Sezon 2019: Co nowego nas czeka w Formule 1?
Podobnie jak przed rokiem przygotowaliśmy dla Was zbiór nowinek przed nadchodzącą kampanią.
16.02.1917:53
5663wyświetlenia
Podobnie jak w ubiegłym roku zdecydowaliśmy się przygotować dla Was artykuł, w którym przedstawimy największe zmiany w Formule 1 przed sezonem 2019. Tym razem również nie brakuje nowinek, jak prostsze pakiety aerodynamiczne, modyfikacje mające poprawić bezpieczeństwo czy roszady wśród kierowców oraz zespołów. Zapraszamy do lektury!
Aerodynamika
Najpoważniejsze zmiany w 2019 roku dotyczą aerodynamiki. Przepisy obowiązujące w ostatnich dwóch latach doprowadziły do znacznego podniesienia poziomu docisku, co odbiło się na ilości manewrów wyprzedzania w trakcie wyścigów. Sami kierowcy mocno podkreślali, że bliska jazda za rywalem jest praktycznie niemożliwa, ze względu na brudne powietrze, które między innymi powodowało przegrzewanie się szeregu podzespołów.
W rezultacie na początku ubiegłego sezonu uzgodniono, że bolidy Formuły 1 w 2019 roku będą dysponowały prostszymi przednimi skrzydłami, kanałami chłodzenia hamulców, deflektorami oraz większą klapą DRS. Wszystkie te zmiany mają zmienić przepływ powietrza przez samochód oraz zredukować zjawisko turbulencji aerodynamicznych. Z kolei większa klapa DRS ma sprawić, że system redukcji oporu stanie się efektywniejszy w wyznaczonych strefach.
Podniesiony limit paliwa
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom kierowców, FIA zgodziła się podnieść limit paliwa na wyścig ze 105 kilogramów do 110. Docelowo ta zmiana ma pozytywnie wpłynąć na jakość rywalizacji, ponieważ teoretycznie kierowcy nie będą już zmuszeni do oszczędzania. W rzeczywistości najnowsza generacja hybrydowych silników V6 może być na tyle ekonomiczna, że część zespołów będzie rezygnować z tankowania swoich bolidów „pod korek”, w celu zaoszczędzenia zbędnego balastu. Mercedes deklaruje, że każde pięć kilogramów mniej to 0,2 sekundy na okrążeniu... Jedno jest pewne, sytuacja z ubiegłorocznego Grand Prix Stanów Zjednoczonych, gdy Kevin Magnussen został zdyskwalifikowany za zbyt wysokie zużycie paliwa, raczej już nie będzie miała miejsca.
Minimalna masa kierowcy
Embed from Getty Images
Inną ważną zmianą jest wprowadzenie przepisu o minimalnej masie ciała kierowcy. Od momentu korzystania z ciężkich silników V6 wspomaganych systemami odzyskiwania energii, szczególnie wysocy zawodnicy byli zmuszani do gubienia zbędnych kilogramów do granic możliwości. Od 2019 roku wejdzie w życie przepis, według którego minimalna masa kierowcy będzie na poziomie 80 kilogramów. W bolidzie każdego zawodnika, który znajdzie się poniżej tego limitu, tuż pod siedzeniem zostaną umieszczone dodatkowe odważniki, mające zniwelować różnicę.
Jednolite nazewnictwo opon
W sezonie 2019 firma Pirelli zdecydowała się ujednolicić nazwy swoich opon. W ubiegłym roku wyłączny dostawca dla ekip Formuły 1 dysponował aż siedmioma mieszankami na suchą nawierzchnię, a każda z nich była określana innym tytułem. Od nadchodzących mistrzostw opony mimo innego stopnia twardości będą dysponowały jednakową nazwą oraz kolorem: twarda (biała), pośrednia (żółta) oraz miękka (czerwona). Z kolei twardość mieszanki będzie określana numerami. Opona z numerem 1 jest najtwardszą z całej gamy, natomiast z numerem 5 będzie najbardziej miękką.
Dodatkowe oświetlenie
Embed from Getty Images
W październiku Światowa Rada Sportów Motorowych zatwierdziła wprowadzenie dodatkowego oświetlenia w bolidach Formuły 1. Na bocznych płatach tylnego skrzydła pojawią się panele, które mają być szczególnie pomocne podczas jazdy w deszczu. Rozwiązanie te było sprawdzane przez zespół Mercedesa podczas testów w Barcelonie w maju 2018 roku i uzyskane efekty były na tyle zadowalające, że niemal od razu zdecydowano się na jego wprowadzenie.
