McLaren nie zamierza oprotestować bolidu Racing Point

Seidl nie jest jednak zadowolony z podejścia obranego przez team z Silverstone.
03.07.2014:10
Nataniel Piórkowski
633wyświetlenia
Embed from Getty Images

Szef stajni McLarena - Andreas Seidl podkreślił, że jego zespół nie zamierza oprotestować tegorocznego bolidu Racing Point, uważanego za kopię Mercedesa W10.

Jeszcze przed Grand Prix Australii spekulowano, że rywale mogą zacząć domagać się od FIA potwierdzenia legalności bolidu teamu z Silverstone, który bywa nazywany "różowym Mercedesem".

Seidl zapewnił, iż w opinii McLarena nie ma wskazań do tego, aby podważać koncepcję Racing Point.

Nie mamy żadnego zamiaru, by składać protest, bo nie ma ku temu podstaw. Mercedes i Racing Point wybrali taką drogę, co prawdę mówiąc jest dozwolone przepisami.

Czy mi się to podoba? Oczywiście, że nie, ale jeśli jest to zgodne z przepisami, jeśli zespoły mogą prowadzić tego rodzaju współpracę w zakresie udostępniania technologii z tunelu aerodynamicznego i tak dalej, to nie ma powodów do narzekania.

Po prostu uważam, że Formuła 1 powinna przedstawić dalsze wyjaśnienia w zakresie ograniczeń, których powinniśmy przestrzegać.

Przed startem sezonu Racing Point było wskazywane jako czwarta siła stawki. Racing Point i ich współpraca z Mercedesem sprawiają bardzo konkurencyjne wrażenie. W Barcelonie wyglądali na dość pewnych siebie, więc wydaje mi się, że w tym roku będą naszym najgroźniejszym rywalem. Z drugiej strony zdajemy sobie sprawę z tego, że Renault i kilak innych zespołów także wykonało świetną pracę. Oczekujemy zaciętej rywalizacji.