Wielkie zamrożenie - analiza techniczna

Dla zespołów Formuły 1 sezon 2006 to już jedynie odległa przeszłość
06.01.0712:42
MDK
6841wyświetlenia

Dla zespołów Formuły 1 sezon 2006 to już jedynie odległa przeszłość - ich uwaga jest teraz skupiona na sezonie 2007. Początkowo przepisy na nowy sezon miały się niewiele różnić od ubiegłorocznych, jednak stało się inaczej z powodu wprowadzenia zamrożenia rozwoju silników o rok wcześniej niż pierwotnie zakładano (jak wiemy zamrożenie początkowo planowane było na rok 2008). Jakie jest uzasadnienie tej decyzji? Ano takie, że praca poświęcona na opracowanie i rozwój tegorocznych silników po prostu poszłaby na marne, gdyż od 2008 roku zespołu i tak musiałyby powrócić do jednostek napędowych używanych pod koniec sezonu 2006.

Renault, Ferrari i Mercedes wymieniani byli wśród największych zwolenników zamrożenia. Inni, jak np. Honda, Toyota i BMW byli bardziej powściągliwi w swoich ocenach. Jedną z obaw wyrażanych zarówno przez fanów jak i inżynierów jest to, że zamrożenie może zaszkodzić reputacji wyścigów F1, uznawanych za przodującą w technologii samochodowej. Ale, podczas gdy zespoły przygotowują się do rozpoczęcia nowego sezonu z tymi samymi silnikami, z którymi zakończyły poprzedni, należy zadać pytanie czy "zamrożenie" oznacza dosłownie "zamrożenie", czy jednak jakiś rozwój będzie miał miejsce?


Przepis dotyczący zamrożenia rozwoju silników od końca sezonu 2006 na trzyletni okres musi być szczegółowo zdefiniowany. - powiedział włoskim mediom szef BMW Motorsport Mario Thiessen. Niewłaściwe jest myślenie, że zostanie zachowane status quo w technologii silnikowej przez trzy lata, bez jakiegokolwiek postępu. Bo w takim przypadku to nie byłaby już F1.

Prawdę powiedziawszy w tym sezonie inżynierowie odpowiedzialni za silniki w dalszym ciągu będą mieli pewien stopień swobody. Oczywiście możliwości zmian będą niewielkie i będą zawężać rozwój do pewnych komponentów i obszarów silnika, ale poprawa niektórych osiągów będzie możliwa. Większość dopuszczalnych modyfikacji będzie możliwa w górnej sekcji silnika, ale nawet w dolnej sekcji jest pole do rozwoju niektórych pomocniczych elementów, takich jak pompa wodna i olejowa, chociaż elementy kluczowe takie jak blok silnika i wał rozrządu nie mogą ulec zmianie. Ma to znaczenie, jako że zwiększenie szybkości obiegu cieczy chłodzących i smarujących zapewnia silnikowi łatwiejszą pracę i pomaga utrzymać pod kontrolą temperaturę komponentów i ich zużycie. W połączeniu z dozwolonymi zmianami takich elementów jak profile zaworów i korbowody, inżynierowie mają już koncepcję na polepszenie osiągów silnika.

W związku z zamrożeniem rozwoju silników powodującym tak wiele graniczeń, również elektronika silników wykorzystywana będzie do polepszenia parametrów pracy. W istocie możemy oczekiwać, że elektroniczne mapowanie silnika stanie się jeszcze bardziej wyrafinowane w tym sezonie, jako że zespoły poszukują sposobu na optymalizację tych parametrów. To nasuwa pytanie: jeśli jednolite ECU zostaną wprowadzone w 2008 roku, w jaki sposób zespoły utrzymają poziom wydajności i niezawodności, skoro obecnie jest to możliwe dzięki elektronice wytwarzanej na zamówienie? No cóż, przede wszystkim należy podkreślić, że jednolite ECU odnoszą się przede wszystkim do osprzętu - oprogramowanie w dalszym ciągu będzie opracowywane przez konstruktorów silników. Oczywiście, zostanie mocno ograniczona liczba parametrów, jakie będą mogli zmieniać inżynierowie, a ponadto będą one ściśle kontrolowane przez FIA. Jednakże w obrębie programu nadal będzie możliwe co najmniej wykorzystanie obecnie używanego kodu, co pozwoli zespołom utrzymać "kontrolę" nad silnikiem.


