Leclerc: Ostatnie okrążenia były bardzo trudne
Kierowca Ferrari obawiał się, że awaria pozbawi go zwycięstwa w wyścigu.
10.07.2217:38
868wyświetlenia
Charles Leclerc poczuł ulgę przekraczając linię mety Grand Prix Austrii, po nerwowej końcówce wyścigu, w trakcie której obawiał się awarii bolidu.
W początkowej i środkowej fazie wyścigu Ferrari dysponowało zauważalną przewagą tempa nad Red Bullem Maxa Verstappena. Wszystko zmieniło się jednak pod koniec rywalizacji, gdy Carlos Sainz odpadł z wyścigu w wyniku usterki i pożaru jednostki napędowej.
Po zakończeniu wirtualnej neutralizacji Leclerc zaczął zgłaszać zespołowi problemy z pracą pedału gazu. Z biegiem czasu komunikacja radiowa pomiędzy zawodnikiem a zespołem stawała się coraz bardziej nerwowa.
To był naprawdę dobry wyścig. Mieliśmy mocne tempo. Na początku rywalizacji stoczyłem kilka dobrych pojedynków z Maxem, ale końcówka była nieziemsko trudna. Miałem problem z pedałem gazu. W wolniejszych sekcjach przepustnica blokowała się na poziomie 20 lub 30 procent pełnego potencjału. Nie było łatwo, ale udało nam się utrzymać prowadzenie do samego końca. Bardzo się z tego cieszę.
Leclerc dodał, że świadomość wystąpienia kolejnej awarii silnika Ferrari mocno utkwiła w jego głowie.
To było bardzo dziwne, bo sam zacząłem odczuwać problemy mniej więcej w tym samym czasie. Oczywiście miałem to wszystko w głowie. Wiedziałem, że nie sami nie mamy problemów z silnikiem, bo tak naprawdę zawodził pedał, który najpierw nie otwierał a później nie zamykał przepustnicy. Szczęśliwie udało nam się dojechać do mety.
Leclerc odniósł pierwsze zwycięstwo od kwietniowego Grand Prix Australii, przerywając serię pechowych weekendów.
Bardzo tego potrzebowałem. Ostatnich pięć wyścigów nie potoczyło się po naszej myśli. W końcu pokazaliśmy, że nasz bolid ma konkurencyjne tempo i jesteśmy w stanie walczyć o zwycięstwa. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak naciskać do samego końca.