FIA rekomendowała żwirowe pobocza na Red Bull Ringu
Zalecenie z 2022 roku zostało zignorowane przez władze toru.
03.07.2312:56
942wyświetlenia
Embed from Getty Images
Dyrektor wyścigów F1 - Niels Wittich, rekomendował zarządcom Red Bull Ringu dodanie żwirowych poboczy w ostatnich zakrętach, aby wyeliminować problem łamania limitów toru.
Wittich wydał rekomendację bezpośrednio po ubiegłorocznym Grand Prix Austrii. Została ona jednak odrzucona przez władze obiektu, które zdecydowały się na utrzymanie takiej samej konfiguracji tarek i stref wyjazdowych.
W efekcie tegoroczna edycja imprezy zakończyła się farsą związaną z analizą ponad 1200 przypadków złamania limitów toru - tylko podczas samego wyścigu.
W komunikacie opublikowanym w trakcie analizy incydentów, FIA zaznaczyła, iż ponowi zalecenie dodania fragmentów ze żwirem w ostatnich zakrętach toru, które ze względu na konfigurację i spadek terenu skłaniają kierowców do szerokich wyjazdów.
Okazuje się, iż w 2022 roku, w oficjalnym raporcie przekazanym organizatorom po Grand Prix, Wittich zaproponował, aby w dziewiątym i dziesiątym zakręcie stworzono niewielkie żwirowe pułapki, które stanowiłyby naturalną barierę, zniechęcającą do opuszczania toru.
Zalecenie to nie spotkało się z akceptacją władz Red Bull Ringu, które postanowiły zachować asfaltowe pobocza, preferowane przez MotoGP.
Można jednak oczekiwać, że w związku z kontrowersjami po tegorocznym wyścigu, FIA zwiększy presję na organizatorów, motywując ich do wprowadzenia rozwiązania, które będzie akceptowalne zarówno przez F1 jak i MotoGP.
Szef teamu Red Bull Racing - Christian Horner, przyznał:
Odnosząc się do wymogów narzucanych przez MotoGP, Horner stwierdził:
Dyrektor wyścigów F1 - Niels Wittich, rekomendował zarządcom Red Bull Ringu dodanie żwirowych poboczy w ostatnich zakrętach, aby wyeliminować problem łamania limitów toru.
Wittich wydał rekomendację bezpośrednio po ubiegłorocznym Grand Prix Austrii. Została ona jednak odrzucona przez władze obiektu, które zdecydowały się na utrzymanie takiej samej konfiguracji tarek i stref wyjazdowych.
W efekcie tegoroczna edycja imprezy zakończyła się farsą związaną z analizą ponad 1200 przypadków złamania limitów toru - tylko podczas samego wyścigu.
W komunikacie opublikowanym w trakcie analizy incydentów, FIA zaznaczyła, iż ponowi zalecenie dodania fragmentów ze żwirem w ostatnich zakrętach toru, które ze względu na konfigurację i spadek terenu skłaniają kierowców do szerokich wyjazdów.
Okazuje się, iż w 2022 roku, w oficjalnym raporcie przekazanym organizatorom po Grand Prix, Wittich zaproponował, aby w dziewiątym i dziesiątym zakręcie stworzono niewielkie żwirowe pułapki, które stanowiłyby naturalną barierę, zniechęcającą do opuszczania toru.
Zalecenie to nie spotkało się z akceptacją władz Red Bull Ringu, które postanowiły zachować asfaltowe pobocza, preferowane przez MotoGP.
Można jednak oczekiwać, że w związku z kontrowersjami po tegorocznym wyścigu, FIA zwiększy presję na organizatorów, motywując ich do wprowadzenia rozwiązania, które będzie akceptowalne zarówno przez F1 jak i MotoGP.
Szef teamu Red Bull Racing - Christian Horner, przyznał:
Myślę, że potrzebujemy pasa żwiru lub czegoś podobnego, by zniechęcić kierowców do szerszych wyjazdów. Oni nie mają wcale tak łatwo, bo będąc w bolidzie ciężko jest dostrzec białe linie. Jadą na wyczucie a tor zachęca do korzystania z pobocza. Musimy się temu przyjrzeć i wprowadzić rozwiązanie, które zniechęci kierowców do takiej jazdy.
Odnosząc się do wymogów narzucanych przez MotoGP, Horner stwierdził:
MotoGP to stały argument, ale myślę, że trzeba zastosować rozwiązanie, które będzie elastyczne i odpowiednie także dla Formuły 1.