Monza: Podpiszemy tylko taką umowę, która da nam stabilność finansową
Władze toru sugerują, że liczą się z ewentualnością utraty praw do organizacji GP Włoch.
01.02.1910:42
2324wyświetlenia
Monza nie jest jedynym torem, który obawia się o koszty związane z organizacją Grand Prix F1 - uważa prezes włoskiego automobilklubu, Angelo Sticchi Damiani.
Władze Monzy znalazły się w gronie promotorów, którzy wyrazili niezadowolenie z polityki Liberty Media.
Kwota, jaką co roku płacimy Liberty Media jest bardzo wysoka. Naprawdę trudno to sobie wyobrazić. W naszym przypadku ubiegłoroczny wyścig kosztował nas 24 miliony dolarów. To olbrzymie pieniądze.
Włoch przyznał, że ostatni kontrakt z FOM był
poświęceniem, w myśl którego Monza chciała znaleźć rozwiązanie, jakie zapewni jej dalszą obecność w kalendarzu Formuły 1.
Obecnie nie ma już miejsca na takie rozumowanie. Problem dotyczy nie tylko nas, ale wszystkich Grand Prix. Żądania Liberty Media są zbliżone do tych, z jakimi mieliśmy do czynienia w przeszłości i niestety są coraz większe. Dla nas są niemożliwe do zrealizowania.
Nasz automobilklub wykonuje swoją część zadań. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, jak istotna jest nasza rola. Musimy jednak czuć stabilność finansową- kontynuował.
Trzeba przekonać Liberty Media, że Monza jest niezastąpiona. Chcemy, aby zostało to uznane.
Sticchi Damiani podkreślił, że Monza może nie podpisać nowego kontraktu z F1.
Obecne negocjacje są prowadzone w większym spokoju, niż wtedy, gdy podpisywaliśmy kontrakt z Bernie'em Ecclestone'em.
KOMENTARZE