F1 przedyskutuje poprawki w przepisach po farsie z GP Belgii
Propozycje mogą dotyczyć dolnego limitu okrążeń wyścigowych lub zmiany terminu zawodów.
30.08.2109:52
2713wyświetlenia
Formułę 1 czekają rozmowy na temat wprowadzenia zmian w przepisach, dzięki którym w przyszłości będzie można uniknąć farsy, która położyła się cieniem na tegorocznym GP Belgii.
Ze względu na bardzo trudne warunki panujące na torze, FIA oraz dyrektor wyścigu nie byli krytykowani za brak zgody dla ścigania się kierowców. Niezrozumienie wzbudziła jednak decyzja o przyznaniu punktów za wyścig, który w oficjalnej klasyfikacji liczył jedno okrążenie pokonane za samochodem bezpieczeństwa.
Urzędujący mistrz świata - Lewis Hamilton otwarcie zakomunikował, że Formuła 1 postawiła pieniądze przed kibicami, wzywając do zwrócenia fanom kosztów zakupu biletów na niedzielne widowisko.
Z decyzją o przyznaniu punktów nie zgodzili się także inni kierowcy w tym mistrzowie świata: Sebastian Vettel i Fernando Alonso.
Dyrektor generalny F1 - Stefano Domenicali, ma mieć świadomość, że sposób w jaki ogłoszono wyniki Grand Prix Belgii był daleko od ideału. Włoch jest otwarty na dyskusję ze stronami zaangażowanymi w sport, by rozważyć wprowadzenie zmian w przepisach, by w przyszłości uniknąć do powtórki sytuacji ze Spa.
Ewentualne modyfikacje mogłyby dotyczyć wprowadzenia zasady, iż wyniki wyścigu mogą zostać ustalone tylko po przekroczeniu wyznaczonego limitu okrążeń wyścigowych lub też protokołu umożliwiającego rozegranie rywalizacji w terminie późniejszym niż zakłada to kalendarz mistrzostw świata.
Co zrozumiałe, zmiany te wymagałyby zatwierdzenia przez F1, FIA oraz zespoły. Trudno jednak wyobrazić sobie, aby po niedzielnym blamażu ktokolwiek miał sprzeciwić się zmianom w regulaminach.
Dyrektor generalny McLarena - Zak Brown dał jasno do zrozumienia, że przyznanie punktów za kilka okrążeń spędzonych za samochodem bezpieczeństwa, nie jest właściwym rozstrzygnięciem.
Przepisy mówią, że jeśli przejedziesz kilka okrążeń, to można mówić o wyścigu. Sądzę, że trzeba to poddać przemyśleniu. Nie wydaje mi się, aby ktokolwiek uważał, że pogoda była bezpieczna do ścigania, ale potrzebujemy lepszego rozwiązania na wypadek takiej sytuacji.
Wynikiem nie powinien być wyścig liczący trzy kółka za samochodem bezpieczeństwa. Owszem, tak mówią przepisy, ale musi to teraz zostać przez wszystkich przemyślane.
Także dyrektor wyścigu - Michael Masi, dał do zrozumienia, że FIA i zespoły przedyskutują budzące kontrowersje przepisy.
Myślę, że po tym weekendzie i na kolejnym spotkaniu w sprawie przyszłego sezonu, przyjrzymy się wielu rzeczom, na które możemy spojrzeć. Ustalimy, czego wszyscy chcą.
Jak dobrze wiecie znajdujemy się w jednym z tych punktów, w których FIA pracuje ze wszystkimi dziesięcioma zespołami w celu opracowania przepisów. Przejdziemy więc przez wszystkie zróżnicowane scenariusze i zobaczymy, jakie zdanie mają na ich temat nasi partnerzy.