Nowe kaski
Od 2019 roku kierowcy będą korzystali z kasków zaprojektowanych według nowych standardów. Do największych zmian względem poprzednich lat można zaliczyć obniżenie otwarcia wizjera o centymetr, co ma zapewnić większe bezpieczeństwo w przypadku uderzenia odłamkami. Kolejne modyfikacje to poszerzenie obszarów ochronnych, które są kompatybilne z zagłówkami, a także zastosowanie trwalszych, zaawansowanych materiałów.
W pracach rozwojowych nad nową wersją kasku brało udział czterech producentów: Stilo, Schuberth, Bell oraz Arai. Na chwilę obecną tylko ostatni z nich nie dysponuje homologacją FIA, co stawia klientów japońskiego producenta w skomplikowanej sytuacji tuż przed startem zimowych testów. W ubiegłym roku w kaski Arai byli zaopatrzeni Daniel Ricciardo, Max Verstappen, Pierre Gasly oraz Sebastian Vettel.
Nowe/stare zespoły
Na tegorocznej liście startowej pojawiły się dwie zupełnie nowe nazwy, choć w rzeczywistości są to zespoły od wielu lat konkurujące w Formule 1. Na początku sierpnia 2018 roku ekipa Force India trafiła w ręce Lawrence'a Strolla, który przekształcił ją w Racing Point. Poza nazwą większe zmiany są niedostrzegalne. Kadra zarządzająca i techniczna została praktycznie niezmieniona, bolidy utrzymają różową kolorystykę, natomiast w składzie kierowców utrzymano dotychczasowego lidera - Sergio Pereza.
Bardzo poważną zmianę przeszedł za to Sauber, który został fabrycznym zespołem Alfy Romeo. Stajnia z Hinwil w ramach umowy sponsorskiej z koncernem FCA, w ubiegłym roku dysponowała tytularnym wsparciem producenta z Turynu. W tym roku ekipa będzie rywalizować pod szyldem Alfa Romeo Racing, ciesząc się z tego tytułu m.in. dużo większymi wpływami finansowymi. Już teraz spekuluje się, że budżet zespołu w 2019 roku będzie na poziomie McLarena oraz Renault. Sama Formuła 1 także zyska na tej zmianie, ponieważ wraca do niej marka, która świętowała wielkie sukcesy w pierwszych latach funkcjonowania serii.
Trzęsienie ziemi
Wydarzenia z ubiegłorocznego rynku transferowego kierowców potrafiły być równie interesujące co same wyścigi F1. Istne trzęsienie ziemi rozpoczął Daniel Ricciardo, który w ostatniej chwili zdecydował się odrzucić propozycję nowego kontraktu od Red Bulla, by dołączyć do Renault. Kolejne roszady miały miejsce w Ferrari, które podjęło sensacyjną decyzję o zatrudnieniu swojego juniora - Charlesa Leclerca. Monakijczyk mający zaledwie roczny staż w Formule 1 z Sauberem (obecnie Alfa Romeo), zwolnił miejsce dla Kimiego Raikkonena, który utworzy duet z Antonio Giovinazzim. W Red Bullu lukę po Ricciardo zdecydowano się uzupełnić kolejnym podopiecznym - Pierre Gasly'm, natomiast Carlos Sainz zwolniony z kontraktu z austriackim producentem, zamienił Renault na McLarena. Partnerem 24-latka w stajni z Woking będzie debiutant, Lando Norris.
Racing Point zdecydowało się zatrzymać Sergio Pereza, do którego dołączył syn właściciela zespołu oraz były reprezentant Williamsa - Lance Stroll. W Toro Rosso po raz trzeci powitano Daniiła Kwiata, który poprzedni rok spędził jako zawodnik rozwojowy Ferrari. Partnerem Rosjanina w stajni z Faenzy będzie Alexander Albon, trzeci w klasyfikacji minionego sezonu F2. Na zupełnie nowy skład zdecydował się również Williams, który sięgnął po mistrza Formuły 2 - George'a Russella, a także swojego rezerwowego kierowcę Roberta Kubicę. Dla Polaka decyzja o zawarciu umowy oznacza powrót do stawki Formuły 1 aż po ośmioletniej przerwie.
Ostatnia nadzieja Red Bulla
Bardzo dużą zmianę przed sezonem 2019 przeprowadził zespół Red Bull Racing. Ekipa po dwunastu latach współpracy z Renault, w trakcie której udało się wywalczyć po cztery tytuły wśród kierowców oraz konstruktorów, zdecydowała się związać z Hondą. Japoński producent po katastrofalnym okresie spędzonym z McLarenem w latach 2015-2017, w poprzednim sezonie był partnerem silnikowym Toro Rosso. Honda dysponując zupełnie wolną ręką w projektowaniu silnika, a także ciesząc się pełnym wsparciem zespołu, opracowała pakiet o wysokim potencjale rozwoju.
