Leclerc i Ricciardo liczą na powrót toru Mugello w przyszłości
Prawdopodobieństwo rozegrania kolejnego wyścigu w Toskanii jest jednak niewielkie.
16.09.2011:06
1111wyświetlenia
Embed from Getty Images
Charles Leclerc i Daniel Ricciardo wyrazili swój zachwyt nad torem Mugello, który w ubiegłą niedzielę po raz pierwszy w historii był areną zmagań o Grand Prix Formuły 1.
Położony nieopodal Florencji obiekt jest pierwszym z kilku torów 'zastępczych', włączonych do tegorocznego kalendarza w wyniku pandemii koronawirusa, która uniemożliwiła organizację ponad połowy imprez planowanych na ten sezon. Oprócz Mugello w ten sposób do kalendarza trafiło portugalskie Algarve, a także powracające po latach Imola, Nurburgring oraz Istanbul Park.
Należący do Ferrari tor przypadł do gustu kierowcom F1, którym spodobał się jego klasyczny i przepełniony szybkimi łukami układ. Charles Leclerc przyznał wprost, że chciałby, aby Mugello pozostało na dłużej w kalendarzu.
W podobnym tonie o Mugello wypowiedział się także Daniel Ricciardo.
Niewiele jednak wskazuje na to, by Mugello miałoby zostać częścią przyszłorocznego, złożonego najprawdopodobniej z 22 eliminacji, kalendarza. Wątpliwe w przypadku toru w Toskanii jest także zastosowanie modelu biznesowego preferowanego przez Liberty Media. W tym roku organizatorzy niektórych wyścigów otrzymali pieniądze od właścicieli F1, podczas gdy zwykle odbywa się to w drugą stronę.
Felix Gorner z niemieckiego RTL informuje, że szanse Mugello na pozostanie w kalendarzu są w związku z tym bardzo małe.
Gorner jest jednocześnie zdania, że Formuła 1 zatęskni za Mugello.
Charles Leclerc i Daniel Ricciardo wyrazili swój zachwyt nad torem Mugello, który w ubiegłą niedzielę po raz pierwszy w historii był areną zmagań o Grand Prix Formuły 1.
Położony nieopodal Florencji obiekt jest pierwszym z kilku torów 'zastępczych', włączonych do tegorocznego kalendarza w wyniku pandemii koronawirusa, która uniemożliwiła organizację ponad połowy imprez planowanych na ten sezon. Oprócz Mugello w ten sposób do kalendarza trafiło portugalskie Algarve, a także powracające po latach Imola, Nurburgring oraz Istanbul Park.
Należący do Ferrari tor przypadł do gustu kierowcom F1, którym spodobał się jego klasyczny i przepełniony szybkimi łukami układ. Charles Leclerc przyznał wprost, że chciałby, aby Mugello pozostało na dłużej w kalendarzu.
Bardzo chciałbym zobaczyć ten tor w normalnym kalendarzu- powiedział Monakijczyk.
Szczerze mówiąc, miałem z początku dość sceptyczne nastawienie, ale po wyścigu okazało się, że było mnóstwo wyprzedzania. Pod tym względem tor był zaskakująco dobry- dodał kierowca Ferrari.
W podobnym tonie o Mugello wypowiedział się także Daniel Ricciardo.
Myślę, że każdy z nas obawiał się, że nie będzie to najlepszy tor do ścigania, jednak wcale nie było nudno. To był jeden z najbardziej ekscytujących wyścigów w tym roku- stwierdził 31-latek.
Uważam, że wielu kierowców chciałoby tu powrócić. Kochamy również Monzę, więc nie chciałbym, aby odbyło się to jej kosztem. Byłoby świetnie mieć jednak oba te tory- zakończył Ricciardo.
Niewiele jednak wskazuje na to, by Mugello miałoby zostać częścią przyszłorocznego, złożonego najprawdopodobniej z 22 eliminacji, kalendarza. Wątpliwe w przypadku toru w Toskanii jest także zastosowanie modelu biznesowego preferowanego przez Liberty Media. W tym roku organizatorzy niektórych wyścigów otrzymali pieniądze od właścicieli F1, podczas gdy zwykle odbywa się to w drugą stronę.
Felix Gorner z niemieckiego RTL informuje, że szanse Mugello na pozostanie w kalendarzu są w związku z tym bardzo małe.
Oczywiście nie tak działa ten biznes- stwierdził Niemiec.
Szanse na to, że Włochy otrzymają jeszcze jedno miejsce w kalendarzu są bardzo, bardzo małe.
Gorner jest jednocześnie zdania, że Formuła 1 zatęskni za Mugello.
Ten tor ma nie tylko swój urok, ale też i charakter. Między innymi ze względu na żwirowe pułapki, z których już nie można się wydostać. Oznacza to, że jeśli popełnisz błąd, twój wyścig jest skończony.