Piją mleko i są szybcy
Vettel, Kubica, Rosberg, Speed - młodzi kierowcy przyszłością Formuły 1
06.10.0610:24
5479wyświetlenia
Jeden z nich pije mleko - to jest jego ulubiony napój. Drugi ma w swych żyłach mistrzowską krew. Trzeci umieścił Polskę na wyścigowej mapie Formuły 1. Czwarty stara się przywrócić Stanom Zjednoczonym należyte miejsce w Formule 1. Sebastian Vettel, Nico Rosberg, Robert Kubica i Scott Speed są młodymi kierowcami, którzy w tym sezonie pojawili się w Formule 1 i mogą w przyszłości mieć na ten sport duży wpływ.
"Co jest ważne dla Formuły 1 to fakt, że teraz pojawiło się kilku młodych utalentowanych zawodników. Sądzę, że spośród tej grupy będziemy wkrótce mogli wykreować przyszłą gwiazdę Formuły 1." - twierdzi Flavio Briatore, szef zespołu Renault. Tego samego zdania jest dr Mario Theissen zarządzający wyścigową stajnią BMW. Obydwaj panowie znają się na rzeczy i z pewnością nie rzucają słów na wiatr.
W 1991 roku Briatore ściągnął do prowadzonego wówczas przez niego zespołu Benetton młodego Michaela Schumachera, zaledwie po jednym występie tegoż kierowcy na torze Spa w ekipie Jordan. Niemiec odwdzięczył się już kilka lat później sięgając po dwa tytuły mistrzowskie.
W 2002 roku Briatore przyjął do zespołu Renault młodziutkiego Fernando Alonso. Hiszpan został kierowcą testowym francuskiej stajni, a dzięki wsparciu Briatore rok później zadebiutował już w Formule 1. Schumacher i Alonso wygrali łącznie 6 tytułów indywidualnych w Formule 1 w ostatnich latach (okres 2000-2005 - przyp. red.). Teraz Theissen próbuje wykreować nowych pretendentów na Mistrza Świata Formuły 1.
Theissen w tym roku umożliwił jazdę samochodem F1 dwóm młodym, utalentowanym, dobrze zapowiadającym się kierowcom. Pierwszym jest 19-letni Vettel, drugim 22-letni Kubica. "W niemieckiej telewizji mówią o mnie, że jestem kolejnym Niemcem, który może 'coś' osiągnąć w Formule 1. Dla mnie to nie jest ważne, nie obchodzi mnie to. Ja po prostu cieszę się z tego co robię, bo sprawia mi to przyjemność." - mówi Vettel, który ma raptem 19 lat, wygląda zaledwie na 14, jego ulubionym napojem jest tłuste mleko, a przyjemność sprawia mu pokonywanie na torze starszych od siebie i bardziej doświadczonych kierowców.
Jego oficjalny debiut w Formule 1 nastąpił w piątek podczas treningów do wyścigu o Grand Prix Turcji. Chłopak ten miał wtedy 19 lat i 53 dni. Na torze spisał się znakomicie - był szybszy niż część bardziej utytułowanych zawodników. Vettel wygrał 18 z 20 wyścigów niemieckiej Formuły BMW w 2004 roku i oczywiście został mistrzem tej serii. Co stało się w pozostałych dwóch wyścigach, których nie wygrał? Pytany o to przez dziennikarzy młody Niemiec dziarsko odpowiada: "Byłem w nich na drugiej i trzeciej pozycji". Vettel trafił do zespołu BMW dosyć nieoczekiwanie. Zastąpił Roberta Kubicę, który zajął z kolei miejsce Jacques'a Villeneuve'a na stanowisku głównego kierowcy.
Kubica od początku sezonu pełnił z ekipie BMW rolę kierowcy rezerwowego. Reprezentował go w piątkowych oficjalnych treningach przed każdym wyścigiem. Na Węgrzech otrzymał szansę na występ w wyścigu. Zastąpił utytułowanego Kanadyjczyka i stał się pierwszym Polakiem w Formule 1 w całej jej historii. Wyścig ukończył jako siódmy, ale później został zdyskwalifikowany za niedowagę swego auta. Nie minęło jednak wiele czasu, a znowu dał się poznać szerokiemu gronu fanów sportu wyścigowego na całym świecie jako świetny kierowca. W swoim zaledwie trzecim wyścigu w F1 zajął trzecie miejsce. Stanął na podium obok Michaela Schumachera i Kimiego Raikkonena.