Postępy koncernu z Tokio w pierwszej połowie sezonu 2018 były na tyle zachęcające dla seniorskiej ekipy Red Bull Racing, że ta zdecydowała się podpisać dwuletni kontrakt. Mimo krytyki ze strony Renault, stajnia z Milton Keynes jest w stu procentach przekonana do swojego wyboru. W środę 13 lutego na torze zadebiutował bolid RB15 napędzany jednostką RA619H. Pierwsze wrażenia są pozytywne, ponieważ pakiet nie sprawiał problemów z zawodnością, a zebrane dane i odczucia rozbudziły oczekiwania. Helmut Marko zdążył już zadeklarować, że duet Red Bull-Honda stać na wdarcie się do ścisłej czołówki. Cóż... Nie jest tajemnicą, iż obie strony celują w mistrzowskie tytuły. Nie jest też tajemnicą, że dla obu stron może to być ostatnia szansa na podjęcie skutecznej walki o najwyższe laury.
Sponsorska ofensywa
Ostatnie miesiące są także przełomowe na rynku sponsorskim. Po wielu latach posuchy, spora część ekip zdołała zapewnić sobie wsparcie poważnych koncernów, a także tytularnych partnerów. Wśród nich są zespoły Haas, Racing Point oraz Williams. Amerykańska stajnia będzie od sezonu 2019 rywalizować w czarno-złotych barwach producenta napojów energetycznych Rich Energy. Z kolei Racing Point pozyskało tytularny sponsoring firmy bukmacherskiej SportPesa, która działa m.in. w Kenii, Wielkiej Brytanii oraz na wyspie Man. W przypadku Williamsa lukę po Martini uzupełni amerykański koncern ROKiT, a dużą część bolidu pokryją loga Orlenu, wspierającego powrót Roberta Kubicy do startów w Formule 1.
Dosyć niespodziewanie do F1 wróciły koncerny tytoniowe, które obeszły zakaz reklamowania swoich wyrobów poprzez promowanie założonych fundacji. Ich zadaniem jest uświadamianie o alternatywach dla papierosów i Philip Morris współpracujący od wielu lat z Ferrari promuje inicjatywę Mission Winnow, natomiast McLaren zdołał pozyskać wsparcie koncernu British American Tobacco. Gigant, który w przeszłości był w posiadaniu zespołu British American Racing, na bolidzie MCL34 będzie reklamował fundację A Better Tomorrow.
Aerodynamika
Najpoważniejsze zmiany w 2019 roku dotyczą aerodynamiki. Przepisy obowiązujące w ostatnich dwóch latach doprowadziły do znacznego podniesienia poziomu docisku, co odbiło się na ilości manewrów wyprzedzania w trakcie wyścigów. Sami kierowcy mocno podkreślali, że bliska jazda za rywalem jest praktycznie niemożliwa, ze względu na brudne powietrze, które między innymi powodowało przegrzewanie się szeregu podzespołów.
W rezultacie na początku ubiegłego sezonu uzgodniono, że bolidy Formuły 1 w 2019 roku będą dysponowały prostszymi przednimi skrzydłami, kanałami chłodzenia hamulców, deflektorami oraz większą klapą DRS. Wszystkie te zmiany mają zmienić przepływ powietrza przez samochód oraz zredukować zjawisko turbulencji aerodynamicznych. Z kolei większa klapa DRS ma sprawić, że system redukcji oporu stanie się efektywniejszy w wyznaczonych strefach.
Podniesiony limit paliwa
Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom kierowców, FIA zgodziła się podnieść limit paliwa na wyścig ze 105 kilogramów do 110. Docelowo ta zmiana ma pozytywnie wpłynąć na jakość rywalizacji, ponieważ teoretycznie kierowcy nie będą już zmuszeni do oszczędzania. W rzeczywistości najnowsza generacja hybrydowych silników V6 może być na tyle ekonomiczna, że część zespołów będzie rezygnować z tankowania swoich bolidów „pod korek”, w celu zaoszczędzenia zbędnego balastu. Mercedes deklaruje, że każde pięć kilogramów mniej to 0,2 sekundy na okrążeniu... Jedno jest pewne, sytuacja z ubiegłorocznego Grand Prix Stanów Zjednoczonych, gdy Kevin Magnussen został zdyskwalifikowany za zbyt wysokie zużycie paliwa, raczej już nie będzie miała miejsca.
