Max Verstappen zgarnia pełną pulę w Grand Prix Austrii
To trzecie z rzędu zwycięstwo Holendra i już piąte w sezonie 2021.
04.07.2116:39
2823wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen sięgnął po kolejne, bardzo pewne zwycięstwo, umacniając się na pozycji lidera mistrzostw świata. Holender zgarnął dziś pełną pulę, prowadząc od startu do mety, jak również dorzucając punkt za najlepszy czas pojedynczego okrążenia. Obok kierowcy Red Bulla na podium ustawili się Valtteri Bottas i Lando Norris, którzy skorzystali na problemach Lewisa Hamiltona i Sergio Pereza.
Na starcie obyło się bez większych sensacji. Cała pierwsza szóstka bez problemu utrzymała swoje pozycje i w niezmienionej kolejności przejechała pierwsze zakręty. Szczęścia w walce z Sergio Perezem próbował Lewis Hamilton, jednak kierowcy Red Bulla z powodzeniem udało się odeprzeć atak Brytyjczyka. Na końcu stawki doszło natomiast do incydentu, w wyniku którego z wyścigiem pożegnał się Esteban Ocon. Kierowca Alpine na wyjściu z drugiego zakrętu znalazł się w potrzasku pomiędzy Mickiem Schumacherem i Antonio Giovinazzim i to z tym drugim Francuz zaliczył prawym przednim kołem kontakt, przez co uszkodził on zawieszenie w swoim bolidzie.
Samochód bezpieczeństwa zjechał do boksów po czwartym kółku. Ścigający się dziś po raz dwusetny Sergio Perez postanowił z miejsca podjąć próbę ataku na drugiego Lando Norrisa, jednak kierowca McLarena zdołał się obronić przed Meksykaninem w pierwszym zakręcie. Kolejną próbę Perez podjął po zewnętrznej zakrętu numer 3, ale nie skończyło się to dla niego najlepiej - Norris zamknął drzwi swojemu rywalowi, przez co ten ratował się ucieczką na pobocze, w wyniku czego spadł aż na 10. pozycję. W międzyczasie prowadzący Verstappen oddalił się od Norrisa już na ponad 3 sekundy.
Następne okrążenia upływały pod znakiem kolejnych ułamków sekundy zyskiwanych przez Verstappena (na 14. kółku było to już prawie 6 sekund) a także obrony drugiej pozycji przez Lando Norrisa, którego atakował Lewis Hamilton. Wspomniana trójka na tym etapie zdołała oddalić się od czwartego Valtteriego Bottasa na prawie cztery sekundy. Wkrótce doszło również do pierwszych postojów w boksach, które zaliczyli Gasly, Tsunoda i Stroll. Sędziowie z kolei zdecydowali się bliżej przyjrzeć starciu Norrisa i Pereza. Meksykaninowi wyścig wciąż nie układał się najlepiej, gdyż na 15. kółku stracił jeszcze jedną pozycję, tym razem na rzecz Charlesa Leclerca.
Dwudzieste kółko zdecydowanie nie było zbyt szczęśliwym dla Lando Norrisa - sędziowie ostatecznie zadecydowali o przyznaniu Brytyjczykowi kary doliczenia pięciu sekund za wypychanie Sergio Pereza, a na dodatek stracił on drugą pozycję na rzecz Lewisa Hamiltona. Kierowca Mercedesa miał przed sobą czysty tor - i to dosłownie. Verstappen wówczas miał już ponad dziesięć sekund przewagi nad resztą stawki. Z kolei innym kierowcą, który otrzymał karę czasową, był Yuki Tsunoda. Japończyk zjeżdżając do pit lane popełnił dość prosty błąd - przekroczył on bowiem białą linię wyznaczającą zjazd do alei serwisowej. Co ciekawe, Tsunoda w drugiej połowie wyścigu pomylił się w ten sam sposób po raz drugi i otrzymał karę doliczenia pięciu sekund raz jeszcze.
