Rossi: Zagroziłem kierowcom zerwaniem kontraktów
Dyrektor Alpine przyznał, że był zawiedziony Alonso i Oconem po sprincie w Brazylii.
20.11.2210:27
1499wyświetlenia
Dyrektor generalny Alpine - Laurent Rossi, zdradził, że zagroził Fernando Alonso i Estebanowi Oconowi rozwiązaniem kontraktów po kraksach ze sprintu w Sao Paulo.
Alpine zakończyło piątkowe kwalifikacje z oboma bolidami w czołowej dziesiątce. Już na pierwszym okrążeniu sobotniego sprintu, pomiędzy Oconem a Alonso doszło do kolizji, w wyniku której oba bolidy uległy uszkodzeniu. Nieco później obaj kierowcy ponownie starli się ze sobą w kolejnym bliskim pojedynku - tym razem na głównej prostej.
Zapytany o to, jak poradził sobie z napiętą sytuację z Brazylii, Rossi odparł:
Powiedziałem im, że dopóki zachowują się jak dorośli, będę traktował ich jak dorosłych, pozwalając im na ściganie tak długo, jak nie ucierpi na tym zespół. Doszło do tego w ubiegły weekend.
Przypomniałem im więc o naszych umowach i zwróciłem uwagę na fakt, że mam wielu kierowców, którzy chcieliby ścigać się na ich miejscu. Szkoda byłoby więc kończyć sezon z dwoma innymi kierowcami, nawet jeśli miałoby mnie to dużo kosztować.
Esteban i Fernando wzięli odpowiedzialność na swoje barki i wykonali później świetną robotę. Myślę, że każdemu może się to zdarzyć. To właśnie ten czynnik czyni tych kierowców wielkimi mistrzami - mają instynkt zabójcy, ale czasem idą o krok za daleko.
Pod koniec wyścigu Grand Prix Alonso plasował się za Oconem, jednak miał do dyspozycji świeższe opony. Po krótkiej konsternacji Francuz postanowił nie utrudniać wyścigu koledze z ekipy. Dopytywany o tę sytuację, Rossi stwierdził:
Nie nie. Powiedzieliśmy im, że jeśli zajdzie taka konieczność, muszą przestrzegać poleceń. W tym przypadku nie wydaliśmy żadnych team orders.
Mieliśmy dwie odmienne strategie. Nie mogliśmy przewidzieć, która z nich da lepszy wynik, ale w oparciu o tempo i okoliczności powiedzieliśmy im, że jeśli będzie trzeba, muszą się dostosować i zamienić się pozycjami. To właśnie zrobili. Pracowali idealnie.