Vettel: Wniosek Mercedesa jest trochę niepotrzebny

Fernando Alonso uważa, że sędziowie nie zmienią oceny incydentu z Sao Paulo.
18.11.2116:19
Nataniel Piórkowski
1245wyświetlenia
Embed from Getty Images

Zdaniem Sebastiana Vettela wniosek Mercedesa o powtórne zbadanie przez sędziów incydentu, do którego doszło na Interlagos pomiędzy Maxem Verstappenem a Lewisem Hamiltonem jest niepotrzebny.

Podczas czwartkowej konferencji prasowej kierowcy F1 byli proszeni o komentarz w sprawie kontrowersyjnej sytuacji z wyścigu o GP Sao Paulo.

W opinii szefa Mercedesa - Toto Wolffa, nieukaranie Verstappena za wypchnięcie poza tor Hamiltona było śmieszne. Opierając się na nowych dowodach, zespół złożył wniosek o powtórną analizę sędziowską a postępowanie w tej sprawie ruszyło nieco ponad godzinę temu.

Vettel zażartował, że nie widział incydentu, ponieważ w tamtym czasie tracił do liderów co najmniej jedno okrążenie. Szybko dodał jednak: Walczyli o prowadzenie. To zupełnie zrozumiałe, że pojedynek taki jest największą bitwa, która toczy się w każdym z wyścigów.

Zapytany o to, czy coraz częstsze przypadki wykorzystywania prawa do powtórnej oceny incydentów należy traktować jako pozytywny trend, Vettel odrzekł: Nie jestem w to zaangażowany. Ale jeśli o mnie chodzi, myślę, że to trochę niepotrzebne.

Czas płynie, więc co to zmieni? Nie sądzę, aby cokolwiek się zmieniło. Moim zdaniem Lewis pojechał wspaniały wyścig. Wygrał. Był szybszy. To wszystko.

Fernando Alonso z Alpine wzbraniał się komentowania sprawy, mówiąc, że nie ma własnej opinii, ponieważ od czasu do czasu wszystko potrafi się różnić. Dwukrotny czempion F1 uważa jednak, że w sprawie nie należy spodziewać się dalszych działań.

Nic nie powinno się już wydarzyć. Nie wiem w zasadzie, czy ta sytuacja była aż tak zła, ale jeśli sędziowie uznali, że w tym przypadku kara się nie należy, to domyślam się, że kary nie będzie.

Były zespołowy kolega Verstappena - Daniel Ricciardo rozumie z kolei, dlaczego Holender tak zacięcie bronił pozycji lidera.

Niezależnie od tego, czy jego manewr był w porządku, czy nie, to walka o zwycięstwo oraz tytuł, w dodatku na tym etapie sezonu... To wszystko sprawia, że każdy będzie próbował liczyć się w rywalizacji tak długo, jak tylko może. Będziesz próbował zrobić wszystko, co w twojej mocy, aby utrzymać się na prowadzeniu. Wiadomo, że obaj wyjechali poza tor, więc być może było to przekroczenie pewnej granicy.

Ciężko to ocenić, bo żaden z nich nie zmieścił się w zakręcie. Można tak też to tłumaczyć. Podejście pozostaje jednak niezmienne. Nie jestem w ich sytuacji, nie jestem pretendentem, ale domyślam się, że każdy walczyłby to końca. Nie wiem, czy to się zmieni, czy czeka nas może powtórka z rozrywki.