Embed from Getty Images
Po awansie Hamiltona na drugą pozycję do czasu zjazdów czołówki do pit lane sytuacja na torze stała się raczej sielankowa. Dobry początek wyścigu zaliczał Daniel Ricciardo, który jechał piąty, tuż przed Leclerkiem i Perezem, aż do swojego postoju na 30. kółku. Okrążenie później zjechali zawodnicy z 3. i 4. miejsca, czyli Norris i Bottas. Ten pierwszy podczas postoju odbył karę czasową, zatem siłą rzeczy Fin zyskał jedną pozycję. Na 32. kółku po świeży komplet twardych opon zjechał Lewis Hamilton, a okrążenie po nim swój postój odbył lider wyścigu, Max Verstappen. Holender rzecz jasna bezproblemowo utrzymał prowadzenie.
Nieco dłużej na torze zdecydowało się pozostać Ferrari, którego kierowcy - Sainz przed Leclerkiem -znajdowali się na 5. i 6. miejscu. Leclerc zjechał na 35. kółku, lecz został podcięty przez Pereza i stracił jedną pozycję. Na półmetku rywalizacji prowadził wciąż Verstappen, który miał ponad 14 sekund przewagi nad Hamiltonem. Trzeci był Bottas, za którym około trzy sekundy podążał Norris. Piąty wciąż był Sainz, a czołową dziesiątkę uzupełniali Gasly, Ricciardo, Perez, Leclerc i Tsunoda.
Oglądający wyścig mogli doświadczyć déjà vu, bowiem po raz kolejny w trzecim zakręcie doszło do zmuszenia innego kierowcy do wyjazdu poza tor. Tym razem w rolach głównych wystąpili Charles Leclerc i - ponownie - Sergio Perez. W tej sytuacji to jednak Meksykanin bronił się przed Monakijczykiem i zmusił go do wyjazdu na pobocze. Sędziowie byli bezwzględni i bardzo szybko wymierzyli kierowcy Red Bulla karę doliczenia pięciu sekund.
Atmosfera na torze zdecydowanie zaczęła się zagęszczać po 47. okrążeniu. Perez, który deptał po piętach Danielowi Ricciardo, znów został zaatakowany przez Leclerca w trzecim zakręcie. Monakijczyk tym razem zaatakował po wewnętrznej, by potem, w czwartym wirażu, spróbować minąć Meksykanina po zewnętrznej. Perez po raz kolejny nie zostawił rywalowi miejsca i Leclerc znów musiał się salwować ucieczką na pobocze. Kierowca Ferrari w ostrych słowach skomentował postawę 31-latka, który wkrótce otrzymał kolejną karę czasową.
W tym samym czasie doszło do ciekawej sytuacji w walce o drugie miejsce. Lewis Hamilton tracił coraz więcej czasu do Verstappena z powodu uszkodzeń podłogi. Jadący za nim Bottas początkowo został poinstruowany, by nie walczyć z zespołowym partnerem, jednak gdy do duetu Mercedesa w niebezpiecznym tempie zaczął zbliżać się Lando Norris, ekipa zezwoliła Finowi na zamianę pozycji z aktualnym mistrzem świata. Wkrótce potem Norris z łatwością uporał się z Hamiltonem i zaczął pogoń za Valtterim Bottasem, do którego tracił niespełna półtorej sekundy.
Ostatecznym potwierdzeniem dominacji Verstappena na Red Bull Ringu był jego dodatkowy postój, jaki Holender odbył na dziesięć kółek przed końcem. Dziesięć sekund za Verstappenem jechał Bottas, który wciąż dysponował 1,5-sekundową przewagą nad Norrisem. Hamilton po drugim postoju nadal nie imponował tempem, a na dodatek gonił go Sergio Perez, jednak Meksykanin miał do doliczenia pięć karnych sekund.
Emocjonujące pojedynki mogliśmy za to oglądać na nieco dalszych pozycjach - dysponujący świeższym ogumieniem Carlos Sainz zamienił się miejscami z Leclerkiem, by mieć szansę na wyprzedzenie szóstego Ricciardo. O jeden punkt za 10. miejsce zażarty pojedynek toczyli natomiast Russell i Alonso. Hiszpan próbował kolejnych manewrów wyprzedzania, lecz kierowca Williamsa znakomicie się bronił przez niemal dziesięć okrążeń. Na 68. okrążeniu dwukrotny mistrz świata dopiął w końcu swego i wyprzedził Russella na dojeździe do trzeciego zakrętu, pozbawiając go tym samym marzeń o pierwszej zdobyczy punktowej w barwach stajni z Grove.
