Chandhok: Kubica otrzymał wystarczająco dużo szans, by pokazać swoje możliwości
Gary Anderson uważa, że Polak przegrał walkę o wyścigowy fotel ze względów finansowych.
17.01.1812:58
4679wyświetlenia
Zdaniem Karuna Chandhoka, Robert Kubica otrzymał wystarczająco dużo szans, aby udowodnić, że jest w stanie powrócić w konkurencyjnym stylu do rywalizacji w Formule 1.
W sierpniu Kubica przetestował na torze w Budapeszcie bolid Renault R.S.17, a pod koniec listopada zasiadał za sterami Williamsa FW40 podczas zajęć w Abu Zabi. Po analizie danych stajnia z Grove podjęła decyzję o zapewnieniu wyścigowego fotela Siergiejowi Sirotkinowi. Jednocześnie ogłoszono, iż Kubica będzie nadal współpracował z brytyjską ekipą jako kierowca rezerwowy i rozwojowy.
Komentując decyzję Williamsa Chandhok, były kierowca F1, powiedział:
Szkoda, ale uważam, że [Kubicy] zapewniono mnóstwo możliwości na to, aby mógł pokazać, iż w oparciu o merytokratyczną ocenę zasługuje na wyścigowy fotel. Nie potrafię wskazać zbyt wielu kierowców, którzy mieli podobne szanse - testowali z dwoma zespołami, aby udowodnić, że są materiałem na kierowców wyścigowych. Nie wydaje mi się, aby można było powiedzieć, że [Kubica] nie otrzymał dobrej szansy na ocenę.
Dość dobrze znam Roberta. Jesteśmy znajomymi od czasów, gdy w 2005 roku wspólnie ścigaliśmy się ze sobą w World Series. To świetny gość i w swoim szczytowym okresie przed wypadkiem był po prostu niesamowity. Realia są takie, że zespoły nie mogą zatrudniać kierowców bazując na tym, jak spisywali się w przeszłości. Ekipy muszą podpisywać kontrakty w oparciu o obecne okoliczności i preferencje. Z punktu widzenia całego sportu i Roberta szkoda jednak, że się nie udało- dodał.
Były dyrektor techniczny Jordana - Gary Anderson, uważa z kolei, że dużą rolę w decyzji Williamsa odegrały względy finansowe.
Sądzę, że większe znaczenie miał stan konta, który ostatecznie okazał się zbyt niski. Wierzę w talent [Kubicy]. Nie sądzę, że można tak po prostu wskoczyć do kokpitu Renault lub Williamsa w trakcie jednodniowych testów. Myślę że jego tempo na dłuższych przejazdach było w porządku. Wiemy, że osiągi na jednym okrążeniu mogą być lepsze, ale w końcu kierowca zawsze musi najpierw zbudować pewność siebie za kierownicą bolidu. Niestety wydaje mi się, że Robert przegrał tę walkę ze względów finansowych. Nie był w stanie zebrać wymaganego budżetu.
KOMENTARZE