Hamilton: Jestem zawiedziony swoim występem

Toto Wolff pociesza jednak swych kierowców po kraksach z Q3.
08.07.2219:21
Nataniel Piórkowski
1554wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton przyznał, iż jest niesamowicie rozczarowany swym występem w kwalifikacjach do Grand Prix Austrii.

Siedmiokrotny mistrz świata rozbił swój bolid po utracie panowania nad kierownicą w siódmym zakręcie. Brytyjczyk czuje olbrzymi zawód, tym bardziej, iż na wcześniejszych etapach czasówki Srebrne Strzały prezentowały konkurencyjne tempo.

Jestem sobą niesamowicie rozczarowany. Przepraszam zespół. Wszyscy tak ciężko pracowali nad naszym bolidem. Nigdy nie lubię sytuacji, w której wraca on uszkodzony do garażu.

Rozczarowanie teamu z Brackley mogło być o tyle większe, że niedługo po Hamiltonie swą konstrukcję poważnie uszkodził także George Russell.

Sądzę, że liczyliśmy się w walce o czołową trójkę - podkreślał Hamilton, dodając, że ciężko jest mu wytłumaczyć nagłą utratę przyczepności. Nie potrafię znaleźć na to odpowiedzi. W siódmym zakręcie straciłem po prostu tył bolidu i było po wszystkim.

Siedmiokrotny mistrz świata dodaje, że konkurencyjna dyspozycja z czasówki wcale nie musi przełożyć się na mocny występ w sprincie i niedzielnym wyścigu.

Oczywiście nasze osiągi są zachęcające. Nie spodziewaliśmy się, że będziemy dzisiaj tak blisko czołówki, więc nasze tempo było czymś bardzo pozytywnym. Wyruszę jednak do walki z dość odległej pozycji. Nie wiem, co będzie z nią możliwe, ale z drugiej strony mamy tutaj sprint, więc liczę, że jutro uda mi się odrobić część strat.

Szef działu sportów motorowych Mercedesa - Toto Wolff, przekonywał, że Hamilton i Russell nie powinni nadmiernie przejmować się incydentami z Q3.

Do tej pory przez dziesięć wyścigowych weekendów dostawali do dyspozycji bolid, który nie zapewniał równych osiągów. Teraz zaczyna się to powoli zmieniać i pukamy do czołówki. W tego typu warunkach kierowcy może zdarzyć się sytuacja, w której traci panowanie nad kierownicą. Wolałbym mieć szybki bolid i kalifikacje takie, jak te dzisiaj, niż nie mieć tempa pozwalającego na walkę o TOP4.