Hiszpański temperament w brytyjskim zespole

Ostatni wyścig był dla Carlosa Sainza wielkim wydarzeniem
26.11.1909:19
Sponsorowane
910wyświetlenia
Embed from Getty Images
Trzecie miejsce w Grand Prix Brazylii dla Carlosa Sainza było premierowym podium w F1. Hiszpański kierowca, który ma wiele cech podobnych do swojego ojca, z jeszcze większą odwagą i energią w następnym sezonie będzie chciał odnosić kolejne sukcesy.

W świecie wyścigów samochodowych przypadków, w których ojciec i syn siadali za kółkiem i ścigali się na torach, było wiele. Warto wymienić w tym miejscu m.in. Finów Keke i Niko Rosbergów, Brytyjczyków Grahama i Damona Hillów, Holendrów Josa i Maxa Verstappenów, Brazylijczyków Nelsona i Nelsona Piquet Jr. A to tylko kilka przykładów na potwierdzenie przysłowia, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. Pierwszy sukces Carlosa Sainza Juniora w F1 na pewno sprawił wiele radości ojcu Hiszpana - też Carlosowi Sainzowi.

Ojciec znany z rajdów WRC


Sainz senior, który w kwietniu tego roku skończył 57 lat też się ścigał, ale nie w Formule 1. Był kierowcą rajdowym, który brał udział w zawodach już w latach 80, choć pierwszy sukces odniósł grając w… squasha. W rajdach samochodowych najpierw zdobywał mistrzostwo Hiszpanii, a w rajdach WRC został dwukrotnie mistrzem świata (1990 i 1992), kilka razy zostając wicemistrzem świata, a także dwukrotnie wygrywając legendarny Rajd Dakar. Dobre relacja ojca z synem było widać m.in. podczas tego drugiego wyścigu w 2018 roku, gdy senior musiał wysłuchiwać rad swojego potomka na trasie odcinków specjalnych.

Ściganie ma we krwi


Urodzony w 1994 roku Carlos Sainz Junior dorastał niemalże w samochodzie rajdowym, częściej niż grzechotki słysząc ryk silnika. Trudno się więc dziwić, że ściganie ma we krwi i gdy tylko dorósł także zapragnął rywalizować za kółkiem. Gdy junior miał 12 lat brał udział w zawodach na torach kartingowych i potrzebował dwa lata by zdobywać pierwsze tytuły. Mając 15 lat Carlos Sainz zdecydował się pójść w stronę bolidów, startując w Europejskiej Formule BMW i kilkukrotnie osiągając miejsca na podium. Następne kroki były niemalże naturalne - Formuła Renault i Formuła 3. W rajdach pewnie też by sobie poradził. „Trenowałem sporo z ojcem. Mamy rajdówkę w domu, która czeka w garażu i wspólnie pokonujemy długie trasy. Sporo się dzięki temu uczę” - powtarzał w wywiadach. W 2013 roku Hiszpan łączył występy w Serii GP3 oraz w Formule Renault 3.5 zdobywając tytuł mistrza serii. Tamten rok był wyjątkowy dla kierowcy pochodzącego z Madrytu, gdyż otrzymał zaproszenie na testy z F1 dla młodych kierowców, które odbyły się na legendarnym torze Silverstone.

Cztery lata w F1


Sainz junior zwracał na siebie uwagę nie tylko talentem, ale i charakterem na torze, który z pewnością odziedziczył po ojcu. - Jestem gotów pokonać każdego. Mój duch wyścigowy, konkurencyjność i pewność siebie, mówią mi, że jestem w stanie zawładnąć kimkolwiek - przyznał w jednym z wywiadów Carlos. Hiszpan jeździ odważnie i czasem widowiskowo. W 2015 roku nadszedł ten wielki dzień, w którym Sainz otrzymał szansę debiutu w F1 w zespole Toro Rosso. Premierowy sezon pełen był jednak rozczarowań, bo w siedmiu wyścigach Hiszpan nie dojeżdżał do mety. Zazwyczaj przyczyną był wadliwy silnik Renault. Dlatego, gdy w następnym sezonie w bolidach drużyny zaczęto montować silniki Ferrari wyniki uległy poprawie, a Sainz zaczął zdobywać punkty. W 2017 roku doszło do konfliktu pomiędzy kierowcą a szefostwem Toro Rosso. Późniejszym efektem było wypożyczenie do ekipy Renault. W pierwszym pełnym sezonie w nowych barwach, hiszpański kierowca musiał uznać wyższość swojego kolegi z ekipy - Nico Hulkenberga, który był od niego lepszy w kwalifikacjach i w wyścigach. Ostatecznie został sklasyfikowany na dziesiątym miejscu. Sainz liczył na angaż w ekipie Red Bulla, ale ta postawiła na Pierre'a Gasly'ego. W związku z tym Carlos przeniósł się do McLarena wiążąc się wieloletnią umową.

Zastąpił sławnego rodaka - Fernando Alonso


W brytyjskiej drużynie doszło do symbolicznego przekazania pałeczki, gdy Sainz zastąpił odchodzącego z F1 Fernando Alonso. - Jestem bardzo podekscytowany kolejnym rozdziałem w mojej karierze. Byłem fanem McLarena od wielu lat. Auta tej ekipy prowadziło wielu świetnych kierowców, Fernando jest oczywiście jednym z nich. Dziękuję za tę szansę - powiedział Hiszpan po oficjalnym zaprezentowaniu go w barwach McLarena. - Wiem, że w każdej chwili mogę zadzwonić do Fernando. Gdy tylko czegoś potrzebowałem, on służył pomocą - mówił Sainz junior. Ojciec mógł przyglądać się z boku i czuć dumę. - Zawsze oglądałem Formułę 1, ale kiedyś znacznie mniej niż teraz - mówił w wywiadzie dla sokolimokiem.com. - Buduje swoją karierę, ja już nie muszę w tym uczestniczyć. Wystarczy, że się przyglądam - dodawał Carlos Sainz senior.

W tym sezonie F1 Hiszpan robił systematyczne postępy, ale na pierwsze podium musiał długo czekać. Stało się to w przedostatnim wyścigu tego sezonu, a tak naprawdę to… tuż po nim. Na trzecim miejscu Grand Prix Brazylii ukończył Lewis Hamilton, ale Brytyjczyk został ukarany za wjechanie w Alexandra Albona. W efekcie czego na podium wskoczył Sainz. Jego drużyna postanowił sama zorganizować prowizoryczną ceremonię, by sprawić niespodziankę swojemu kierowcy. Mamy wrażenie, że w najbliższej przyszłości o kolejne ceremonie Carlos Sainz zadba już sam…