Leclerc: Red Bull jest w innej lidze

25-latek dostrzega jednak postępy swojego zespołu względem poprzednich rund.
30.04.2316:33
Maciej Wróbel
645wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc przyznał po zakończeniu wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu, że Red Bull jest w innej lidze.

Kierowca Ferrari zdołał przerwać w Baku złą passę i zameldował się na podium zarówno sobotniego sprintu, jak i niedzielnego wyścigu Grand Prix. Monakijczyk może również poszczycić się wygranymi w obu sesjach kwalifikacyjnych, jakie rozegrano w ten weekend w Azerbejdżanie.

Leclerc zaliczył też solidny start do niedzielnego wyścigu i przewodził stawce na pierwszych kilku okrążeniach, ale wkrótce po aktywacji systemu DRS spadł za obu kierowców Red Bulla. Potem kierowca Scuderii bez większych przeszkód dowiózł trzecią lokatę do mety, lecz jego strata do drugiego na mecie Verstappena wyniosła niemal dwadzieścia sekund.

Po wyścigu Monakijczyk nie ukrywał, że Red Bull dysponuje obecnie o wiele lepszym tempem wyścigowym niż Ferrari. Oni są w innej lidze, kiedy przychodzi nam jechać w wyścigu - powiedział Leclerc. Na 51 okrążeniach to po prostu nie było możliwe. Mają o wiele lepsze tempo wyścigowe niż my.

Sądzę, że udało im się znaleźć coś, czego my jeszcze nie znaleźliśmy. Na tym właśnie koncentrujemy się w tej chwili. Każdy pracuje w pocie czoła, by spróbować zrozumieć, co możemy zrobić w wyścigach, szczególnie pod kątem osiągów.

Leclerc podkreśla jednocześnie, że jest zadowolony ze zmian ustawień dokonanych przez zespół w Australii, które to przyczyniły się do poprawy tempa. Szczerze, wydaje mi się, że jest nieco lepiej. Kiedy jednak patrzę na naszą stratę, to wydaje mi się, że jeśli wygląda ona tak jak teraz, to najprawdopodobniej nie naciskamy na sto procent.

Naprawdę nie wiemy, w jakim stopniu udało nam się zmniejszyć straty. Wrażenia z jazdy są jednak trochę lepsze. Koniec końców, Aston Martin też był dzisiaj bardzo szybki. Przed nami wciąż dużo pracy.

25-latek odniósł się także do końcówki zmagań, w której musiał bronić pozycji przed Fernando Alonso. Alonso mocno naciskał. Wiedziałem, co zamierza, ponieważ zawsze robi to samo - stara się oszczędzać opony na początku stintu, by zacząć naciskać pod koniec. Spróbowałem więc tego samego.

Pod koniec było dość blisko, ale nie było dziś wystarczająco blisko dla Fernando - zakończył Leclerc.