prix Abu Zabi.

Robert był tutaj tylko po to, aby przywitać się z kilkoma kolegami, bo nigdy wcześniej nie powrócił do padoku w trakcie wyścigowego weekendu. Był tylko na Hungaroringu, ale już po zakończeniu Grand Prix. Była to dla niego szansa. Nie miał problemu z powrotem do padoku F1. Dla niego obecność tutaj, spotkanie się ze znajomymi, jest czymś bardzo naturalnym. Tej wizycie nie przyświecały żadne inne cele. Ludzie na niego naciskają, pokazują mu, jak bardzo chcieliby, aby wrócił do Formuły 1. To dodatkowa motywacja. Robert jest bardzo zadowolony słysząc te wszystkie pozytywne komentarze, widząc ludzi, którzy są zadowoleni z tego, że go tu zobaczyli - tłumaczył.

Zapytany o to, czy usługami Kubicy są zainteresowane inne zespoły niż Renault, Włoch odpowiedział: Na pewno rezultaty testów były bardziej pozytywne niż wszyscy oczekiwali, także ludzie z padoku F1. Wokół Roberta panuje pewne zainteresowanie, zarówno w F1, jak i poza F1.

Bravi ujawnił, że jeśli Kubica nie będzie w stanie zapewnić sobie wyścigowego fotela na sezon 2018, kategorią, jaka interesowałaby go najbardziej byłaby klasa LMP1 w WEC.

Zaznaczył jednak, że od testów na Węgrzech nie doszło do żadnego stanowczego przełomu w sytuacji Polaka. Robert jest zadowolony, odprężony. Tak jak powtarzaliśmy do tej pory stawiamy krok po kroku. Testy z Renault na Węgrzech były bardzo pozytywne, tak pod względem osiągów, jak spójności. Robert miał bardzo dobre odczucia. Po tych zajęciach możemy powiedzieć, że Robert nie ma teraz żadnych wątpliwości, iż może jeździć bolidem F1 bez ograniczeń. Kolejny krok jest wciąż nieznany.

Wciąż badamy możliwości, próbując zrozumieć, która z nich jest najlepsza dla Roberta. Nie spieszymy się, ponieważ aż do końca sezonu nie będzie kolejnych testów. Ten okres, nie chcę nazywać go "czuwaniem", gdyż zawsze pracujemy nad przyszłością, nigdy nie przestajemy działać w tym zakresie, ale w zasadzie nie mam teraz nic do powiedzenia. To kwestia poszukiwania szans, poszukiwania zespołu, który byłby naprawdę przekonany, aby mieć u siebie Roberta.

Bravi zaprzeczył, że Kubica wykorzystał wizytę na Monzy, aby prowadzić rozmowy z innymi zespołami. Nie ma żadnej strategii. Robert zdecydował się pojawić w padoku w ostatnim momencie, nic nie było zaplanowane. Powiedziałbym, że za kulisami nic się dzieje. Robert był po prostu zadowolony z tego, że mógł pojawić się w padoku. Jesteśmy bardzo wdzięczni Renault za zapewnioną szansę. Sądzę że wszyscy widzieli, na co stać Roberta. Nie sądzę, że padok jest najlepszym miejscem na rozmowy. Robert był zrelaksowany, nie myślał o Formule 1, nie myślał o spotkaniach.

KOMENTARZE

1
Titheon
02.09.2017 01:14
Pewnie Ameryki nie odkryję, ale Cyril poddaje pod wątpliwość możliwości Roberta chyba tylko i wyłącznie po to, żeby odsunąć od niego inne zespoły. Prawdę mówiąc to nawet nie mam pewności, czy Robert jest pierwszym wyborem Renault... Ale zaczyna to trochę wyglądać tak, że faktycznie Robert nie jest priorytetem, ale jest bardzo wysoko na "liście życzeń". Coś na zasadzie "jest ktoś ważniejszy, ale jak się jego nie uda ściągnąć to zespołu, to bierzemy Roberta".