Na finałowym okrążeniu Sainz uporał się z Ricciardo, awansując na szóste miejsce i była to ostatnia zmiana w czołowej dziesiątce. Verstappen minął oczywiście linię mety jako pierwszy, ponad piętnaście sekund przed drugim Bottasem. Podium ze stratą dwóch sekund do Fina uzupełnił Lando Norris. Kolejne punktowane pozycje zajęli Hamilton, Sainz, Perez (w wyniku nałożenia kary przegrał z Hiszpanem o zaledwie 0,7 sekundy), Ricciardo, Leclerc, Gasly i Alonso.
W czasie gdy Verstappen mijał linię mety doszło do jeszcze jednego incydentu, który spowodował wywieszenie żółtych flag w żółtym sektorze. Kimi Raikkonen podjął nieudaną próbę ataku na George'a Russella, co chciał wykorzystać Sebastian Vettel. Gdy jednak kierowca Astona mijał Raikkonena, ten uderzył go w lewe tylne koło i obaj kierowcy znaleźli się poza torem, kończąc rywalizację.
W klasyfikacji generalnej przewaga Verstappena nad Hamiltonem wzrosła już do 31 oczek. Na trzeciej pozycji utrzymuje się Perez, który przekroczył barierę stu punktów, jednak czwarty Norris odrobił po dzisiejszym wyścigu siedem punktów do Meksykanina i traci już tylko trzy. Czołową piątkę uzupełnia Bottas, który redukuje stratę do Norrisa do dziewięciu punktów.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 35,5°C
Temperatura powietrza: 21,8°C
Prędkość wiatru: 0,1 m/s
Wilgotność powietrza: 50,1%
Sucho
Max Verstappen sięgnął po kolejne, bardzo pewne zwycięstwo, umacniając się na pozycji lidera mistrzostw świata. Holender zgarnął dziś pełną pulę, prowadząc od startu do mety, jak również dorzucając punkt za najlepszy czas pojedynczego okrążenia. Obok kierowcy Red Bulla na podium ustawili się Valtteri Bottas i Lando Norris, którzy skorzystali na problemach Lewisa Hamiltona i Sergio Pereza.
Pechowy początek Pereza, Norris z karą
Na starcie obyło się bez większych sensacji. Cała pierwsza szóstka bez problemu utrzymała swoje pozycje i w niezmienionej kolejności przejechała pierwsze zakręty. Szczęścia w walce z Sergio Perezem próbował Lewis Hamilton, jednak kierowcy Red Bulla z powodzeniem udało się odeprzeć atak Brytyjczyka. Na końcu stawki doszło natomiast do incydentu, w wyniku którego z wyścigiem pożegnał się Esteban Ocon. Kierowca Alpine na wyjściu z drugiego zakrętu znalazł się w potrzasku pomiędzy Mickiem Schumacherem i Antonio Giovinazzim i to z tym drugim Francuz zaliczył prawym przednim kołem kontakt, przez co uszkodził on zawieszenie w swoim bolidzie.
Samochód bezpieczeństwa zjechał do boksów po czwartym kółku. Ścigający się dziś po raz dwusetny Sergio Perez postanowił z miejsca podjąć próbę ataku na drugiego Lando Norrisa, jednak kierowca McLarena zdołał się obronić przed Meksykaninem w pierwszym zakręcie. Kolejną próbę Perez podjął po zewnętrznej zakrętu numer 3, ale nie skończyło się to dla niego najlepiej - Norris zamknął drzwi swojemu rywalowi, przez co ten ratował się ucieczką na pobocze, w wyniku czego spadł aż na 10. pozycję. W międzyczasie prowadzący Verstappen oddalił się od Norrisa już na ponad 3 sekundy.