"Teraz mamy Roberta Kubicę i myślę, że ci młodzieńcy mogą namieszać w stace. To dobre dla Formuły 1." - twierdzi Theissen, który jako szef BMW Motorsport w królową sportów motorowych zaangażowany jest od 2000 roku. To między innymi dzięki jego staraniom w grudniu 2002 roku Nico Rosberg odbył z zespołem Williams-BMW swe pierwsze testy za kółkiem samochodu Formuły 1. Tym samym Rosberg został najmłodszym kierowcą prowadzącym auto Formuły 1, a od kilku miesięcy jest już jednym z głównych kierowców w zespole Franka Williamsa.
"To jest na pewno całkiem udany dla mnie sezon, ponieważ moim celem było znalezienie sobie miejsca w którymś z zespołów w Formule 1 i prolongata kontraktu na kolejny sezon. To mi się udało zrobić, a znaczy to tyle, że zespół zaufał mi. Teraz wszystko jest po mojej myśli i muszę jedynie rozwijać się jako kierowca wraz z całym zespołem." - uważa Rosberg. W młodzieńczych latach, kiedy dorastał i kształtowały się w nim marzenia o karierze wyścigowej, wystarczyło zasiąść do rodzinnego stołu i poprosić o radę tatę. Jest nim bowiem sam Keke Rosberg - Mistrz Świata Formuły 1. To co różni obydwu panów to... narodowość. Senior jest Finem, junior reprezentuje Niemcy.
No i jest jeszcze 23-letni Scott Speed. Amerykanin tak jak Nico Rosberg starty w Formule 1 rozpoczął w tym roku w Bahrajnie. Jest pierwszym kierowcą ze Stanów Zjednoczonych od czasu Michaela Andrettiego, który w 1993 próbował okiełznać McLarena, choć bez większych efektów.
Speed jeździ dla ekipy Scuderia Toro Rosso, drugiego zespołu będącego własnością firmy Red Bull. Na razie nie zdobył jeszcze punktu, ale raz był bardzo blisko. W Australii na początku kwietnia był ósmy, a to oznacza, że przysługiwał mu 1 punkt. Został go jednak pozbawiony, gdyż stewardzi uznali, że ignorował żółte flagi podczas wyścigu. Ostatecznie Scott był więc dziewiąty, a ten jeden punkt otrzymał David Coulthard, kierowca pierwszego zespołu należącego do firmy Red Bull.
(Wolne tłumaczenie artykułu z serwisu Borneo Bulletin Online)
"Co jest ważne dla Formuły 1 to fakt, że teraz pojawiło się kilku młodych utalentowanych zawodników. Sądzę, że spośród tej grupy będziemy wkrótce mogli wykreować przyszłą gwiazdę Formuły 1." - twierdzi Flavio Briatore, szef zespołu Renault. Tego samego zdania jest dr Mario Theissen zarządzający wyścigową stajnią BMW. Obydwaj panowie znają się na rzeczy i z pewnością nie rzucają słów na wiatr.
W 1991 roku Briatore ściągnął do prowadzonego wówczas przez niego zespołu Benetton młodego Michaela Schumachera, zaledwie po jednym występie tegoż kierowcy na torze Spa w ekipie Jordan. Niemiec odwdzięczył się już kilka lat później sięgając po dwa tytuły mistrzowskie.
W 2002 roku Briatore przyjął do zespołu Renault młodziutkiego Fernando Alonso. Hiszpan został kierowcą testowym francuskiej stajni, a dzięki wsparciu Briatore rok później zadebiutował już w Formule 1. Schumacher i Alonso wygrali łącznie 6 tytułów indywidualnych w Formule 1 w ostatnich latach (okres 2000-2005 - przyp. red.). Teraz Theissen próbuje wykreować nowych pretendentów na Mistrza Świata Formuły 1.
Theissen w tym roku umożliwił jazdę samochodem F1 dwóm młodym, utalentowanym, dobrze zapowiadającym się kierowcom. Pierwszym jest 19-letni Vettel, drugim 22-letni Kubica. "W niemieckiej telewizji mówią o mnie, że jestem kolejnym Niemcem, który może 'coś' osiągnąć w Formule 1. Dla mnie to nie jest ważne, nie obchodzi mnie to. Ja po prostu cieszę się z tego co robię, bo sprawia mi to przyjemność." - mówi Vettel, który ma raptem 19 lat, wygląda zaledwie na 14, jego ulubionym napojem jest tłuste mleko, a przyjemność sprawia mu pokonywanie na torze starszych od siebie i bardziej doświadczonych kierowców.
