Verstappen wygrywa thriller w Abu Zabi i zdobywa mistrzostwo
Na ostatnich okrążeniach do Holendra uśmiechnęło się szczęście. Mercedes zdruzgotany.
12.12.2115:22
3701wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen odniósł zwycięstwo w nieprzewidywalnym wyścigu o Grand Prix Abu Zabi i wywalczył tytuł mistrza świata Formuły 1. Hamilton dojechał do mety na drugim miejscu, trzeci był Sainz.
Lewis Hamilton popisał się świetną reakcją na gasnące światła i objął prowadzenie na dojeździe do pierwszego zakrętu. Verstappen podjął próbę odzyskania straconej lokaty w szóstym zakręcie, próbując manewru po wewnętrznej. Holender opóźnił hamowanie, ale utrzymał się na torze. Brytyjczyk skorzystał ze strefy wyjazdowej, wracając na tor przed zawodnikiem Red Bulla. Sędziowie orzekli, że w sprawie incydentu nie jest wymagane dochodzenie a Hamilton nie musi oddawać pozycji lidera.
Norris, który ruszał do rywalizacji z P3, wyjechał na pobocze za pierwszym zakrętem i spadł na piąte miejsce, za Pereza i Sainza. Problemy miał także Bottas, który z szóstej pozycji szybko znalazł się na ósmej. Przed Fina awansowali Tsunoda i Leclerc. Czołową dziesiątkę dopełniali Ocon i Ricciardo.
Sytuacja Verstappena stawała się coraz trudniejsza. Holender nie miał ani jednej szansy, by skorzystać z DRS a po dziesięciu kółkach jego strata do Hamiltona wynosiła już trzy sekundy. Na korzyść 24-latka nie działały także miękkie opony, które wchodziły w fazę zwiększonej degradacji - problem ten wpływał głównie na tylne ogumienie. Trzy kółka później lider zawodów miał już ponad 5,5s przewagi.
Czternaste okrążenie przyniosło wczesny pit stop Verstappena, w którego bolidzie znalazły się twarde opony. Obsługa przebiegła sprawnie - potrwała 2,1s a kierowca powrócił na to na piątym miejscu. Szybko uporał się jednak z Norrisem i wskoczył na czwartą pozycję. Tymczasem Mercedes wezwał Hamiltona na postój, także wyposażając go w twardą mieszankę. Brytyjczyk wyjechał z alei serwisowej na drugiej pozycji. Do jadącego na prowadzeniu Pereza tracił 11 sekund.
Verstappen przygotowywał się do wyprzedzenia Sainza, jednak naciskając wyjechał poza tor w przedostatnim zakręcie, tracąc szansę na zaatakowanie Hiszpana. Do udanego ataku doszło dopiero na osiemnastym kółku, u końca pierwszej strefy DRS. Hamilton, który jechał dziewięć sekund przed nim, prezentował świetne tempo i sprawnie redukował stratę do Pereza.
Meksykanin skutecznie utrudniał pracę Hamiltonowi przez blisko dwa okrążenia broniąc się przed zaciętymi atakami siedmiokrotnego mistrza świata. Dzięki temu różnica pomiędzy Verstappenem a Brytyjczykiem stopniała z prawie dziesięciu do dwóch sekund. Walka zaczynała się na nowo, jednak to reprezentant Mercedesa notował bardziej konkurencyjne czasy okrążeń.
Pożegnanie Kimiego Raikkonena z Formułą 1 zakończyło się smutną sceną wycofania się Fina z wyścigu na 28. okrążeniu z powodu awarii układu hamulcowego. Z rywalizacji odpadł także George Russell, w którego bolidzie doszło do awarii jednostki napędowej.
Sytuacja Verstappena na torze nie należała do najbardziej komfortowej. Holender tracił cztery sekundy do Hamiltona, ale nie mógł zjechać na pit stop po bardziej miękką mieszankę, gdyż 22 sekundy za nim jechał Valtteri Bottas. Zawodnik Red Bulla musiał cierpliwie czekać na to, aż przechodzący do Alfy Romeo Fin jako pierwszy zamelduje się u swoich mechaników na pierwszy postój. Czas uciekał...
Bottas otrzymał świeże opony na 31. kółku i powrócił do walki na dziewiątym miejscu z nadzieją na szybkie uporanie się z Leclerkiem. Monakijczyk nie zamierzał jednak tanio sprzedać skóry i z powodzeniem utrzymywał za sobą zawodnika z Nastoli przez cztery okrążenia.
Niespodziewany zwrot akcji zapewniła awaria skrzyni biegów w bolidzie Antonio Giovinazziego. Włoch zatrzymał swój bolid w miejscu z utrudnionym dostępem służb porządkowych. Konieczna była wirtualna neutralizacja w trakcie której Verstappen zjechał do alei serwisowej po świeży komplet twardych opon. Hamilton pozostał na torze. W transmisji telewizyjnej można było usłyszeć prośbę Toto Wolffa do Michaela Masiego o to, by nie wypuszczać na tor samochodu bezpieczeństwa.
