Sainz: McLaren nie kopiuje bolidu Red Bulla

Przed kilkoma tygodniami pojawiły się informacje, że ekipa stosuje rozwiązania z modelu RB14
12.12.1808:33
Mateusz Szymkiewicz
4182wyświetlenia


Carlos Sainz zaprzeczył, jakoby przyszłoroczny bolid McLarena miał być kopią Red Bulla RB14.

Przed kilkoma tygodniami pojawiły się informacje, jakoby stajnia z Woking projektując następcę MCL33 przenosiła rozwiązania stosowane przez Red Bull Racing. Mimo to nowy kierowca zespołu - Carlos Sainz, który do niedawna był związany z austriackim koncernem, zdementował te spekulacje.

Wydaje mi się, że stwierdzenie o kopiowaniu podwozia jest bardzo bezpośrednie - oznajmił Hiszpan. Jestem przekonany, że McLaren przyglądał się pomysłom wszystkich zespołów, ale to się dzieje w Formule 1 i wszystkich innych kategoriach, w których startowałem.

Sainz jest również pewny, iż Renault zapewni McLarenowi jednostkę napędową w tej samej specyfikacji co fabrycznej ekipie. Silnik jest taki sam i mogę potwierdzić, że moje odczucia z testu [z McLarenem] były identyczne jak w bolidzie Renault. Nie mam z tym problemu. Jestem przekonany, że Renault zapewni McLarenowi ten sam pakiet co swojej ekipie. Nie obawiam się przyszłego roku i otrzymania gorszego sprzętu.

24-latek dodał na koniec, że McLaren wyciągnął wnioski z nieudanego sezonu 2018, choć podkreśla, iż to nie oznacza, że nowy bolid będzie konkurencyjny. Konkurencyjny bolid? To zależy co przez to rozumiesz. Jeżeli uznajemy bolid za konkurencyjny poprzez walkę o mistrzostwo świata, to na dzień dzisiejszy w Formule 1 będzie za wcześnie nawet na miejsca na podium. Konkurencyjny bolid może być również rozumiany jako najlepszy w środku stawki i to jest cel McLarena. To nie oznacza, że uda nam się to zrobić w nowym roku, jednak taki jest nasz zamiar i uważamy go za realistyczny.

KOMENTARZE

4
F1V0
12.12.2018 01:31
McLaren jest dobry w te klocki.
Mahilda111
12.12.2018 08:07
@LeVi_ Pojawiają się jednak opinie z obozu McLarena, że obecne problemy zespołu to zasługa Rona Dennisa. Facet miał nie ogarniać rzeczywistości, psuć atmosferę i funkcjonowanie ekipy, a kilka jego decyzji doprowadziło do tego, że znaleźli się takiej a nie innej rzeczywistości. Jedyna decyzja 'nowego McLarena' to współpraca z Renault. Osobiście jestem zdania, że w 2017 roku trzeba było podjąć jakieś kroki związane z Hondą, aczkolwiek miałem i nadal mam wątpliwości, czy dla silnika Renault warto było urządzać takie trzęsienie ziemi. Przy obecnych układach politycznych w F1 tak naprawdę skazali się na rolę wiecznego klienta. Stracili fabryczne wsparcie, a żaden nowy koncern nie zdecyduje się na współpracę z nimi widząc jak układały się relacje z Hondą oraz jak wielkie miała problemy wchodząc rok po wszystkich.
rno2
12.12.2018 08:04
@LeVi_ Williams to przynajmniej zbudował bubel z poważnymi wadami projektowymi i ich forma była słaba przez cały sezon. Natomiast McLaren jeszcze w Australii i kolejnych wyścigach rywalizował o miano mistrza F1.5 ,a potem nagle spadli na sam dół, będąc czasami wolniejsi od Williamsa...
LeVi_
12.12.2018 07:49
Ewidentnie czeka ich rok na odbudowę. Dobrze chociaż, że nie mówią już o zwycięstwach czy podiach, a byciu najlepszym w środku stawki. Wszyscy narzekają na "upadek" Williamsa, a ja mam nieodparte wrażenie, że to McLaren podjął w ostatnich latach najgorsze z możliwych decyzje. Mając w 2014 roku najlepsze silniki w stawce, dwóch mistrzów świata oraz Rona Dennisa pozbyli się tego wszystkiego. Skonczyli w 2019 roku z jednym z najsłabszych silników w stawce, dość przeciętnym kierowcy i debiutancie oraz bez Rona Dennisa (był trudny we współpracy, jednak na pewno bardzo wymagający, co wpływało na rozwój zespołu). OK, być może to on podjął decyzję o współpracy z Hondą i za to beknął, ale jednak te trzy zmiany nie wychodzą im na dobre..