Jak wspomniano wcześniej, Renault było jednym z głównych zwolenników zamrożenia rozwoju silników i biorąc pod uwagę ich wyniki w 2006 roku nie jest trudno zrozumieć dlaczego. Dzięki przewadze zgromadzonej na początku sezonu mogliśmy nie nadwerężać naszych silników w większości wyścigów. - wyjaśnił dyrektor techniczny ds. silników we francuskiej stajni Rob White. Byliśmy w stanie nieco obniżyć najwyższe obroty silnika. Te najwyższe osiągnęliśmy tylko w kilku wyścigach.

To oznacza, że zespół Renault może wkroczyć w rok 2007 z dużą pewnością siebie, wyposażony w wiedzę, że ich silnik już teraz jest w stanie osiągać wyższe obroty. W połączeniu z możliwością dokonywania niewielkich zmian w tym roku powinno to oznaczać, że RS26 będzie w stanie osiągać dobre wyniki w ramach swoich limitów wytrzymałości i nadal pozostanie konkurencyjny. Ferrari będzie w podobnej sytuacji - innymi słowy najlepsze silniki z roku 2006 powinny utrzymać się na topie właśnie dzięki wprowadzonemu zamrożeniu rozwoju silników.


Ale czy ta zasada rzeczywiście przyczyni się do obniżki kosztów? Zespoły zainwestowały już sporo pieniędzy w to, aby jednostki przeznaczone do homologacji były najlepsze z możliwych. To oznacza olbrzymią ilość testów na dynamometrach i mnóstwo zniszczonych silników. Parametry kontroli jakości staną się bardziej wyśrubowane, co pociągnie za sobą konieczność dalszych wydatków. Z drugiej strony, bez możliwości stałego rozwoju, wymagania w zakresie inwestycji na rozwój silników będą mniejsze.

Inną kluczową kwestią jest to, czy zamrożenie spowoduje, że zespoły z dalszych miejsc startowych staną się bardziej konkurencyjne. Jak zaznaczono wyżej, zespoły, które już mają przewagę w silnikach, prawdopodobnie ją utrzymają, przynajmniej przez jakiś czas. To oznacza, że ich rywale muszą zamknąć dzielącą ich od czołówki przepaść w osiągach w inny sposób. Nikt nie będzie miał znaczącej przewagi w oponach, jako że obecnie Bridgestone dostarcza opony wszystkim 11 zespołom. Wnioski są takie, że aerodynamika raz jeszcze będzie mogła dać przewagę zespołom, które wydają znaczącą część swoich budżetów w tunelu aerodynamicznym.

W tej kwestii wypowiedział się także Mario Theissen. Obecnie pracujemy w naszym tunelu na dwie zmiany, ale od końca 2006 roku będziemy pracować na trzy zmiany, aby zwiększyć naszą zdolność przeprowadzania testów aerodynamicznych i przyspieszyć rozwój samochodów. Aerodynamika i symulacje są bardzo ważnym elementem polepszania osiągów.

Czy w tym sezonie będzie tak, że zmieni się wszystko, aby per saldo pozostać takie samo, czy może zamrożenie rozwoju silników pozwoli "czarnym koniom" F1 zabłysnąć w innych obszarach? Aby się tego dowiedzieć, z zaciekawieniem będziemy śledzić postępy inżynierów i zespołów podczas kolejnych testów poprzedzających rozpoczęcie sezonu 2007 w połowie marca.

(Tłumaczenie artykułu "Technical analysis - the big freeze" z oficjalnej strony Formuły Jeden)