W odpowiedzi na praktycznie "darmowy" pit stop Verstappena, Hamilton stał się bardziej nerwowy. Mercedes uspokajał swego zawodnika, iż bufor 16 sekund powinien wystarczyć do utrzymania prowadzenia. Opony w konstrukcji W12 były jednak starsze o 23 okrążenia od tych, które służyły Holendrowi. Nie będę w stanie utrzymać takiego tempa do końca wyścigu - zakomunikował zawodnik z angielskiego Stevenage.
Verstappen naciskał i odrabiał straty w pierwszym i trzecim sektorze. W drugim nieznacznie szybszy był Mercedes. Piętnaście okrążeń przed metą Holender był 14 sekund za Hamiltonem. Brytyjczyk robił co mógł i próbował maksymalnie zarządzać buforem bezpieczeństwa przed możliwym spadkiem osiągów zużytych opon. Starania urzędującego czempiona F1 przynosiły skutek. Strata Verstappena malała minimalnie. Dziesięć okrążeń przed metą wynosiła 12 sekund.
W rozmowie z telewizją Sky Horner przyznał, że tempo Mercedesa jest zbyt mocne i Verstappen potrzebuje cudu, aby dojechać do mety przed Hamiltonem. Ten z kolei mógł obawiać się krawężników, szczególnie po tym, jak Lando Norris musiał zjechać do alei serwisowej z przebitą oponą. Inżynier poinformował Hamiltona, że doprowadzić mogły do tego tarki w piętnastym i szesnastym zakręcie.
Pięć okrążeń przed metą Latifi rozbił swój bolid na wyjściu z zakrętu za hotelem. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Red Bull natychmiast ściągnął Verstappena na postój, zakładając do jego bolidu miękkie opony. Taką samą taktykę zastosowano wobec Pereza. Do końca wyścigu pozostawało jednak tylko pięć okrążeń. Prace przebiegły dość szybko, dzięki czemu możliwy był powrót do ścigania. Jeszcze przed tym z rywalizacji wycofał się Perez.
Dyrekcja wyścigu zadecydowała o tym, iż zdublowane bolidy nie będą musiały odzyskać straconego okrążenia. Oznaczało to, że po restarcie Verstappen musiał uporać się z mnóstwem wolniejszych zawodników. Po jednym okrążeniu oraz reakcji Christiana Hornera, decyzja ta została zmieniona. Dwaj pretendenci do mistrzowskiej korony znaleźli się obok siebie z jednym okrążeniem do mety. Verstappen wykorzystał przewagę opon i wyprzedził Hamiltona w piątym zakręcie.
Red Bull potrzebował cudu i doczekał się go w perfekcyjnym momencie.
Max Verstappen odniósł zwycięstwo w nieprzewidywalnym wyścigu o Grand Prix Abu Zabi i wywalczył tytuł mistrza świata Formuły 1. Hamilton dojechał do mety na drugim miejscu, trzeci był Sainz.
Lewis Hamilton popisał się świetną reakcją na gasnące światła i objął prowadzenie na dojeździe do pierwszego zakrętu. Verstappen podjął próbę odzyskania straconej lokaty w szóstym zakręcie, próbując manewru po wewnętrznej. Holender opóźnił hamowanie, ale utrzymał się na torze. Brytyjczyk skorzystał ze strefy wyjazdowej, wracając na tor przed zawodnikiem Red Bulla. Sędziowie orzekli, że w sprawie incydentu nie jest wymagane dochodzenie a Hamilton nie musi oddawać pozycji lidera.
Norris, który ruszał do rywalizacji z P3, wyjechał na pobocze za pierwszym zakrętem i spadł na piąte miejsce, za Pereza i Sainza. Problemy miał także Bottas, który z szóstej pozycji szybko znalazł się na ósmej. Przed Fina awansowali Tsunoda i Leclerc. Czołową dziesiątkę dopełniali Ocon i Ricciardo.
Sytuacja Verstappena stawała się coraz trudniejsza. Holender nie miał ani jednej szansy, by skorzystać z DRS a po dziesięciu kółkach jego strata do Hamiltona wynosiła już trzy sekundy. Na korzyść 24-latka nie działały także miękkie opony, które wchodziły w fazę zwiększonej degradacji - problem ten wpływał głównie na tylne ogumienie. Trzy kółka później lider zawodów miał już ponad 5,5s przewagi.
Czternaste okrążenie przyniosło wczesny pit stop Verstappena, w którego bolidzie znalazły się twarde opony. Obsługa przebiegła sprawnie - potrwała 2,1s a kierowca powrócił na to na piątym miejscu. Szybko uporał się jednak z Norrisem i wskoczył na czwartą pozycję. Tymczasem Mercedes wezwał Hamiltona na postój, także wyposażając go w twardą mieszankę. Brytyjczyk wyjechał z alei serwisowej na drugiej pozycji. Do jadącego na prowadzeniu Pereza tracił 11 sekund.
