Antonio Giovinazzi także zaproszony na testy z Alpine

Włoch jest już piątym kierowcą, który otrzymał zaproszenie od ekipy z Enstone.
15.09.2212:16
Maciej Wróbel
1968wyświetlenia
Embed from Getty Images

Antonio Giovinazzi jest kolejnym kierowcą zaproszonym na zaplanowane na drugą połowę września testy z Alpine na Hungaroringu.

Stajnia z Enstone aktywnie poszukuje nowego kierowcy na sezon 2023 po odejściach Alonso i Piastriego odpowiednio do zespołów Astona Martina i McLarena. Faworytem do zajęcia miejsca w Alpine był przez pewien czas Pierre Gasly, lecz wobec braku superlicencji dla Coltona Herty Red Bull prawdopodobnie nie zdecyduje się na zwolnienie Francuza z kontraktu.

Laurent Rossi podczas weekendu we Włoszech nie ukrywał, że priorytetem dla Alpine będzie zatrudnienie doświadczonego kierowcy. Stajnia zorganizuje we wrześniu prywatny test z Jackiem Doohanem na Hungaroringu, gdzie Australijczyk zasiądzie za kierownicą ubiegłorocznego A521. W celu wyłonienia idealnego kandydata do zastąpienia Alonso na testy te zaproszono także Coltona Hertę, Nycka de Vriesa oraz Micka Schumachera.

Teraz okazuje się, że do tej czwórki dołączyć ma również Antonio Giovinazzi. Włoch w ubiegły weekend powrócił za kierownicę bolidu F1 zastępując Micka Schumachera w Haasie podczas pierwszego treningu. Były kierowca Alfy Romeo dotychczas był rozpatrywany głównie w kontekście przejęcia miejsca po młodym Niemcu, którego pozostanie w Haasie stoi pod dużym znakiem zapytania. Giovinazzi w tym sezonie ścigał się w Formule E, lecz niejednokrotnie deklarował chęć walki o powrót do stawki kierowców Formuły 1.

Nie jest też wykluczone, że zapewniając udział w testach Coltonowi Hercie, Alpine chce zwiększyć jego szanse na otrzymanie superlicencji, by ten mógł dołączyć do AlphaTauri, podczas gdy do francuskiej stajni powędrowałby Pierre Gasly. Jeśli to się nie uda, najpoważniejszymi kandydatami pozostaliby De Vries, Doohan i właśnie Giovinazzi, który nie licząc Gasly'ego jest najbardziej doświadczonym kierowcą z całej wymienionej grupy, co wpisuje się w kryteria postawione przez Laurenta Rossiego.

Giovinazzi, który podczas weekendu wyścigowego na Monzy był widziany w motorhome Alpine, pozostaje związany kontraktem z Ferrari, jednak zrozumiałe jest, że mógłby zostać z niego zwolniony, gdyby miał zagwarantowane miejsce w innym zespole. 28-latek nie ukrywa, że liczy na powrót do stawki w przyszłym sezonie. Na pewno chcę tu być w przyszłym roku, to nie jest żadna tajemnica, ale nie wszystko zależy ode mnie - powiedział były kierowca Alfy Romeo.

Zobaczymy co uda nam się zdziałać, ale na tę chwilę koncentruję się na wykonaniu jak najlepszej pracy w tych dwóch sesjach treningowych. Pierwsza za mną, zostaje jeszcze jedna - dodaje Giovinazzi, którego czeka występ dla Haasa także w pierwszej sesji na torze w Austin.