Russell: Nie mieliśmy nic do stracenia

"Oszczędziliśmy maksymalny tryb pracy silnika na ostatnie okrążenie" - mówi zdobywca P2.
28.08.2117:37
Nataniel Piórkowski
1422wyświetlenia


George Russell nie kryje ekscytacji z wywalczenia drugiej pozycji startowej do wyścigu o GP Belgii i podkreśla, że nie ma nic do stracenia w niedzielnej rywalizacji.

Kierowca Williamsa w sensacyjnym stylu zdobył drugie miejsce w czasówce na torze Spa, ustępując jedynie pretendentowi do mistrzostwa świata - Maxowi Verstappenowi.

Brytyjczyk przyznał, że jego ekipa perfekcyjnie oceniała warunki na torze, pozostawiając maksymalne osiągi jednostki napędowej na ostatnie, decydujące okrążenie w Q3.

Szczerze mówiąc nie wiem nawet co powiedzieć. Po tym jak wszystko układało się dla nas wczoraj, myślałem, że o dobrej robocie będziemy mogli powiedzieć, jeśli uda nam się wyjść z Q1.

Teraz stoję tu przed wami wiedząc, że jutro startuję z pierwszego rzędu. Chłopaki wykonali dzisiaj wspaniałą pracę. Zawsze byliśmy na torze o właściwym czasie, bolid spisywał się cudownie i cieszyłem się ogromną pewnością siebie za kierownicą. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak zacząć myśleć o niedzieli.

Znajdowałem się w tej komfortowej sytuacji, że nie miałem nic do stracenia. Byliśmy w Q3, co w naszym przypadku nie jest normą i po prostu musieliśmy powalczyć. Oszczędziliśmy pełny, maksymalny tryb pracy silnika na to ostatnie okrążenie i pomyśleliśmy sobie: «W porządku, zawalczmy!».

Jestem niesamowicie podekscytowany, do granic możliwości. Ważna jest jednak niedziela. Naszym celem powinno być zdobycie jak największej liczby punktów.

Odnosząc się do perspektywy wyjścia na prowadzenie na najdłużej prostej toru, Russell stwierdził: Taki jest plan, taki jest plan. Jeśli tylko będziemy mieć szansę, to spróbujemy z niej skorzystać. Mega!.