GP Francji zagrożone z powodu kolejnych rządowych restrykcji
Już wcześniej organizatorzy uzależniali losy wyścigu od tego, czy odbędzie się Tour de France.
14.04.2012:48
702wyświetlenia
Embed from Getty Images
Grand Prix Francji na torze Paul Ricard jest kolejnym wyścigiem, którego organizacja staje się coraz bardziej zagrożona, co ma związek z nowymi restrykcjami narzuconymi przez francuski rząd.
Już dziewięć rund sezonu 2020 zostało odwołanych bądź przełożonych z powodu pandemii koronawirusa. W tej sytuacji eliminacją inaugurującą sezon F1 stało się zaplanowane na 28 czerwca Grand Prix Francji. Jednakże w wielkanocny poniedziałek prezydent Francji, Emmanuel Macron potwierdził wydłużenie kwarantanny na terenie całego kraju o kolejny miesiąc.
Okres kwarantanny we Francji oficjalnie rozpoczął się 17 marca, a teraz decyzją rządu zostanie wydłużony do 11 maja. Oprócz tego francuski prezydent potwierdził zakaz organizacji imprez masowych, który obowiązywać ma do połowy lipca.
Informacje te stawiają jeszcze większy znak zapytania w kontekście organizacji Grand Prix Francji, nawet bez udziału publiczności. Komunikat francuskiego rządu prawdopodobnie również zaowocuje decyzją o odwołaniu Tour de France. Od losów kolarskiego klasyka zależeć ma właśnie decyzja odnośnie wyścigu na Paul Ricard. Obie te imprezy rozpoczynają się w ten sam weekend.
Tymczasem władze F1 nadal debatują na temat tego, w jaki sposób rozpocząć sezon z tak mocno przebudowanym kalendarzem. W ubiegłym tygodniu Ross Brawn przyznał, że sezon może liczyć nawet 19 eliminacji, jeśli uda się rozpocząć go w lipcu. Dyrektor sportowy F1 dodał także, że zmagania mogą zacząć się nawet w październiku i nadal liczyć przynajmniej osiem rund, które są wymagane do tego, by uznać je za pełnoprawne mistrzostwa świata Formuły 1.
Grand Prix Francji na torze Paul Ricard jest kolejnym wyścigiem, którego organizacja staje się coraz bardziej zagrożona, co ma związek z nowymi restrykcjami narzuconymi przez francuski rząd.
Już dziewięć rund sezonu 2020 zostało odwołanych bądź przełożonych z powodu pandemii koronawirusa. W tej sytuacji eliminacją inaugurującą sezon F1 stało się zaplanowane na 28 czerwca Grand Prix Francji. Jednakże w wielkanocny poniedziałek prezydent Francji, Emmanuel Macron potwierdził wydłużenie kwarantanny na terenie całego kraju o kolejny miesiąc.
Okres kwarantanny we Francji oficjalnie rozpoczął się 17 marca, a teraz decyzją rządu zostanie wydłużony do 11 maja. Oprócz tego francuski prezydent potwierdził zakaz organizacji imprez masowych, który obowiązywać ma do połowy lipca.
Miejsca zgromadzeń - restauracje, kawiarnie, hotele, kina, teatry, hale koncertowe i muzea pozostaną zamknięte- poinformował Macron.
Duże festiwale i inne imprezy masowe nie będą mogły odbywać się przynajmniej do połowy lipca. Sytuacja w kraju będzie poddawana cotygodniowej ewaluacji od połowy maja, w celu adaptacji i zapewnienia wam przejrzystości. Nasze granice dla krajów spoza Europy będą zamknięte do odwołania.
Informacje te stawiają jeszcze większy znak zapytania w kontekście organizacji Grand Prix Francji, nawet bez udziału publiczności. Komunikat francuskiego rządu prawdopodobnie również zaowocuje decyzją o odwołaniu Tour de France. Od losów kolarskiego klasyka zależeć ma właśnie decyzja odnośnie wyścigu na Paul Ricard. Obie te imprezy rozpoczynają się w ten sam weekend.
Tymczasem władze F1 nadal debatują na temat tego, w jaki sposób rozpocząć sezon z tak mocno przebudowanym kalendarzem. W ubiegłym tygodniu Ross Brawn przyznał, że sezon może liczyć nawet 19 eliminacji, jeśli uda się rozpocząć go w lipcu. Dyrektor sportowy F1 dodał także, że zmagania mogą zacząć się nawet w październiku i nadal liczyć przynajmniej osiem rund, które są wymagane do tego, by uznać je za pełnoprawne mistrzostwa świata Formuły 1.