Jego oficjalny debiut w Formule 1 nastąpił w piątek podczas treningów do wyścigu o Grand Prix Turcji. Chłopak ten miał wtedy 19 lat i 53 dni. Na torze spisał się znakomicie - był szybszy niż część bardziej utytułowanych zawodników. Vettel wygrał 18 z 20 wyścigów niemieckiej Formuły BMW w 2004 roku i oczywiście został mistrzem tej serii. Co stało się w pozostałych dwóch wyścigach, których nie wygrał? Pytany o to przez dziennikarzy młody Niemiec dziarsko odpowiada: "Byłem w nich na drugiej i trzeciej pozycji". Vettel trafił do zespołu BMW dosyć nieoczekiwanie. Zastąpił Roberta Kubicę, który zajął z kolei miejsce Jacques'a Villeneuve'a na stanowisku głównego kierowcy.
Kubica od początku sezonu pełnił z ekipie BMW rolę kierowcy rezerwowego. Reprezentował go w piątkowych oficjalnych treningach przed każdym wyścigiem. Na Węgrzech otrzymał szansę na występ w wyścigu. Zastąpił utytułowanego Kanadyjczyka i stał się pierwszym Polakiem w Formule 1 w całej jej historii. Wyścig ukończył jako siódmy, ale później został zdyskwalifikowany za niedowagę swego auta. Nie minęło jednak wiele czasu, a znowu dał się poznać szerokiemu gronu fanów sportu wyścigowego na całym świecie jako świetny kierowca. W swoim zaledwie trzecim wyścigu w F1 zajął trzecie miejsce. Stanął na podium obok Michaela Schumachera i Kimiego Raikkonena.
"Teraz mamy Roberta Kubicę i myślę, że ci młodzieńcy mogą namieszać w stace. To dobre dla Formuły 1." - twierdzi Theissen, który jako szef BMW Motorsport w królową sportów motorowych zaangażowany jest od 2000 roku. To między innymi dzięki jego staraniom w grudniu 2002 roku Nico Rosberg odbył z zespołem Williams-BMW swe pierwsze testy za kółkiem samochodu Formuły 1. Tym samym Rosberg został najmłodszym kierowcą prowadzącym auto Formuły 1, a od kilku miesięcy jest już jednym z głównych kierowców w zespole Franka Williamsa.
"To jest na pewno całkiem udany dla mnie sezon, ponieważ moim celem było znalezienie sobie miejsca w którymś z zespołów w Formule 1 i prolongata kontraktu na kolejny sezon. To mi się udało zrobić, a znaczy to tyle, że zespół zaufał mi. Teraz wszystko jest po mojej myśli i muszę jedynie rozwijać się jako kierowca wraz z całym zespołem." - uważa Rosberg. W młodzieńczych latach, kiedy dorastał i kształtowały się w nim marzenia o karierze wyścigowej, wystarczyło zasiąść do rodzinnego stołu i poprosić o radę tatę. Jest nim bowiem sam Keke Rosberg - Mistrz Świata Formuły 1. To co różni obydwu panów to... narodowość. Senior jest Finem, junior reprezentuje Niemcy.
No i jest jeszcze 23-letni Scott Speed. Amerykanin tak jak Nico Rosberg starty w Formule 1 rozpoczął w tym roku w Bahrajnie. Jest pierwszym kierowcą ze Stanów Zjednoczonych od czasu Michaela Andrettiego, który w 1993 próbował okiełznać McLarena, choć bez większych efektów.
Speed jeździ dla ekipy Scuderia Toro Rosso, drugiego zespołu będącego własnością firmy Red Bull. Na razie nie zdobył jeszcze punktu, ale raz był bardzo blisko. W Australii na początku kwietnia był ósmy, a to oznacza, że przysługiwał mu 1 punkt. Został go jednak pozbawiony, gdyż stewardzi uznali, że ignorował żółte flagi podczas wyścigu. Ostatecznie Scott był więc dziewiąty, a ten jeden punkt otrzymał David Coulthard, kierowca pierwszego zespołu należącego do firmy Red Bull.
(Wolne tłumaczenie artykułu z serwisu Borneo Bulletin Online)
KOMENTARZE