Kubica: Prowadząc bolid Williamsa czuję się jak pasażer
Polak ma nadzieję, że w przyszłości będzie mógł czerpać większą radość z jazdy.
03.04.1913:10
4112wyświetlenia
Robert Kubica otwarcie przyznał, że prowadząc bolid Williamsa czuje się jak pasażer, a obecnie jego głównym zadaniem jest w praktyce unikanie piruetów na torze.
FW42 odstaje tempem i właściwościami jezdnymi od konstrukcji przygotowanych na ten sezon przez pozostałe zespoły. Dodatkowo, z nieustalonych dotąd przyczyn, pomiędzy oboma bolidami stajni z Grove występują zauważalne różnice w charakterystyce aerodynamicznej.
Kubica zakończył wyścig w Bahrajnie na szesnastym miejscu, ze startą dwóch okrążeń do lidera.
W Australii najeżdżałem na tarki jak wszyscy inni kierowcy i straciliśmy części, których później nie mogliśmy zastąpić. W Bahrajnie trzymałem się z dala od krawężników. Gdy w kwalifikacjach na nie najechałem z bolidu znowu odpadły pewne elementy. W wyścigu uświadomiłem sobie, że tak naprawdę w ogóle nie używam tarek. Jeśli już na nie najeżdżałem, to tylko dlatego, że musiałem to zrobić. Po prostu nie traktowałem ich nawet jako toru.
Wiemy, że im ciaśniej pokonujesz zakręty, tym większe obciążenia działają na ogumienie. To skomplikowana sprawa. Mam nadzieję, że nadejdzie dzień, gdy będę mógł zapomnieć o tych wszystkich ograniczeniach, a bolid będzie bardziej bardziej solidny. Wtedy automatycznie będziemy mieć więcej frajdy z jazdy. Do tego momentu będę musiał jeździć tak, aby pokonywać zakręty i nie obracać bolidu. Tak wygląda moja jazda. Wszystko koncentruje się właśnie na tym.
Ciężko mi powiedzieć, że daje to jakąkolwiek radość. To raczej doświadczenie. Te dwa wyścigi dały mi odpowiedzi i cenne doświadczenie - zdecydowanie. W Australii i tutaj w Bahrajnie było kilka pozytywnych aspektów. Tak jak już jednak mówiłem - musimy ustalić, co się dzieje, bo nie mam marginesu czy zakresu, w którym rzeczywiście mogę jeździć tym bolidem. Jestem w nim pasażerem.