Fernando Alonso wkrótce ogłosi swoje plany na sezon 2021
Hiszpan na tę chwilę wyklucza jednak starty w F1 i IndyCar.
06.05.2017:51
1309wyświetlenia
Embed from Getty Images
Fernando Alonso przyznał, że sfinalizował już swoje plany na sezon 2021.
Dwukrotny mistrz świata odszedł z Formuły 1 po sezonie 2018 i co jakiś czas zaznacza, że jest otwarty na powrót do królowej sportów motorowych. Hiszpan od kilku lat regularnie próbuje również swoich sił w słynnym wyścigu Indianapolis 500, w którym ma wziąć udział także i w sezonie 2020.
38-latek ujawnił na łamach rodzimego El Mundo, iż już zadecydował o tym, w co zaangażuje się w przyszłym roku.
Alonso zaznaczył jednak, że nie chodzi o Formułę 1, częściowo z powodu odroczenia wprowadzenia nowych przepisów technicznych o rok.
Odroczenie nowych regulacji to według Hiszpana
Zanim Indianapolis 500 zostało przełożone na koniec sierpnia, McLaren potwierdził kolejny start Alonso w tym wyścigu. Hiszpan miał także wziąć udział w zaplanowanej dwa tygodnie wcześniej rundzie na drogowej pętli toru Indianapolis. Dwukrotny mistrz świata podkreślił jednak, że nie brał pod uwagę udziału w pełnym cyklu mistrzowskim IndyCar.
Fernando Alonso przyznał, że sfinalizował już swoje plany na sezon 2021.
Dwukrotny mistrz świata odszedł z Formuły 1 po sezonie 2018 i co jakiś czas zaznacza, że jest otwarty na powrót do królowej sportów motorowych. Hiszpan od kilku lat regularnie próbuje również swoich sił w słynnym wyścigu Indianapolis 500, w którym ma wziąć udział także i w sezonie 2020.
38-latek ujawnił na łamach rodzimego El Mundo, iż już zadecydował o tym, w co zaangażuje się w przyszłym roku.
Już mniej więcej wiem, co będę robić w sezonie 2021. Mam nadzieję, że wkrótce się dowiecie, ale na razie nie mogę powiedzieć nic więcej.
Alonso zaznaczył jednak, że nie chodzi o Formułę 1, częściowo z powodu odroczenia wprowadzenia nowych przepisów technicznych o rok.
Zawsze powtarzałem, że możliwy jest mój powrót do F1 w sezonie 2021, ponieważ samochody mają być lepiej zbalansowane, a i ja bardzo chciałbym móc się w nich sprawdzić.
Odroczenie nowych regulacji to według Hiszpana
zła wiadomośćdla F1. Uważa on także, że powinny one zostać wprowadzone możliwie jak najszybciej, jednak z uwagi na chaos spowodowany pandemią odroczenie traktuje jako logiczne posunięcie.
Opóźnienie wprowadzenia tych przepisów to zrozumiała decyzja, ponieważ przy obecnej sytuacji rozwijanie samochodów na przyszły rok jest niemożliwe.
Zanim Indianapolis 500 zostało przełożone na koniec sierpnia, McLaren potwierdził kolejny start Alonso w tym wyścigu. Hiszpan miał także wziąć udział w zaplanowanej dwa tygodnie wcześniej rundzie na drogowej pętli toru Indianapolis. Dwukrotny mistrz świata podkreślił jednak, że nie brał pod uwagę udziału w pełnym cyklu mistrzowskim IndyCar.
Być może rozważyłbym to kilka lat temu. Gdy odszedłem z Formuły 1, zastanawiałem się co dalej. Oczywiście celem było mistrzostwo WEC. Potem byłem już mistrzem WEC i Formuły 1, a co gdybym został też mistrzem IndyCar? Nie tylko Indy 500, ale także gdybym spróbował wygrać w klasyfikacji generalnej. To byłoby coś wyjątkowego. Nie byłbym drugim człowiekiem w historii, lecz pierwszym, który by tego dokonał. Zawsze było to dla mnie czymś naprawdę pociągającym. Oddanie się temu byłoby jednak zbyt duże jak na ten etap mojego życia.
Może kilka lat temu byłaby taka możliwość. Jednakże na dzień dzisiejszy zaliczenie szesnastu czy siedemnastu wyścigów na świeżo poznanych torach wymagałoby tak wielu przygotowań i takiego zaangażowania, że nie sądzę, czy byłbym skłonny podjąć się obecnie czegoś takiego. Już start w Indianapolis 500 i przygotowania do niego są same w sobie wielkim przedsięwzięciem jak na jeden wyścig. Dlatego też nie wyobrażam sobie wzięcia udziału w pełnych mistrzostwach. To by oznaczało pełne oddanie się sprawie. - zakończył zawodnik z Oviedo.