Verstappen przygotowywał się do wyprzedzenia Sainza, jednak naciskając wyjechał poza tor w przedostatnim zakręcie, tracąc szansę na zaatakowanie Hiszpana. Do udanego ataku doszło dopiero na osiemnastym kółku, u końca pierwszej strefy DRS. Hamilton, który jechał dziewięć sekund przed nim, prezentował świetne tempo i sprawnie redukował stratę do Pereza.
Meksykanin skutecznie utrudniał pracę Hamiltonowi przez blisko dwa okrążenia broniąc się przed zaciętymi atakami siedmiokrotnego mistrza świata. Dzięki temu różnica pomiędzy Verstappenem a Brytyjczykiem stopniała z prawie dziesięciu do dwóch sekund. Walka zaczynała się na nowo, jednak to reprezentant Mercedesa notował bardziej konkurencyjne czasy okrążeń.
Pożegnanie Kimiego Raikkonena z Formułą 1 zakończyło się smutną sceną wycofania się Fina z wyścigu na 28. okrążeniu z powodu awarii układu hamulcowego. Z rywalizacji odpadł także George Russell, w którego bolidzie doszło do awarii jednostki napędowej.
Sytuacja Verstappena na torze nie należała do najbardziej komfortowej. Holender tracił cztery sekundy do Hamiltona, ale nie mógł zjechać na pit stop po bardziej miękką mieszankę, gdyż 22 sekundy za nim jechał Valtteri Bottas. Zawodnik Red Bulla musiał cierpliwie czekać na to, aż przechodzący do Alfy Romeo Fin jako pierwszy zamelduje się u swoich mechaników na pierwszy postój. Czas uciekał...
Bottas otrzymał świeże opony na 31. kółku i powrócił do walki na dziewiątym miejscu z nadzieją na szybkie uporanie się z Leclerkiem. Monakijczyk nie zamierzał jednak tanio sprzedać skóry i z powodzeniem utrzymywał za sobą zawodnika z Nastoli przez cztery okrążenia.
Niespodziewany zwrot akcji zapewniła awaria skrzyni biegów w bolidzie Antonio Giovinazziego. Włoch zatrzymał swój bolid w miejscu z utrudnionym dostępem służb porządkowych. Konieczna była wirtualna neutralizacja w trakcie której Verstappen zjechał do alei serwisowej po świeży komplet twardych opon. Hamilton pozostał na torze. W transmisji telewizyjnej można było usłyszeć prośbę Toto Wolffa do Michaela Masiego o to, by nie wypuszczać na tor samochodu bezpieczeństwa.
W odpowiedzi na praktycznie "darmowy" pit stop Verstappena, Hamilton stał się bardziej nerwowy. Mercedes uspokajał swego zawodnika, iż bufor 16 sekund powinien wystarczyć do utrzymania prowadzenia. Opony w konstrukcji W12 były jednak starsze o 23 okrążenia od tych, które służyły Holendrowi. Nie będę w stanie utrzymać takiego tempa do końca wyścigu - zakomunikował zawodnik z angielskiego Stevenage.
Verstappen naciskał i odrabiał straty w pierwszym i trzecim sektorze. W drugim nieznacznie szybszy był Mercedes. Piętnaście okrążeń przed metą Holender był 14 sekund za Hamiltonem. Brytyjczyk robił co mógł i próbował maksymalnie zarządzać buforem bezpieczeństwa przed możliwym spadkiem osiągów zużytych opon. Starania urzędującego czempiona F1 przynosiły skutek. Strata Verstappena malała minimalnie. Dziesięć okrążeń przed metą wynosiła 12 sekund.
W rozmowie z telewizją Sky Horner przyznał, że tempo Mercedesa jest zbyt mocne i Verstappen potrzebuje cudu, aby dojechać do mety przed Hamiltonem. Ten z kolei mógł obawiać się krawężników, szczególnie po tym, jak Lando Norris musiał zjechać do alei serwisowej z przebitą oponą. Inżynier poinformował Hamiltona, że doprowadzić mogły do tego tarki w piętnastym i szesnastym zakręcie.
Pięć okrążeń przed metą Latifi rozbił swój bolid na wyjściu z zakrętu za hotelem. Na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Red Bull natychmiast ściągnął Verstappena na postój, zakładając do jego bolidu miękkie opony. Taką samą taktykę zastosowano wobec Pereza. Do końca wyścigu pozostawało jednak tylko pięć okrążeń. Prace przebiegły dość szybko, dzięki czemu możliwy był powrót do ścigania. Jeszcze przed tym z rywalizacji wycofał się Perez.
Dyrekcja wyścigu zadecydowała o tym, iż zdublowane bolidy nie będą musiały odzyskać straconego okrążenia. Oznaczało to, że po restarcie Verstappen musiał uporać się z mnóstwem wolniejszych zawodników. Po jednym okrążeniu oraz reakcji Christiana Hornera, decyzja ta została zmieniona. Dwaj pretendenci do mistrzowskiej korony znaleźli się obok siebie z jednym okrążeniem do mety. Verstappen wykorzystał przewagę opon i wyprzedził Hamiltona w piątym zakręcie.
Red Bull potrzebował cudu i doczekał się go w perfekcyjnym momencie.