Verstappen wyruszy do sprintu z pierwszego pola startowego
Leclerc drugi, przed Norrisem i Magnussenem. Sainz po raz kolejny rozbił bolid.
22.04.2218:44
3606wyświetlenia
Max Verstappen popisał się najlepszym czasem okrążenia podczas piątkowych kwalifikacji, które zadecydowały o ustawieniu na starcie pierwszego tegorocznego sprintu F1 na Imoli.
Q1
Opady deszczu ustały a na torze można było zauważyć wyraźną suchą nitkę. Pomimo tego kierowcy Mercedesa postanowili rozpocząć Q1 na przejściowych oponach. Zachowawcze podejście zastosowali także zawodnicy Red Bulla.
Po upływie pięciu minut sesja została przerwana, po tym jak w bolidzie Albona doszło do pożaru prawego tylnego hamulca. W pewnym momencie doszło nawet do eksplozji, która rozrzuciła na torze odłamki zawieszenia konstrukcji FW44. Pomimo tego Taj kontynuował jazdę i powoli zmierzał do alei serwisowej, gdzie czekali już na niego mechanicy z gaśnicami. Cały incydent był bardzo podobny do tego, którego podczas testów doświadczył drugi z reprezentantów stajni z Grove - Nicholas Latifi.
W chwili wznowienia jazd na czele tabeli znajdował się Lance Stroll, za którym ujrzeć można było Valtteriego Bottasa i Maxa Verstappena. Do końca walki o przejście do drugiego bloku czasówki wciąż pozostawało dwanaście minut.
Wszyscy zawodnicy mieli już w swych bolidach miękkie opony. Po pierwszych przejazdach na dwie czołowe pozycje awansowali kierowcy Ferrari: Sainz i Leclerc. Za nimi plasowali się Norris i Alonso. Wkrótce duet Scuderii rozdzielił Verstappen, który tracił do lidera tylko trzy setne sekundy.
Sytuacja ta nie utrzymała się jednak zbyt długo - po tym jak Norris wskoczył na P1, Leclerc i Sainz zdołali odzyskać prowadzenie. Nerwowa sytuacja zaczynała panować w Mercedesie - na dwie minuty przed końcem Q1, Hamilton i Russell znajdowali się w strefie zagrożenia. Brytyjczyk był szesnasty i miał przed sobą jedno decydujące okrążenie.
Hamiltonowi udało się poprawić osobisty rekord, ale wystarczył on tylko na czternastą lokatę. Kolejna próba nie była o wiele lepsza. Ostatecznie siedmiokrotny mistrz świata dostał się do Q2 z piętnastym wynikiem, przed Tsunodą, Gaslym, Latifim, Oconem i Albonem.
Na czele znajdowali się Leclerc, przed Verstappenem, Sainzem, Zhou i Perezem.
Q2
Zespoły nie zwlekały z wysłaniem swych kierowców na tor - radar pokazywał bowiem nadciągające opady deszczu. Leclerc usłyszał nawet od swojego inżyniera, iż ma tylko jedno okrążenie na ustanowienie konkurencyjnego wyniku.
Nie upłynęło pięć minut a kibice Ferrari licznie zebrani na trybunach Imoli, zaczęli łapać się za głowy w niedowierzaniu temu, co widzą. Sainz, który wtedy znajdował się na drugim miejscu, stracił panowanie nad tyłem swego F1-75 podczas pokonywania drugiego zakrętu Rivazza i uderzył w bariery. Dla Hiszpana oznaczało to koniec udziału w czasówce.
Pod względem sytuacji w tabeli w najbardziej komfortowo mógł czuć się Verstappen, który zajmował pierwszą pozycję z wynikiem 1:18,793s. Na trzecim miejscu plasował się Norris, a dalej Perez oraz Leclerc. Kolejną piątkę tworzyli Alonso, Magnussen, Vettel, Ricciardo i Bottas.
W oczekiwaniu na wznowienie sesji, nerwowo robiło się w garażach Russella, Schumachera, Hamiltona, Zhou i Strolla, którzy znajdowali się w grupie spadkowej.
Obawy i prognozy znalazły potwierdzenie w rzeczywistości. W chwili gdy FIA informowała o porze wznowienia Q2, kibice zaczęli otwierać parasole i zakładać peleryny. Szanse na poprawę wyniku niezwykle szybko spadły do zera.
Na trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu na tor wyjechali Vettel i Sainz, dokonując inspekcji warunków przed finałową rozgrywką. Na podobne posunięcie zdecydowali się także Alonso i Norris.
Q3
Cała czołowa dziewiątka rozpoczęła Q3 na przejściowych oponach. Komentując warunki na torze Leclerc stwierdził: "Jest dużo suchszy niż myślałem". Najgorsze warunki zdawały panować się od Piratelli po prostą startową i Tamburello. Południowa część z szykaną Villeneuve'a oraz zakrętem Tosa zapewniała kierowcom znacznie lepszą przyczepność.
Także w Q3 doszło do pojawienia się czerwonych flag - Magnussen nie opanował bolidu na wyjeździe z Acque Minerali i z dużym szczęściem uniknął uderzenia o bariery. Co więcej nie zakopał bolidu w żwirze i nie uszkodził przedniego skrzydła. Ku radości mechaników Duńczyk powrócił do garażu i na pierwszy rzut oka wydawało się, że jedynym elementem wyposażenia wymagającym wymiany będą opony.
Po pierwszych pomiarowych próbach Leclerc zajmował pierwsze miejsce z czasem 1:28,778s, mając tuż za sobą Verstappena ze stratą dwóch setnych sekundy. Wszyscy kierowcy pozostawali na torze, obawiając się kolejnych opadów.
Sytuacja w czołówce stała się bardzo ciekawa po tym, jak Bottas zjechał poza tor w trzecim sektorze. Pomimo żółtych flag Verstappenowi udało się poprawić najlepszy czas, zyskując przewagę aż ośmiu dziesiątych sekundy nad Leclerkiem. Holender podkreślał, że zdecydowanie zredukował tempo pokonując obszar niebezpieczeństwa.
Do końca sesji wznowionej o godzinie 18:38 pozostawały trzy minuty. Kierowcy zaczęli ustawiać się w kolejce u końca alei serwisowej już dwie minuty przed zapaleniem się zielonego światła. Wyścig ku niemu wygrał Verstappen, za którym pojawili się Leclerc i Perez.
Monakijczyk otrzymał od inżyniera polecenie wyprzedzenia Verstappena, jeśli pojawi się ku temu możliwość. Nie doszło jednak do takiego manewru. Holender z kolei zakomunikował przez radio, iż nie czuje przyczepności. Powodem był słaby, ale nieustanny deszcz.
Finałowa rozgrywka nie doszła do skutku. Lando Norris wypadł z toru w dwunastym zakręcie, doprowadzając do wywieszenia czerwonych flag. Z pierwszego rzędu do sprintu ruszą Verstappen i Leclerc, za którymi swe bolidy ustawią wspomniany wcześniej Norris oraz Magnussen.
Pogoda na koniec sesji:
Temperatura toru: 14°C
Temperatura powietrza: 12°C
Prędkość wiatru: 1,0 m/s
Wilgotność powietrza: 91%
Mokro