Minimalna masa kierowcy
Embed from Getty Images
Inną ważną zmianą jest wprowadzenie przepisu o minimalnej masie ciała kierowcy. Od momentu korzystania z ciężkich silników V6 wspomaganych systemami odzyskiwania energii, szczególnie wysocy zawodnicy byli zmuszani do gubienia zbędnych kilogramów do granic możliwości. Od 2019 roku wejdzie w życie przepis, według którego minimalna masa kierowcy będzie na poziomie 80 kilogramów. W bolidzie każdego zawodnika, który znajdzie się poniżej tego limitu, tuż pod siedzeniem zostaną umieszczone dodatkowe odważniki, mające zniwelować różnicę.
Jednolite nazewnictwo opon
W sezonie 2019 firma Pirelli zdecydowała się ujednolicić nazwy swoich opon. W ubiegłym roku wyłączny dostawca dla ekip Formuły 1 dysponował aż siedmioma mieszankami na suchą nawierzchnię, a każda z nich była określana innym tytułem. Od nadchodzących mistrzostw opony mimo innego stopnia twardości będą dysponowały jednakową nazwą oraz kolorem: twarda (biała), pośrednia (żółta) oraz miękka (czerwona). Z kolei twardość mieszanki będzie określana numerami. Opona z numerem 1 jest najtwardszą z całej gamy, natomiast z numerem 5 będzie najbardziej miękką.
Dodatkowe oświetlenie
Embed from Getty Images
W październiku Światowa Rada Sportów Motorowych zatwierdziła wprowadzenie dodatkowego oświetlenia w bolidach Formuły 1. Na bocznych płatach tylnego skrzydła pojawią się panele, które mają być szczególnie pomocne podczas jazdy w deszczu. Rozwiązanie te było sprawdzane przez zespół Mercedesa podczas testów w Barcelonie w maju 2018 roku i uzyskane efekty były na tyle zadowalające, że niemal od razu zdecydowano się na jego wprowadzenie.
Nowe kaski
Od 2019 roku kierowcy będą korzystali z kasków zaprojektowanych według nowych standardów. Do największych zmian względem poprzednich lat można zaliczyć obniżenie otwarcia wizjera o centymetr, co ma zapewnić większe bezpieczeństwo w przypadku uderzenia odłamkami. Kolejne modyfikacje to poszerzenie obszarów ochronnych, które są kompatybilne z zagłówkami, a także zastosowanie trwalszych, zaawansowanych materiałów.
W pracach rozwojowych nad nową wersją kasku brało udział czterech producentów: Stilo, Schuberth, Bell oraz Arai. Na chwilę obecną tylko ostatni z nich nie dysponuje homologacją FIA, co stawia klientów japońskiego producenta w skomplikowanej sytuacji tuż przed startem zimowych testów. W ubiegłym roku w kaski Arai byli zaopatrzeni Daniel Ricciardo, Max Verstappen, Pierre Gasly oraz Sebastian Vettel.
Nowe/stare zespoły
Na tegorocznej liście startowej pojawiły się dwie zupełnie nowe nazwy, choć w rzeczywistości są to zespoły od wielu lat konkurujące w Formule 1. Na początku sierpnia 2018 roku ekipa Force India trafiła w ręce Lawrence'a Strolla, który przekształcił ją w Racing Point. Poza nazwą większe zmiany są niedostrzegalne. Kadra zarządzająca i techniczna została praktycznie niezmieniona, bolidy utrzymają różową kolorystykę, natomiast w składzie kierowców utrzymano dotychczasowego lidera - Sergio Pereza.
Bardzo poważną zmianę przeszedł za to Sauber, który został fabrycznym zespołem Alfy Romeo. Stajnia z Hinwil w ramach umowy sponsorskiej z koncernem FCA, w ubiegłym roku dysponowała tytularnym wsparciem producenta z Turynu. W tym roku ekipa będzie rywalizować pod szyldem Alfa Romeo Racing, ciesząc się z tego tytułu m.in. dużo większymi wpływami finansowymi. Już teraz spekuluje się, że budżet zespołu w 2019 roku będzie na poziomie McLarena oraz Renault. Sama Formuła 1 także zyska na tej zmianie, ponieważ wraca do niej marka, która świętowała wielkie sukcesy w pierwszych latach funkcjonowania serii.