Następne okrążenia upływały pod znakiem kolejnych ułamków sekundy zyskiwanych przez Verstappena (na 14. kółku było to już prawie 6 sekund) a także obrony drugiej pozycji przez Lando Norrisa, którego atakował Lewis Hamilton. Wspomniana trójka na tym etapie zdołała oddalić się od czwartego Valtteriego Bottasa na prawie cztery sekundy. Wkrótce doszło również do pierwszych postojów w boksach, które zaliczyli Gasly, Tsunoda i Stroll. Sędziowie z kolei zdecydowali się bliżej przyjrzeć starciu Norrisa i Pereza. Meksykaninowi wyścig wciąż nie układał się najlepiej, gdyż na 15. kółku stracił jeszcze jedną pozycję, tym razem na rzecz Charlesa Leclerca.
Dwudzieste kółko zdecydowanie nie było zbyt szczęśliwym dla Lando Norrisa - sędziowie ostatecznie zadecydowali o przyznaniu Brytyjczykowi kary doliczenia pięciu sekund za wypychanie Sergio Pereza, a na dodatek stracił on drugą pozycję na rzecz Lewisa Hamiltona. Kierowca Mercedesa miał przed sobą czysty tor - i to dosłownie. Verstappen wówczas miał już ponad dziesięć sekund przewagi nad resztą stawki. Z kolei innym kierowcą, który otrzymał karę czasową, był Yuki Tsunoda. Japończyk zjeżdżając do pit lane popełnił dość prosty błąd - przekroczył on bowiem białą linię wyznaczającą zjazd do alei serwisowej. Co ciekawe, Tsunoda w drugiej połowie wyścigu pomylił się w ten sam sposób po raz drugi i otrzymał karę doliczenia pięciu sekund raz jeszcze.
Embed from Getty Images
Problemy Hamiltona i - znowu - Pereza
Po awansie Hamiltona na drugą pozycję do czasu zjazdów czołówki do pit lane sytuacja na torze stała się raczej sielankowa. Dobry początek wyścigu zaliczał Daniel Ricciardo, który jechał piąty, tuż przed Leclerkiem i Perezem, aż do swojego postoju na 30. kółku. Okrążenie później zjechali zawodnicy z 3. i 4. miejsca, czyli Norris i Bottas. Ten pierwszy podczas postoju odbył karę czasową, zatem siłą rzeczy Fin zyskał jedną pozycję. Na 32. kółku po świeży komplet twardych opon zjechał Lewis Hamilton, a okrążenie po nim swój postój odbył lider wyścigu, Max Verstappen. Holender rzecz jasna bezproblemowo utrzymał prowadzenie.
Nieco dłużej na torze zdecydowało się pozostać Ferrari, którego kierowcy - Sainz przed Leclerkiem -znajdowali się na 5. i 6. miejscu. Leclerc zjechał na 35. kółku, lecz został podcięty przez Pereza i stracił jedną pozycję. Na półmetku rywalizacji prowadził wciąż Verstappen, który miał ponad 14 sekund przewagi nad Hamiltonem. Trzeci był Bottas, za którym około trzy sekundy podążał Norris. Piąty wciąż był Sainz, a czołową dziesiątkę uzupełniali Gasly, Ricciardo, Perez, Leclerc i Tsunoda.
Oglądający wyścig mogli doświadczyć déjà vu, bowiem po raz kolejny w trzecim zakręcie doszło do zmuszenia innego kierowcy do wyjazdu poza tor. Tym razem w rolach głównych wystąpili Charles Leclerc i - ponownie - Sergio Perez. W tej sytuacji to jednak Meksykanin bronił się przed Monakijczykiem i zmusił go do wyjazdu na pobocze. Sędziowie byli bezwzględni i bardzo szybko wymierzyli kierowcy Red Bulla karę doliczenia pięciu sekund.
