Verstappen wygrywa szalony wyścig na Imoli
Deszcz, błędy kierowców, wypadki - dzisiaj mieliśmy wszystko.
18.04.2117:14
4203wyświetlenia
Imola to jeden z pozytywów jakie dała nam pandemia. Klasyczny, piękny tor, który swoją charakterystyką powoduje, że musi tu być ciekawie. I już w sobotnich kwalifikacjach emocje sięgały zenitu. Wyścig zapowiadał się fantastycznie. W niedzielę do tego wszystkiego postanowiła dołożyć się pogoda, gdyż chwilę przed rozpoczęciem rywalizacji spadł deszcz.
Ostra walka na starcie
Jeszcze przed wyścigiem doszło do kilku dramatów. Fernando Alonso uszkodził przednie skrzydło, a w samochodach Aston Martina doszło do pożaru hamulców, co zmusiło mechaników do ich wymiany, a Sebastiana Vettela do startu z pitlane.
Na pełnych deszczówkach ruszali Gasly, Ocon i zespołu Haas. reszta stawki wybrała przejściowe ogumienie. Na okrążeniu rozgrzewkowym z toru wypadł Leclerc ale zdołał odrobić pozycje. Gdy światła już zgasły idealnie ruszył Verstappen i wyprzedził Pereza oraz Hamiltona, choć z Brytyjczykiem stoczył zacięty pojedynek w pierwszym zakręcie. Brytyjczyka naciskał jeszcze Perez ale nie zdołał pokonać mistrza świata.
Nieco dalej Ricciardo awansował na piątą pozycję, a Norris spadł na dziewiątą. Bardzo ładnie ruszył Sainz, który wbił się na siódme miejsce, ale przez błąd spadł na ósme. Pereza tymczasem wyprzedził Leclerc, którego Ferrari dobrze spisywało się w deszczu. Tyle mieliśmy ścigania na początek, gdyż Latifi uderzył w Mazepina i sam wpadł w bariery, kończąc swoje zawody i powodując wyjazd samochodu bezpieczeństwa. Podczas neutralizacji opony zmienił Ocon, a Schumacher rozbił się pod koniec pitwall, powodując zamknięcie alei serwisowej, przez co stracił ogrom czasu, krążąc z oderwanym skrzydłem.
Powrót do ścigania po neutralizacji
Ściganie przywrócono po szóstym okrażeniu, od razu do ataku przeszedł Hamilton. Nie udało mu się jednak objąć prowadzenia. Za plecami czołówki straty zaczął odrabiać Norris i na prostej wyprzedził niemal trzy samochody w jednym manewrze. Odgryzł się jedynie Gasly, ale i on uległ na następnej rundzie, a Brytyjczyk wskoczył na szóste miejsce. Sainz równiez uporał się z Gaslym i rozpoczął pogoń za McLarenami. To zmusiło pomarańczowych do zamiany pozycji Ricciardo i Norrisa, gdyż ten był znacznie szybszy od Australijczyka. Manewr przyniósł skutek, gay chwilę później kierowca Ferrari wyprzedził Daniela, ale nie był w stanie dogonić Norrisa.
Walka na torze nieco się uspokoiła a wszyscy czekali na pierwszego odważnego na gładkich oponach. Pośrednie opony były coraz bardziej zużyte i w końcu Sebastian Vettel postanowił zaryzykować, nie mając nic do stracenia. Pomijając fakt, że otrzymał karę za niezałożenie opon na 5 minut przed wyścigiem, akcja okazała się skuteczna i tuz po tym cała stawka zjechała po świeże ogumienie. Wykorzystał to Norris, gdyż Perez otrzymał karę 10 sekund za wyprzedzanie podczas neutralizacji. Brytyjczyk tym samym przeskoczył na trzecie miejsce.
Mercedes w opałach
Już dwa okrążenia później, na 31 rundzie rozpoczął się absolutny dramat. Z toru wypadł Lewis Hamilton, uderzając w barierkę podczas próby opuszczenia pułapki żwirowej. Anglik zmienił plan, wrzucił wsteczny i korzystając z de fact przednionapędowego samochodu nie zakopał się w piachu i żwirze. Mimo to akcja trwała niemal wieki i spadł na daleką pozycję. Nie to jednak miało być największym dramatem. Gdyz kółko później Russell zaatakował Bottasa, Fin nie zostawił miejsca przed pierwszym zakrętem i doszło do kolizji, która zakończyła się potężnym uderzeniem w barierę na wysokości Tamburello. Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale odłamków było tak wiele, że ogłoszono czerwoną flagę.
Tym razem wznowienie wyścigu nie odbyło się ze startu zatrzymanego, a za samochodem bezpieczeństwa. Nie przeszkodziło to kierowcom w atakach i na drugie miejsce wysunął się Norris. Anglik próbował atakowac Verstappena, ale to było już nieco zbyt optymistyczne. Za nimi w pierwszym zakręcie wypadł Tsunoda, ale Japończykowi udało się powrócić do walki, z tym że daleko w stawce. Błąd popełnił również Perez na 38. okrążeniu, wykręcając bączka. Meksykanin tym samym wypadł z punktowanej dziesiątki.
Wielki powrót Hamiltona
Hamilton nie tracił nadziei i rzucił się w pogoń do odrabiania strat. I Anglik sukcesywnie brnął po drugie miejsce. Najdłużej zajęła mu walka z Leclerkiem i Norrisem, ale były to pojedynki światowej klasy i z radością oglądało się takie obrazki. Ostatecznie Anglik wpadł na metę za Verstappenem z najszybszym okrążeniem na koncie, co można powiedzieć, że było niewiarygodną redukcją strat. Norris może mieć miały niedosyt, ale podium dla McLarena w drugim wyścigu sezonu to również ogromne osiągnięcie.
Wielkie emocje za nami, a to dopiero drugie zawody w tym sezonie. Jeśli tak będzie do końca roku to już teraz radzimy zaopatrzyć się w duży zapas melisy! Następny przystanek - Portugalia.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 18°C
Temperatura powietrza: 12°C
Prędkość wiatru: 0,3 m/s
Wilgotność powietrza: 61%
Sucho