Hulkenberg: Dodatkowy pit stop był wynikiem silnych wibracji

Niemiec potwierdza, że czuje w swoim ciele przejechany dystans wyścigu.
09.08.2018:14
Nataniel Piórkowski
1129wyświetlenia
Embed from Getty Images

Nico Hulkenberg przyznaje, że pod koniec wyścigu o Grand Prix 70-lecia nie miał wyboru i musiał zjechać na dodatkowy pit stop z powodu bardzo silnych wibracji.

Niemiec wywalczył w sobotę trzecie pole startowe i miał nadzieję na zdobycie pierwszego podium w Formule 1. Przez pewien czas Niemiec notował wyniki zbliżone do kierowców Mercedesa i ścigał jadącego na jeden postój Charlesa Leclerca. Na jednym z ostatnich okrążeń 32-latek zjechał jednak niespodziewanie na trzecią wymianę opon, spadając tym samym na siódme miejsce.

Racing Point potwierdziło, że Hulkenberg zmagał się z silnymi wibracjami opon. Gdyby nie dodatkowy pit stop Niemiec mógłby w ogóle nie dojechać do mety wyścigu.

Zostaliśmy niejako zmuszeni do zjazdu po kolejny komplet twardej mieszanki. Wibracje stawały się tak silne, że w w ciągu dwóch, trzech okrążeń z mojego bolidu zrobiłaby się rakieta.

Nie wydaje mi się, abyśmy dojechali na tych oponach do samego końca. Pierwsza połowa wyścigu była dobra. Kontrolowaliśmy zużycie i zarządzaliśmy naszym tempem. Gdy założyłem drugi komplet twardych opon wszystko się zmieniło. Czułem się tak, jakbym znajdował się na innym ogumieniu, na innej mieszance. Nie udało nam się ukończyć na nich wyścigu.

Hulkenberg dodał, że powrót do ścigania w Formule 1 po kilkumiesięcznej przerwie okazał się dla niego ciężkim doświadczeniem.

Całe szczęście, że te bolidy mają zagłówki dość blisko kasku, więc mogłem opierać na nich swoją głowę. Czuję ból w całym ciele, mięśniach pleców a nawet w pośladkach, bo fotel jest dość ciasno upakowany. Na pewno jutro rano będę czuł się trochę obolały.

To był spokojny wyścig, bez wielkich pojedynków, bez samochodu bezpieczeństwa, ale jestem za to bardzo wdzięczny. Cieszę się, że nie byłem w centrum akcji, bo to z czym się zmierzyłem zupełnie mi wystarczyło.