Hamilton: Krytycy zbyt porywczo oceniają poziom widowiska w F1

"Austria pokazała, że nie można patrzeć tylko na jeden weekend i narzekać na Formułę 1".
01.07.1915:55
Nataniel Piórkowski
1509wyświetlenia


Lewis Hamilton dał jasno do zrozumienia, że ludzie powinni przestać krytykować Formułę 1 po jednym nudniejszym weekendzie Grand Prix.

W zgodnej opinii fanów i ekspertów ostatnie Grand Prix Francji było procesyjną rywalizacją, w której jedynym emocjonującym punktem były kontrowersyjne manewry wyprzedzania autorstwa Daniela Ricciardo.

Siedem dni później kibice otrzymali jednak pasjonujące widowisko, w którym niemal do samego końca nie było wiadomo, kto stanie na najwyższym stopniu podium. Ostatecznie wygraną przypieczętował Max Verstappen, który na trzy okrążenia przed metą wyprzedził Charlesa Leclerca.

Błagaliście o ściganie, a dzisiaj je dostaliście! To tylko pokazuje, że nie można patrzeć tylko na jeden weekend i narzekać na Formułę 1 - powiedział pięciokrotny mistrz świata.

W trakcie jednego weekendu jest mniej akcji i wydaje się, że wszyscy mówią: «Ściganie jest nudne». Później przychodzi taki wyścig jak ten i wszyscy zgodnie stwierdzają, że ściganie jest jednak ekscytujące. Cóż, później przyjdzie kolejny, po którym ktoś powie, że znowu było nudno. Najlepiej, żeby ci ludzie w końcu jasno się określili i dali sobie na wstrzymanie.

Hamilton potwierdził, że podczas upalnego Grand Prix Austrii Mercedes zmagał się z problemami z chłodzeniem bolidu i jednostki napędowej.

Obecna Formuła 1 jest skomplikowana i bardzo techniczna. Gdybyśmy nie mieli problemów z temperaturą silnika, to również liczylibyśmy się w tej walce. Gdyby moje opony pracowały jak trzeba, gdybym miał tempo, to na pewno byłbym w czołówce. Niestety, takie są te bolidy, takie są obecne przepisy. Wygląda na to, że znaleźliśmy się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.