KOMENTARZE

14
sniezek
08.01.2007 04:45
Kilka inżynierów z FIA gdyby zamrozili to pewnie postęp w technologii byłby szybszy....
TobaccoBoy
06.01.2007 11:16
Nie bój się po 2009 maja zabronić mini skrzydełek i dyfuzorów. Swoją drogą mass dampers i Twin tower te NIEKTÓRE z rozwiązań zastosowanych w 2006 a Nie NAJWAŻNIEJSZE
Pussik
06.01.2007 09:43
Mnie wkurza to, że gdy skumasz jak zbudowane są bolidy F1 od strony technicznej to staje się ona nudna. Nie to żebym znała się na każdym detalu bolidu, bo ledwo co mam o tym pojęcie. Ale chętnie bym poczytała o jakiś super nowatorskich rozwiązaniach sezonu. A jakie to były? W 2006 roku Renault miało mass dumpers, które zabroniło FIA, a reszta? BMW zrobiło twin towers, które też FIA zabroniła. Hmm, reszty nie pamiętam. ;o A już kolejnymi lotkami w aero to mi się żygać chce.
sasza82
06.01.2007 07:33
deZZember, Yankess ja oczywiście w większości kwestii się z Wami zgadzam-w końcu rozwiązania, które zostaną przeniesione z F1 do samochodów cywilnych pozwolą skorzystać nam wszystkim. Denerwuje mnie tylko jedno-odnoszę wrażenie, że Mosley dąży do limitowania wszystkiego co się da...niby ma to uatrakcyjnić widowisko ale powiedzcie mi jak taka Toyota, BMW czy Honda mają gonić w kwestii silnika czy aerodynamiki najlepszych gdy zabrania im się tego poprzez np. zamrażanie rozwoju silników???? Owszem takie Ferrari też nie będzie mogło pracować nad zamrożonymi elemantami silnika ale oni przecież już na starcie mają przewagę, gdyż ich zamrożona specyfikacja na rok 2007 jest lepsza....Ja właśnie tylko na tym polu mam wątpliwości-zespoły nowe i mniej doświadczone będą miały bardzo ciężko dogonić czołówkę, zespoły takie jak np. Ferrari utrzymią swoją przewagę dzięki tym ograniczeniom a chyba nie o to powinno chodzić, gdy ma się za cel zwiększenie atrakcyjności wyścigów....
m.j.m
06.01.2007 07:03
Jak czytam takie artykuły to aż się łza w oku kręci.Gdzie te czasy że jak ktoś coś ciekawego wymyślił to po prost był szybszy.
Yankess
06.01.2007 06:42
deZZember zgadzam się z tobą. Mój post odnosił sie do postu Pussika, przeciez jakby był 1 dostawca wszystkoego, to żadna technologia by sie nie rozwijała. Ja tez uważam, że teamy zamiast pakowac kupe szmalu w odpowiednią aerodynamike mogłyby się bardziej zając turbodieslami - wszyscy bysmy na tym skorzystali.
deZZember
06.01.2007 06:29
Ale rozwój jakiej technologii zostanie zatrzymany? Prowądzącego do nikąd ciągłemu zwiększaniu obrotów? Ciągłemu zwiększaniu mocy? I dobrze, już kiedyś mieliśmy 1000 konne potwory. Jakoś wtedy - z końcem ery turbo - F1 nie przestała być F1, teraz też nie przestanie (swoją drogą z końcem ery efektu przyziemnego też nie przestała być F1, więc obecna tendencja do niwelowania aerodynamiki też nie musi oznaczać końca "prawdziwej" F1). Inżynierowie skupią się np. na niezawodności i - jak sam Mosley chciał - na lepszym wykorzystaniu energii (np. z hamowania, ale także odnosi się do szukania oszczędności w ilości spalanego paliwa). Nie martwcie się, zawsze znajdzie się jakaś technologia, która będzie rozwijana; nie ta, to inna. A Mosley tylko chce spowodować, by była rozwijana ta technologia, którą będzie można przenieść (w takiej bądź zmienionej formie) do samochodów cywilnych (co jest niewykonalne w przypadku bezsensownej pogonii za mocą i obrotami, w przeciwieństwie do poprawy niezawodności, odzyskiwania energii czy oszczędności w spalaniu paliwa).
sasza82
06.01.2007 05:57
Yankess rozwój technologii i tak zostanie w dużej mierze zatrzymany przez te ograniczenia-nie czarujmy się, że będzie inaczej...
TobaccoBoy
06.01.2007 05:50
E tam. Inżynierowie już przyznają iż dozwolonych modyfikacji i pracy nad m.in. wydechem wyciągną ok. 10K-20Km wiec moc ustabilizuje się w okolicach 750-770KM. Nie jest źle, jak wieszczą niektórzy "postępowi"
Yankess
06.01.2007 04:32
Pussik, wtedy by sie zatrzymał rozwój technologii - "wtedy to nie byłaby już F1"
Pussik
06.01.2007 02:39
Bolidy powinny być bardziej zróżnicowane. Te wszystkie zakazy są smieszne. Jak ktoś sie mnie w szkole pyta i musze powiedzieć, że FIA ograniczyła to do tylu i tylu, to aż chce się spalić ze wstydu. Kto normalny wprowadza tyle wytycznych? Jak chcą ograniczyć koszty, niehc wprowadzą jeden typ bolidu dla wszystkich zespołów, a róznić sie będą tylko kierowcami i malowaniem.
gwizdek
06.01.2007 12:48
K9G nie jesteś sam też czekam.
Mariusz
06.01.2007 12:45
Podobno mamy ogólnoziemskie ocieplenie klimatu... więc to zamrożenie i tak nic nie da. ;-)
K9G
06.01.2007 12:24
Brzmi ciekawie. Zobaczymy jak bedzie. Juz mnie szlag trafia, bo nie ogladalem zadnego GP tyle czasu ze lo hohoho. Cisnienie mam straszne :/