AMuS: Mercedes osiągnie moc 1000 koni mechanicznych w 2019 roku

Gazeta na podstawie danych z GPS oszacowała moc jednostek poszczególnych producentów
03.01.1811:20
Mateusz Szymkiewicz
4665wyświetlenia
Embed from Getty Images

Niemiecki Auto Motor und Sport dotarł do danych GPS z sezonu 2017, na podstawie których oszacował moc układów napędowych poszczególnych producentów.

Kilkanaście dni temu szef działu silnikowego Mercedesa - Andy Cowell, zdradził, że producent jest bliski osiągnięcia mocy 1000 koni mechanicznych ze swoją jednostką. Według Auto Motor und Sport, pod koniec 2017 roku układ napędowy niemieckiego koncernu dysponował mocą 949 koni mechanicznych i zdaniem Michaela Schmidta, przy tym tempie rozwoju Mercedes przekroczy barierę 1000 koni już w sezonie 2019, a nie jak zakłada Cowell, w 2020 roku.

Z dalszej części raportu AMuS dowiadujemy się, iż na podstawie danych z GPS jednostka Ferrari miała pod koniec sezonu 2017 moc 934 koni mechanicznych, Renault 907, natomiast Hondy tylko 860. Według fińskiego Ilta Sanomat, Ferrari jako cel na 2018 rok postawiło sobie podniesienie mocy układu napędowego o kolejne 40 koni.

Z kolei szef Renault - Cyril Abiteboul, uważa, że problemy francuskiego producenta z rozwojem silnika są winą Flavio Briatore, który był szefem fabrycznej ekipy w latach 2002-2009. Wciąż płacimy cenę za decyzję Flavio o zwolnieniu setek osób w 2007 roku, kiedy zamrożono rozwój silników - stwierdził Abiteboul.

KOMENTARZE

6
bartoszcze
04.01.2018 06:57
@krecik705 To nie jest "jeśli", z regulaminu wynika że tyle może dodawać, i niewątpliwie z taką mocą pracuje MGUK (problemem nie jest moc tego urządzenia, ale dostarczanie mu energii z baterii i MGUH na dystansie okrążenia).
marios76
04.01.2018 04:56
@krecik705 Realnie- weź za przykład normalne drogowe auto, ale tak w zaokragleniu- nie bawimy się w różne nadwozia docisk, masę, opory itp. Nie znajdziesz też takich rozbieżności w jednym modelu... Auto potrzebuje ok 25 koni mechanicznych, by osiągać 100km/h by osiągało 200km/h to silnik musi rozwijać jakieś 100koni- czyli około 4 razy tyle. Kolejna magiczna granica i 300km/h to już auta typowo sportowe z silnikami w okolicach 400koni mechanicznych. Następna bariera 400km/h jest osiągana bądź zbliżają się do niej drogowe potwory z mocami ... 800, 1000, czy ponad tysiąc koni mechanicznych. Łatwo zauważyć, że na 100km różnicy przy prędkościach rzędu 300 a 400 kilometrów na godzinę moc musi ulec podwojeniu. Jeżeli różnice prędkości osiąganych przez oliwy McLarena są rzędu 20-30km/h to łatwo sobie wyobrazić, że tu nie chodzi o kilka czy kilkadziesiąt koni mocy. Nie szukaj proszę szczegółów, ale jeżeli 300 konne auto pojedzie 270, a 400konne około 300km/h; to zobacz jak wielka różnica w mocy powoduje taka stratę! Pomijając docisk na różnych torach, pomijając okresy sezonu i ustawienia bolidów na poszczególnych torach osobiście stratę Hondy do Mercedesa czy Ferrari oceniam na 100koni mechanicznych lub... więcej! Tego już nie da się ocenić , policzyć, sprawdzić ale nie ma mowy, by przy zbliżonych mocach (w zakresie kilku procent- kilkudziesięciu koni) różnice zawsze na niekorzyść McLarena były aż tak wielkie.
krecik705
03.01.2018 04:32
Mogę się zgodzić, natomiast oprócz samych wartości momentu obrotowego i mocy duże znaczenie może też mieć wykres charakterystyki szybkościowej, czego wypadkową może być wspomniane przez ciebie 10%. Ta różnica mocy wcale nie musi być tak duża jak twierdzisz.
marios76
03.01.2018 01:33
Honda powinna miec przez pierwsze trzy lata limit pojemnosci 2,0litra, przez 3 kolejne 1,8 i dopiero przejsc na 1,6 :) Nie sadze zeby na podsatwie danych z GPS mozna bylo okreslac moc silnika, w dodatku z taka dokladnoscia, ale faktem jest brak u Hondy dobrych 100 koni co owocuje V maks nawet 10% nizsza niz u czolowki. A tu gdzie sie klania fizyka- gdzie + 10% mocy nie jest rowne podniesieniu predkosci o 10%, warto zauwazyc, ze deficyt mocy jest... Wiekszy!
krecik705
03.01.2018 01:11
Jeśli MGU-K istotnie dodaje 160KM to parametry silników spalinowych, biorąc pod uwagę objętość skokową i zaawansowanie techniczne, robią wrażenie niezależnie od producenta.
kumien
03.01.2018 12:32
Cyril znowu płacze i znowu wina innych osób, ze Renault jest tam gdzie jest. To nie wina kryzysu w 2007 i pewnie decyzji z centrali, aby ciąć wydatki na F1 i kadry. To nie wina kierownica Reanult Sport za zmianami w formacie silników i to również nie wina słabego zarządzania zasobami w aktualnym zespole. Jak zawsze wina leży daleko od osób które się wypowiadają.