Sargeant: Wyciągnę wnioski po wypadku z Q3

Kierowca Williamsa podkreśla, że głównym celem na niedzielę jest zdobycie punktów.
27.08.2314:59
Maciej Wróbel
486wyświetlenia
Embed from Getty Images

Logan Sargeant przyznał, że zamierza wyciągnąć wnioski po swoim groźnie wyglądającym wypadku z końcówki sobotnich kwalifikacji.

Kierowca Williamsa zdołał skorzystać z dobrej formy zespołu w Zandvoort i po raz pierwszy w karierze zakwalifikował się do najlepszej dziesiątki kwalifikacji. Jednakże już po pierwszym pomiarowym kółku Amerykanin rozbił samochód na dojeździe do trzeciego zakrętu, kończąc swój udział w sesji.

Ostatecznie zawodnk z Florydy do niedzielnego wyścigu przystąpi z dziesiątego pola startowego. W takich warunkach margines błędu jest naprawdę niewielki - powiedział Sargeant w rozmowie z Autosportem. Ostatnią rzeczą, jaką chciałem zrobić, było zostawienie zespołu z taką dużą ilością zniszczeń. Robię jednak co w mojej mocy, by zapewnić jak najlepsze wyniki.

Wydaje mi się, że z tego weekendu można wyciągnąć wiele pozytywów. Wczoraj, na suchym torze, czułem się, jakbym naprawdę był w odpowiednim miejscu. Nasze tempo podczas długich przejazdów było naprawdę dobre, mieliśmy samochód w świetnym oknie.

Nawet w Q1 czy Q2, na mokrym torze, nie traciłem zbyt dużo. Największym pozytywem było to, że pokonywałem dobre okrążenia, kiedy było to potrzebne. To jest coś, czego w tym roku mi brakowało. To, że byłem w stanie to zrobić, było naprawdę świetne. Wszystko przyćmił jednak błąd, w którym zadecydowały milimetry.

Wiem, że na suchym torze jestem naprawdę blisko, co jest dla mnie olbrzymim pozytywem. Zaczynam rozumieć, jak wyciągnąć z samochodu te brakujące ułamki sekund. Gdy wchodziłem do Q3, to czułem, że mamy świetną szansę, co pokazał Alex. Mamy naprawdę dobry samochód na suchym torze i to czyni mój błąd jeszcze bardziej bolesnym.

Idę jednak dalej i wyciągnę z tego naukę. Idę naprzód i nie będę tego rozdrapywał jutro.

Wiem, że takie błędy są kosztowne. Nie jest to coś, co próbuję robić. Najważniejsze jest to, aby pójść dalej i wyzbyć się ich. Nie jest łatwo. Tor jest wąski i kręty. Jeden samochód z trudem mieścił się na suchej linii. Wystarczył milimetr poza nią i nie dało się tego uratować.

Sargeant, podobnie jak reszta zespołu, przyznaje, że Williams nadal w pełni nie rozumie, co stoi za tak wysoką konkurencyjnością jego pakietu na torze, który w teorii miał mu nie odpowiadać. Nie jesteśmy do końca pewni. Nie spodziewaliśmy się, że będziemy tu tak mocni, ale ważne jest, by dowiedzieć się, dlaczego tak jest. Będziemy się musieli temu przyjrzeć.

Mam mieszane uczucia. Słodko-gorzkie. Jeśli o mnie chodzi, to muszę przyjrzeć się temu, co zrobiłem źle, zobaczyć, czy mogłem tego uniknąć, czy też może była to kwestia nastawienia. Nie zrozumiałem tego jeszcze do końca, ale muszę to rozgryźć, a potem nie drążyć, ponieważ nasze tempo na długim przejeździe było wczoraj naprawdę dobre.

Miejmy nadzieję, że uda się nam doprowadzić samochód do takiego stanu, w jakim był wczoraj, spróbować wykorzystać nasze dobre tempo z piątku i zdobyć trochę punktów. Taki jest cel. Chcę znaleźć się w czołowej dziesiątce. Zostawiłem jednak zespół z uszkodzonym samochodem, więc są wzloty i upadki. Musimy się z nimi mierzyć i walczyć z nimi - zakończył Sargeant.