Powrót Roberta - najczarniejszy scenariusz?
Każdy fan liczył na zdecydowanie inną historię
24.05.1912:31
3878wyświetlenia
Embed from Getty Images
Roberta droga przez mękę
Marzenie, które przerodziło się w oczekiwanie. Wielkie nadzieje, po których przyszło rozczarowanie. W przypadku występów Roberta Kubicy w zespole Williamsa, trudno o optymizm. A już za chwilę kolejny wyścig, tym razem w Monako.
Sytuacja z polskim kierowcą F1 do złudzenia przypomina atmosferę, która zawsze towarzyszy piłkarskiej reprezentacji Polski. Najpierw jest ogromna nadzieja w narodzie i wiara w końcowy sukces. Gdy dobrze idzie w eliminacjach, apetyty rosną do niewyobrażalnych rozmiarów, a potem przychodzi bolesne zetknięcie z ziemią.
Orlen podzielił społeczeństwo
Spekulacje i oczekiwania związane z powrotem Kubicy do F1 trwały długo i rozpalały umysły nie tylko fanów tych wyścigów. W końcu sen stał się czymś realnym i… od tego momentu bajka przestała być tak piękna i romantyczna. Brutalna rzeczywistość i negatywne opinie pojawiły się jeszcze zanim polski kierowca wystartował w jakimkolwiek wyścigu. Decyzja Orlenu o wspieraniu zespołu Polaka kwotą 10 milionów euro co sezon na wstępie wywołała oburzenie wielu osób. Pesymizm rodził też sam powrót kierowcy, bo wielu uważało, że to zła decyzja, gdyż nie ma szans, żeby radził on sobie tak, jak przed doznaniem poważnej kontuzji.
Eksperci pesymistami
Po kilku miesiącach osoby te mogą mówić, że miały rację, bo widok Roberta Kubicy pałętającego się w ogonie wyścigu i wykręcającego najgorsze czasy, to nic przyjemnego. Eksperci F1 regularnie nie zostawiają suchej nitki na jego zespole i na samym zawodniku. - Niestety, Kubica nie jest już tym kierowcą, który zadziwiał nas wszystkich na początku kariery. To boli - stwierdził niedawno w jednym z wywiadów Jon Torres Claver z hiszpańskojęzycznego portalu „MotorLAT”. - Sen Kubicy zamienił się w koszmar. Po części za sprawą osiągów Williamsa. Możliwość zdobycia przez ekipę punktów jest niemal zerowa - ocenił ekspert F1. Polak w każdym tegorocznym wyścigu zajmował ostatnie miejsce spośród tych, którzy kończyli grand prix.
Problemy z samochodem i ogólny pesymizm to nie wszystko. Polakowi na pewno nie pomagają plotki dotyczące tego, że po sezonie może zostać zwolniony z Williamsa. Kanadyjski „Le Journal de Montreal” powołując się na swoje informacje twierdził, że w Williamsie nadchodzi czas poważnych decyzji, a jedną z nich może być zastąpienie Roberta Kubicy Kanadyjczykiem - Nicholasem Latifim, który znakomicie radzi sobie w Formule 2 i jest również kierowcą testowym Williamsa. To na razie tylko plotki, ale wpisują się one w czarny obraz tego sezonu.
Ciężkie chwile fanów Kubicy
Sytuację swoimi wypowiedziami starają się ratować byli koledzy Kubicy, jak i sam kierowca. - Oczywiście trudno być szczęśliwym w obecnej sytuacji, zwłaszcza gdy walczysz tak daleko na tyłach stawki, ale z większości rzeczy mogę być zadowolony - powiedział ostatnio Kubica w rozmowie z „Motorsport Total”. Witalij Pietrow, były zespołowy kolega Polaka z Renault sprzed 9 lat, starał się dodawać otuchy naszemu kierowcy. - Być może styl jazdy Kubicy nie pasuje do tego samochodu. To wspaniałe, że Robert poradził sobie z sytuacją i wrócił do F1, ale czy warto było płacić taką cenę? Bo Kubica rywalizuje na końcu stawki i niczego nie może zaprezentować - powiedział Pietrow w rozmowie z F1news.ru.
W najbliższy weekend odbędzie się wyścig o Grand Prix Monako. Legendarny tor wytyczony po ulicach księstwa zawsze należał do ulubionych Polaka. Kubica miał okazję startować w Monte Carlo w latach 2006-2010. Spisywał bardzo dobrze, ale praktycznie zawsze jednak brakowało małego szczegółu, który pozwoliłby mu na zwycięstwo w tym arcytrudnym i prestiżowym wyścigu. Teraz oczekiwania i nadzieje są zupełnie inne. Polscy kibice F1 nie mają jednak złudzeń. W jednej z internetowych sond, w której udział wzięło kilka tysięcy osób, prawie 75 procent kibiców jest przekonanych, że Kubica w tym sezonie nie da rady zdobyć ani jednego punktu. Jak widać optymizmu trzeba ze świecą szukać…
Podobnie do sprawy podchodzą bukmacherzy. Tutaj możemy sprawdzić, jak kreują się kursy na najbliższe GP. Niestety są dość bezlitosne. Mimo wszystko na koniec zostawmy promyk nadziei. Formuła 1 to w dalszym ciągu sport, a tu jak wiemy - może wydarzyć się wszystko.
