Vettel wygrywa emocjonujący wyścig o GP Wielkiej Brytanii

Wściekły po zakończeniu zmagań był Lewis Hamilton
08.07.1817:18
Łukasz Godula
6529wyświetlenia

Niecodzienna jak na Silverstone pogoda, upał i brak jakichkolwiek chmur na niebie już wczoraj zaostrzyła apetyty na świetną walkę w dzisiejszym Gran Prix. Rozgrzany niemal do czerwoności asfalt wyrównał osiągi w czołówce i każdy wiedział, że Hamilton nie ma wcale pewnego zwycięstwa.

Vettel i Bottas wyskakują na starcie, Hamilton spada na koniec stawki



Jedno jest pewne, nie można dzisiejszego wyścigu oceniać po wynikach końcowych, gdyż dramaturgii było zdecydowanie więcej niż może się wydawać. Jeszcze przed startem w garażu Toro Rosso doszło do dramatu, gdyż ekipa nie zdążyła przygotować bolidu Hartleya na czas. Tymczasem na polach startowych Sebastian Vettel i Valtteri Bottas wystrzelili jak z katapulty i już po kilku zakrętach byli przed Lewisem Hamiltonem.

Dla Anglika nie było to szczęśliwe pierwsze okrążenie. Chwilę po spadku na trzecie miejsce, szczęścia chciał spróbować Raikkonen, który uderzył w bok Hamiltona, obracając jego samochód. Mistrz świata spadł na ostatnie miejsce i musiał się zabrać za odrabianie strat. Z innych wydarzeń na starcie warto odnotować kolizję kierowców Haasa, która ich zepchnęła poza czołową dziesiątkę, oraz ogromny awans Carlosa Sainza, który podszedł do sprawy spokojnie i czekał aż rywale sami się podłożą.

Początek pogoni mistrza świata



Kimi po kolizji również musiał odrobić kilka pozycji, jednak nie tyle co Hamilton. Fin szybko uporał się z Ricciardo i po pierwszym kółku jechał na ogonie Verstappena. W tym czasie Hamilton usilnie dopytywał zespół czy z jego samochodem jest wszystko w porządku, a na to wskazywało jego tempo, gdyż z ogromną pasją wyprzedzał kolejnych rywali.

Raikkonen otrzymał za wspomniany incydent karę doliczenia 10 sekund, ale domagał się agresywniejszej strategii, by powalczyć z Red Bullem. Ferrari wezwało podopiecznego na 14. okrążeniu, podobnie jak McLaren Alonso. Obaj wyjechali na pośrednich oponach. Kimi prezentował świetne tempo po postojach, jednak przez karę nie wystarczyło to na pokonanie Verstappena, który zjechał na 18. kółku.

Raikkonen walczy po postoju i karze



Jako jedyni twarde opony założyli kierowcy Renault, jednak Leclercowi nie dokręcono jednego z kół, więc nie udało mu się zaliczyć kolejnego świetnego występu, gdyż musiał się zatrzymać na poboczu. Bottas po postoju wyjechał za Hamiltonem, jednak ten go przepuścił i sam zjechał 3 kółka później.

Po postojach prowadził Vettel przed Bottasem i Verstappenem. Hamilton jechał na szóstej pozycji i rzucił się do szaleńczej pogoni. W tym momencie na kolejny postój zjechał Ricciardo, zakładając ponownie miękkie opony, a na torze właśnie w pierwszym zakręcie z ogromną prędkością wypadł Marcus Ericsson rozbijając swój samochód. Na tor musiał wyjechać samochód bezpieczeństwa, zdecydowanie pomagając Hamiltonowi, jak mogło się wydawać na pierwszy rzut oka.

Kluczowe neutralizacje



W tym momencie Mercedes ponownie postąpił inaczej niż reszta czołówki i pozostał na torze, podczas gdy reszta zawodników zjechała po świeże opony. Anglik gorącą komentował tę decyzję wraz z zespołem, który uspokajał go, że był to optymalny wybór. Wyścig został wznowiony po 37 okrążeniu i Vettel szybko chciał pokonać Bottasa, jednak w czołówce nie doszło do zmian pozycji, pomimo dodatkowych ataków Raikkonena na Verstappena.

Walka udzieliła się również Sainzowi, który próbował pokonać Grosjeana, jednak zapomniał, że wiąże się to z ogromny ryzykiem kraksy, do której oczywiście doszło, oraz równie oczywiste było zrzucanie przez Francuza winy na Hiszpana. Incydent ponownie zmusił do wyjazdu samochód bezpieczeństwa. Bolidy szybko uprzątnięto i po 41. kółku wywieszono zieloną flagę, a kibice zaczęli być świadkami epickiej walki o tytuł mistrza świata.

Niewiarygodna walka przed metą



To co działo się do mety będzie można oglądać w książkach opisujących historię Formuły 1. Zaciekłe ataki Vettela na Bottasa, który bronił się jak tylko mógł. Na trzecim miejscu jechał Hamilton, atakowany przez Raikkonena, który tuż po restarcie uporał się z Verstappenem. Niemiec ostatecznie na 47 okrążeniu pokonał Fina i jako lider pognał do mety. Za jego plecami Hamilton wyprzedził Bottasa i próbował gonić swojego rywala. Pojedynek dwóch Finów dziś wygrał Raikkonen w pięknym stylu pokonując Bottasa.

W tym czasie Verstappen wypadł z toru, spadł za Ricciardo, ale był to początek końca jego wyścigu, gdyż w bolidzie Holendra doszło do awarii i musiał wycofać się z wyścigu. Nieco dalej tuż przed metą Alonso uporał się z Magnussenem i wskoczył na ósme miejsce. Tak też zakończyły się dzisiejsze pełne emocji zawody.

Wraz z metą wyścigu na Silverstone doszliśmy do finału serii trzech wyścigów z rzędu. Wszystkie zapewniły emocje, a dwa ostatnie wręcz niesamowite. Teraz chwila przerwy na ochłonięcie i widzimy się ponownie za niecałe 2 tygodnie, gdzie nasza redakcja ponownie będzie relacjonować zmagania z miejsca akcji. Zapraszamy do wspólnego kibicowania!

Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 50°C
Temperatura powietrza: 28°C
Prędkość wiatru: 1,5 m/s
Wilgotność powietrza: 36%
Sucho

KOMENTARZE

3
Aeromis
08.07.2018 10:31
[quote]Tymczasem na polach startowych Sebastian Vettel i Valtteri Bottas wystrzelili jak z katapulty i już po kilku zakrętach byli przed Lewisem Hamiltonem.[/quote]...i Raikkonen i ogólnie wszyscy poza słabo startującym Hamiltonem o czym powinniśmy już dawno wiedzieć i nie brać Lewisa jako punkt odniesienia podczas startu bo wychodzą paranoje. Start Vettela, Bottasa był po prostu dobry i to z zapasem wystarczyło, aby łyknąć anglika.
gnt3c
08.07.2018 05:46
Grosjean powinien stracić prawo jazdy
piro
08.07.2018 03:43
Genialny wyścig w wykonaniu większości kierowców :) Walka do samego końca praktycznie w całej punktowanej 10-tce. Świetna jazda Hamiltona i odrobienie spadku na ostatnią pozycję. Mały błąd taktyczny w wykonaniu Merca z Bottasem ale dzięki drugiemu SC udało się zachować opony. Poza tym przepiękna obrona Fina przed Vettelem. Grosjean powraca do swojej formy i tym razem dwa wypadki w jeden weekend.