Mekies: Wciąż mamy w pamięci awarie, które pozbawiły na zwycięstw

"Jeśli kilkukrotnie tracisz prowadzenie w taki sposób, to nie da się o tym łatwo zapomnieć".
24.07.2211:35
Nataniel Piórkowski
443wyświetlenia


Dyrektor wyścigowy Ferrari - Laurent Mekies, przyznał, że jego zespół wciąż ma w pamięci awarie, które pozbawiły Charlesa Leclerca prowadzenia w dwóch dotychczas rozegranych wyścigach Grand Prix.

Usterki jednostki napędowej pozbawiły Leclerca szans na walkę o zwycięstwo w Hiszpanii i Azerbejdżanie. Z kolei przed dwoma tygodniami w Austrii z rywalizacją przedwcześnie pożegnał się Carlos Sainz.

Zawsze mamy tę myśl gdzieś z tyłu głowy. Jeśli kilkukrotnie tracisz prowadzenie w taki sposób, to nie da się o tym łatwo zapomnieć - powiedział Mekies w rozmowie z telewizją Sky.

W tym sezonie przegraliśmy w ten sposób kilka wyścigów. Uporanie się z problemami to długi cykl. Wiemy, że nie jest to coś, co możemy rozwiązać z dnia na dzień. Wszyscy są jednak bardzo zjednoczeni, aby radzić z tym sobie najlepiej, jak tylko można.

Tak, w głębi naszych umysłów wciąż krążą negatywne wspomnienia. Mamy jednak nadzieję, że będziemy sobie coraz lepiej z tym radzić.

We Francji ekipy Ferrari i Red Bulla trzymają się dwóch odmiennych koncepcji aerodynamicznych. Włoski team maksymalizuje prędkość w zakrętach, podczas gdy rywale z Milton Keynes stawiają na wysoką prędkość na prostych.

Mówimy tu już o pewnym trendzie. Stosowaliśmy nieco wyższy docisk w porównaniu do rywali. Każdy uczestnik mistrzostw przygląda się charakterystyce swojego bolidu i próbuje znaleźć sposób, dzięki któremu może wydobyć jego pełne osiągi.

Uważaliśmy, że powinniśmy wykorzystywać naszą konstrukcję w taki właśnie sposób. Nietrudno to zresztą zauważyć. Z jednej strony większy docisk redukuje degradację ogumienia, ale z drugiej wystawia nas na większe zagrożenie ze strony konkurentów. W tym roku koncepcja bolidu potrafi działać na naszą korzyść, ale momentami utrudnia rywalizację koło w koło. Zobaczymy, jak będzie w niedzielę.