Atmosfera na torze zdecydowanie zaczęła się zagęszczać po 47. okrążeniu. Perez, który deptał po piętach Danielowi Ricciardo, znów został zaatakowany przez Leclerca w trzecim zakręcie. Monakijczyk tym razem zaatakował po wewnętrznej, by potem, w czwartym wirażu, spróbować minąć Meksykanina po zewnętrznej. Perez po raz kolejny nie zostawił rywalowi miejsca i Leclerc znów musiał się salwować ucieczką na pobocze. Kierowca Ferrari w ostrych słowach skomentował postawę 31-latka, który wkrótce otrzymał kolejną karę czasową.
W tym samym czasie doszło do ciekawej sytuacji w walce o drugie miejsce. Lewis Hamilton tracił coraz więcej czasu do Verstappena z powodu uszkodzeń podłogi. Jadący za nim Bottas początkowo został poinstruowany, by nie walczyć z zespołowym partnerem, jednak gdy do duetu Mercedesa w niebezpiecznym tempie zaczął zbliżać się Lando Norris, ekipa zezwoliła Finowi na zamianę pozycji z aktualnym mistrzem świata. Wkrótce potem Norris z łatwością uporał się z Hamiltonem i zaczął pogoń za Valtterim Bottasem, do którego tracił niespełna półtorej sekundy.
Komfortowa końcówka Verstappena
Ostatecznym potwierdzeniem dominacji Verstappena na Red Bull Ringu był jego dodatkowy postój, jaki Holender odbył na dziesięć kółek przed końcem. Dziesięć sekund za Verstappenem jechał Bottas, który wciąż dysponował 1,5-sekundową przewagą nad Norrisem. Hamilton po drugim postoju nadal nie imponował tempem, a na dodatek gonił go Sergio Perez, jednak Meksykanin miał do doliczenia pięć karnych sekund.
Emocjonujące pojedynki mogliśmy za to oglądać na nieco dalszych pozycjach - dysponujący świeższym ogumieniem Carlos Sainz zamienił się miejscami z Leclerkiem, by mieć szansę na wyprzedzenie szóstego Ricciardo. O jeden punkt za 10. miejsce zażarty pojedynek toczyli natomiast Russell i Alonso. Hiszpan próbował kolejnych manewrów wyprzedzania, lecz kierowca Williamsa znakomicie się bronił przez niemal dziesięć okrążeń. Na 68. okrążeniu dwukrotny mistrz świata dopiął w końcu swego i wyprzedził Russella na dojeździe do trzeciego zakrętu, pozbawiając go tym samym marzeń o pierwszej zdobyczy punktowej w barwach stajni z Grove.
Na finałowym okrążeniu Sainz uporał się z Ricciardo, awansując na szóste miejsce i była to ostatnia zmiana w czołowej dziesiątce. Verstappen minął oczywiście linię mety jako pierwszy, ponad piętnaście sekund przed drugim Bottasem. Podium ze stratą dwóch sekund do Fina uzupełnił Lando Norris. Kolejne punktowane pozycje zajęli Hamilton, Sainz, Perez (w wyniku nałożenia kary przegrał z Hiszpanem o zaledwie 0,7 sekundy), Ricciardo, Leclerc, Gasly i Alonso.
W czasie gdy Verstappen mijał linię mety doszło do jeszcze jednego incydentu, który spowodował wywieszenie żółtych flag w żółtym sektorze. Kimi Raikkonen podjął nieudaną próbę ataku na George'a Russella, co chciał wykorzystać Sebastian Vettel. Gdy jednak kierowca Astona mijał Raikkonena, ten uderzył go w lewe tylne koło i obaj kierowcy znaleźli się poza torem, kończąc rywalizację.
W klasyfikacji generalnej przewaga Verstappena nad Hamiltonem wzrosła już do 31 oczek. Na trzeciej pozycji utrzymuje się Perez, który przekroczył barierę stu punktów, jednak czwarty Norris odrobił po dzisiejszym wyścigu siedem punktów do Meksykanina i traci już tylko trzy. Czołową piątkę uzupełnia Bottas, który redukuje stratę do Norrisa do dziewięciu punktów.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 35,5°C
Temperatura powietrza: 21,8°C
Prędkość wiatru: 0,1 m/s
Wilgotność powietrza: 50,1%
Sucho