Aktualny sezon w wykonaniu Roberta Kubicy:
Grand Prix Australii - 17 miejsce (ostatnie wśród tych, którzy ukończyli wyścig)
Grand Prix Bahrajnu - 16 miejsce (ostatnie)
Grand Prix Chin - 17 miejsce (ostatnie)
Grand Prix Azerbejdżanu - 16 miejsce (ostatnie)
Grand Prix Hiszpanii - 18 miejsce (ostatnie)
Roberta droga przez mękę
Marzenie, które przerodziło się w oczekiwanie. Wielkie nadzieje, po których przyszło rozczarowanie. W przypadku występów Roberta Kubicy w zespole Williamsa, trudno o optymizm. A już za chwilę kolejny wyścig, tym razem w Monako.
Sytuacja z polskim kierowcą F1 do złudzenia przypomina atmosferę, która zawsze towarzyszy piłkarskiej reprezentacji Polski. Najpierw jest ogromna nadzieja w narodzie i wiara w końcowy sukces. Gdy dobrze idzie w eliminacjach, apetyty rosną do niewyobrażalnych rozmiarów, a potem przychodzi bolesne zetknięcie z ziemią.
Orlen podzielił społeczeństwo
Spekulacje i oczekiwania związane z powrotem Kubicy do F1 trwały długo i rozpalały umysły nie tylko fanów tych wyścigów. W końcu sen stał się czymś realnym i… od tego momentu bajka przestała być tak piękna i romantyczna. Brutalna rzeczywistość i negatywne opinie pojawiły się jeszcze zanim polski kierowca wystartował w jakimkolwiek wyścigu. Decyzja Orlenu o wspieraniu zespołu Polaka kwotą 10 milionów euro co sezon na wstępie wywołała oburzenie wielu osób. Pesymizm rodził też sam powrót kierowcy, bo wielu uważało, że to zła decyzja, gdyż nie ma szans, żeby radził on sobie tak, jak przed doznaniem poważnej kontuzji.
Eksperci pesymistami
Po kilku miesiącach osoby te mogą mówić, że miały rację, bo widok Roberta Kubicy pałętającego się w ogonie wyścigu i wykręcającego najgorsze czasy, to nic przyjemnego. Eksperci F1 regularnie nie zostawiają suchej nitki na jego zespole i na samym zawodniku. - Niestety, Kubica nie jest już tym kierowcą, który zadziwiał nas wszystkich na początku kariery. To boli - stwierdził niedawno w jednym z wywiadów Jon Torres Claver z hiszpańskojęzycznego portalu „MotorLAT”. - Sen Kubicy zamienił się w koszmar. Po części za sprawą osiągów Williamsa. Możliwość zdobycia przez ekipę punktów jest niemal zerowa - ocenił ekspert F1. Polak w każdym tegorocznym wyścigu zajmował ostatnie miejsce spośród tych, którzy kończyli grand prix.
Problemy z samochodem i ogólny pesymizm to nie wszystko. Polakowi na pewno nie pomagają plotki dotyczące tego, że po sezonie może zostać zwolniony z Williamsa. Kanadyjski „Le Journal de Montreal” powołując się na swoje informacje twierdził, że w Williamsie nadchodzi czas poważnych decyzji, a jedną z nich może być zastąpienie Roberta Kubicy Kanadyjczykiem - Nicholasem Latifim, który znakomicie radzi sobie w Formule 2 i jest również kierowcą testowym Williamsa. To na razie tylko plotki, ale wpisują się one w czarny obraz tego sezonu.
Ciężkie chwile fanów Kubicy
Sytuację swoimi wypowiedziami starają się ratować byli koledzy Kubicy, jak i sam kierowca. - Oczywiście trudno być szczęśliwym w obecnej sytuacji, zwłaszcza gdy walczysz tak daleko na tyłach stawki, ale z większości rzeczy mogę być zadowolony - powiedział ostatnio Kubica w rozmowie z „Motorsport Total”. Witalij Pietrow, były zespołowy kolega Polaka z Renault sprzed 9 lat, starał się dodawać otuchy naszemu kierowcy. - Być może styl jazdy Kubicy nie pasuje do tego samochodu. To wspaniałe, że Robert poradził sobie z sytuacją i wrócił do F1, ale czy warto było płacić taką cenę? Bo Kubica rywalizuje na końcu stawki i niczego nie może zaprezentować - powiedział Pietrow w rozmowie z F1news.ru.
W najbliższy weekend odbędzie się wyścig o Grand Prix Monako. Legendarny tor wytyczony po ulicach księstwa zawsze należał do ulubionych Polaka. Kubica miał okazję startować w Monte Carlo w latach 2006-2010. Spisywał bardzo dobrze, ale praktycznie zawsze jednak brakowało małego szczegółu, który pozwoliłby mu na zwycięstwo w tym arcytrudnym i prestiżowym wyścigu. Teraz oczekiwania i nadzieje są zupełnie inne. Polscy kibice F1 nie mają jednak złudzeń. W jednej z internetowych sond, w której udział wzięło kilka tysięcy osób, prawie 75 procent kibiców jest przekonanych, że Kubica w tym sezonie nie da rady zdobyć ani jednego punktu. Jak widać optymizmu trzeba ze świecą szukać…
Podobnie do sprawy podchodzą bukmacherzy. Tutaj możemy sprawdzić, jak kreują się kursy na najbliższe GP. Niestety są dość bezlitosne. Mimo wszystko na koniec zostawmy promyk nadziei. Formuła 1 to w dalszym ciągu sport, a tu jak wiemy - może wydarzyć się wszystko.
Aktualny sezon w wykonaniu Roberta Kubicy:
Grand Prix Australii - 17 miejsce (ostatnie wśród tych, którzy ukończyli wyścig)
Grand Prix Bahrajnu - 16 miejsce (ostatnie)
Grand Prix Chin - 17 miejsce (ostatnie)
Grand Prix Azerbejdżanu - 16 miejsce (ostatnie)
Grand Prix Hiszpanii - 18 miejsce (ostatnie)