Russell: Nasze tempo było znacznie gorsze, niż przewidywaliśmy

Rozczarowania występem Mercedesa w Austrii nie ukrywa również Toto Wolff.
03.07.2310:36
Maciej Wróbel
662wyświetlenia
Embed from Getty Images

George Russell jest zawiedziony rezultatem Mercedesa uzyskanym w Grand Prix Austrii i przyznaje, że tempo było znacznie gorsze od zakładanego.

Mercedes zdołał w Austrii zanotować podwójny finisz w punktach, lecz zajęte pozycje - siódma Lewisa Hamiltona i ósma George'a Russella - są dalekie od oczekiwań zespołu. Stajnia z Brackley podczas zmagań na Red Bull Ringu musiała uznać wyższość Ferrari, Astona Martina, a także dysponującego poprawionym MCL60 Lando Norrisa.

Podczas wyścigu Hamilton wielokrotnie narzekał na prowadzenie bolidu, jak również i samo jego tempo, określając W14 jako wolny samochód. Siedmiokrotny mistrz świata w wyniku problemów z balansem miał trudności z utrzymaniem samochodu na torze, przez co otrzymał karę doliczenia pięciu sekund.

Rozczarowujący rezultat w Austrii nadchodzi niedługo po wprowadzeniu istotnych poprawek do W14, które zapewniły zespołowi podwójny finisz na podium w Hiszpanii, a także trzecie miejsce Hamiltona w Kanadzie. Zdaniem George'a Russella takie osiągi Mercedesa w Austrii były sporym zaskoczeniem, a samo tempo było znacznie gorsze, niż przewidywano.

Jestem pewien, że dowiemy się, co za tym stoi - powiedział Russell w rozmowie ze Sky Sports. Ciągle jednak dysponujemy takim samym autem, jakie mieliśmy w Barcelonie, gdzie po prostu fruwaliśmy. Jedyną więc rzeczą, która prawdopodobnie jest nowa, są opony. Jest to coś, co musimy zrozumieć.

Zdecydowanie nie jest tak, jak byśmy tego chcieli. Samochód był niestabilny, było nieco gorzej niż na wszystkich innych torach. To jednak tempo było znacznie gorsze, niż się spodziewaliśmy. To duży krok wstecz, a Lando i McLaren byli dla nas sporą niespodzianką. Zdecydowanie zrobili coś dobrze.

Co ciekawe, Russell - oprócz Fernando Alonso - był jedynym kierowcą, który nie otrzymał ostrzeżenia za przekraczanie limitów toru na dystansie całego wyścigu.

Z kolei szef zespołu, Toto Wolff, także nie ukrywa rozczarowania rezultatem Mercedesa w Austrii. To dla nas bolesny dzień. Nie byliśmy w stanie sprawić, by samochód był szybki. Widzieliśmy od piątku, że brakuje nam kilku dziesiątych sekundy, może trochę więcej i to był też nasz największy problem dzisiaj.

Wahania formy są całkiem interesujące - w jeden weekend jesteśmy najpoważniejszym rywalem Red Bulla, innym razem jest to Ferrari, a jeszcze innym razem Aston Martin. Tym razem znaleźliśmy się na końcu tej grupy. Siedzisz tak przez 90 minut, próbując zoptymalizować strategię czy zapewnić jak najlepsze wsparcie kierowcom, ale jeśli nie ma czystego tempa, to wtedy te 90 minut staje się trudne dla nas wszystkich.

Uważam, że jesteśmy na równi z najmocniejszymi chłopakami pod względem prędkości maksymalnych, ale samochód nigdy nie był we właściwym miejscu. Męczyliśmy się z powodu wszystkich warunków, od podsterowności, do nadsterowności. To nigdy nie jest dobre - zakończył Austriak.