Trzęsienie ziemi
Wydarzenia z ubiegłorocznego rynku transferowego kierowców potrafiły być równie interesujące co same wyścigi F1. Istne trzęsienie ziemi rozpoczął Daniel Ricciardo, który w ostatniej chwili zdecydował się odrzucić propozycję nowego kontraktu od Red Bulla, by dołączyć do Renault. Kolejne roszady miały miejsce w Ferrari, które podjęło sensacyjną decyzję o zatrudnieniu swojego juniora - Charlesa Leclerca. Monakijczyk mający zaledwie roczny staż w Formule 1 z Sauberem (obecnie Alfa Romeo), zwolnił miejsce dla Kimiego Raikkonena, który utworzy duet z Antonio Giovinazzim. W Red Bullu lukę po Ricciardo zdecydowano się uzupełnić kolejnym podopiecznym - Pierre Gasly'm, natomiast Carlos Sainz zwolniony z kontraktu z austriackim producentem, zamienił Renault na McLarena. Partnerem 24-latka w stajni z Woking będzie debiutant, Lando Norris.
Racing Point zdecydowało się zatrzymać Sergio Pereza, do którego dołączył syn właściciela zespołu oraz były reprezentant Williamsa - Lance Stroll. W Toro Rosso po raz trzeci powitano Daniiła Kwiata, który poprzedni rok spędził jako zawodnik rozwojowy Ferrari. Partnerem Rosjanina w stajni z Faenzy będzie Alexander Albon, trzeci w klasyfikacji minionego sezonu F2. Na zupełnie nowy skład zdecydował się również Williams, który sięgnął po mistrza Formuły 2 - George'a Russella, a także swojego rezerwowego kierowcę Roberta Kubicę. Dla Polaka decyzja o zawarciu umowy oznacza powrót do stawki Formuły 1 aż po ośmioletniej przerwie.
Ostatnia nadzieja Red Bulla
Bardzo dużą zmianę przed sezonem 2019 przeprowadził zespół Red Bull Racing. Ekipa po dwunastu latach współpracy z Renault, w trakcie której udało się wywalczyć po cztery tytuły wśród kierowców oraz konstruktorów, zdecydowała się związać z Hondą. Japoński producent po katastrofalnym okresie spędzonym z McLarenem w latach 2015-2017, w poprzednim sezonie był partnerem silnikowym Toro Rosso. Honda dysponując zupełnie wolną ręką w projektowaniu silnika, a także ciesząc się pełnym wsparciem zespołu, opracowała pakiet o wysokim potencjale rozwoju.
Postępy koncernu z Tokio w pierwszej połowie sezonu 2018 były na tyle zachęcające dla seniorskiej ekipy Red Bull Racing, że ta zdecydowała się podpisać dwuletni kontrakt. Mimo krytyki ze strony Renault, stajnia z Milton Keynes jest w stu procentach przekonana do swojego wyboru. W środę 13 lutego na torze zadebiutował bolid RB15 napędzany jednostką RA619H. Pierwsze wrażenia są pozytywne, ponieważ pakiet nie sprawiał problemów z zawodnością, a zebrane dane i odczucia rozbudziły oczekiwania. Helmut Marko zdążył już zadeklarować, że duet Red Bull-Honda stać na wdarcie się do ścisłej czołówki. Cóż... Nie jest tajemnicą, iż obie strony celują w mistrzowskie tytuły. Nie jest też tajemnicą, że dla obu stron może to być ostatnia szansa na podjęcie skutecznej walki o najwyższe laury.
Sponsorska ofensywa
Ostatnie miesiące są także przełomowe na rynku sponsorskim. Po wielu latach posuchy, spora część ekip zdołała zapewnić sobie wsparcie poważnych koncernów, a także tytularnych partnerów. Wśród nich są zespoły Haas, Racing Point oraz Williams. Amerykańska stajnia będzie od sezonu 2019 rywalizować w czarno-złotych barwach producenta napojów energetycznych Rich Energy. Z kolei Racing Point pozyskało tytularny sponsoring firmy bukmacherskiej SportPesa, która działa m.in. w Kenii, Wielkiej Brytanii oraz na wyspie Man. W przypadku Williamsa lukę po Martini uzupełni amerykański koncern ROKiT, a dużą część bolidu pokryją loga Orlenu, wspierającego powrót Roberta Kubicy do startów w Formule 1.
Dosyć niespodziewanie do F1 wróciły koncerny tytoniowe, które obeszły zakaz reklamowania swoich wyrobów poprzez promowanie założonych fundacji. Ich zadaniem jest uświadamianie o alternatywach dla papierosów i Philip Morris współpracujący od wielu lat z Ferrari promuje inicjatywę Mission Winnow, natomiast McLaren zdołał pozyskać wsparcie koncernu British American Tobacco. Gigant, który w przeszłości był w posiadaniu zespołu British American Racing, na bolidzie MCL34 będzie reklamował fundację A Better Tomorrow.
KOMENTARZE