Horner: Przepisy parku zamkniętego przy sprincie to żart
Szef RBR proponuje przeprowadzić także ankietę na temat sprintów wśród fanów F1.
28.10.2315:50
912wyświetlenia
Embed from Getty Images
Christian Horner uważa, że restrykcyjne przepisy parku zamkniętego obowiązujące podczas weekendu ze sprintem
Władze F1 nieprzerwanie od 2021 rozwijają koncept wyścigów sprinterskich, których liczba w tym sezonie wzrosła do sześciu. Jedną z poważniejszych zmian, jaką przeprowadzono przed tegorocznymi mistrzostwami, było przeniesienie tradycyjnej czasówki na piątek.
W rezultacie zasady parc ferme zaczynają obowiązywać już po piątkowym treningu, co oznacza, że zespoły od tego momentu mają bardzo ograniczone pole manewru w kontekście ustawień. W większości pozostają one więc niezmienione do końca weekendu.
Powszechnie uważa się, że to właśnie zasady parku zamkniętego mogły przyczynić się do dyskwalifikacji Lewisa Hamiltona i Charlesa Leclerca z wyników Grand Prix Stanów Zjednoczonych. Christian Horner nie ukrywa, że
Szef Red Bulla dodaje również, że F1 powinna zapytać fanów serii za pośrednictwem ankiety, czy ci rzeczywiście są usatysfakcjonowani z obecności sprintów w kalendarzu - wszak to właśnie zapewnienie dodatkowej rozrywki podczas weekendów było głównym celem wprowadzenia nowego formatu.
Christian Horner uważa, że restrykcyjne przepisy parku zamkniętego obowiązujące podczas weekendu ze sprintem
to żart.
Władze F1 nieprzerwanie od 2021 rozwijają koncept wyścigów sprinterskich, których liczba w tym sezonie wzrosła do sześciu. Jedną z poważniejszych zmian, jaką przeprowadzono przed tegorocznymi mistrzostwami, było przeniesienie tradycyjnej czasówki na piątek.
W rezultacie zasady parc ferme zaczynają obowiązywać już po piątkowym treningu, co oznacza, że zespoły od tego momentu mają bardzo ograniczone pole manewru w kontekście ustawień. W większości pozostają one więc niezmienione do końca weekendu.
Powszechnie uważa się, że to właśnie zasady parku zamkniętego mogły przyczynić się do dyskwalifikacji Lewisa Hamiltona i Charlesa Leclerca z wyników Grand Prix Stanów Zjednoczonych. Christian Horner nie ukrywa, że
żartemjest to, iż zespoły nie mogą dokonywać zmian w ustawieniach po zaledwie godzinie jazd.
Jeśli o mnie chodzi, to parc ferme to w pewnym stopniu żart- powiedział Brytyjczyk.
Masz jedną sesję na ustawienie samochodu, a potem inżynierowie równie dobrze mogą sobie pójść do domów. Należy się więc temu przyjrzeć. Jestem pewien, że było to głównym czynnikiem stojącym za problemami z prześwitem, przez co ucierpiało kilka zespołów.
Ogółem sprint jest po prostu kolejnym długim przejazdem. Nie wiąże się z tym większe ryzyko, nie ma w tym żadnej motywacji, zachęty- powiedział Horner, niejako wtórując Maksowi Verstappenowi, który przyznał przed weekendem w Meksyku, iż
nie czerpie satysfakcjiz wygrywania sprintów.
Szef Red Bulla dodaje również, że F1 powinna zapytać fanów serii za pośrednictwem ankiety, czy ci rzeczywiście są usatysfakcjonowani z obecności sprintów w kalendarzu - wszak to właśnie zapewnienie dodatkowej rozrywki podczas weekendów było głównym celem wprowadzenia nowego formatu.
Naprawdę powinniśmy wyjść do fanów i usłyszeć ich opinię. Czy jest to coś, czego chcą?- kontynuuje Horner.
Uważam, że ciekawie będzie przyjrzeć się danym pod koniec roku i zobaczyć, jak popularne są sprinty, ponieważ w końcu chodzi tu głównie o fanów.
Powodem, dla którego organizujemy wyścigi sprinterskie jest próba zapewnienia dodatkowej rozrywki i stworzenia bardziej atrakcyjnej imprezy. Musimy być jednak ze sobą szczerzy pod koniec roku, gdy będziemy mieli dane ze wszystkich sprintów i powiemy: «Dobra, co możemy zrobić lepiej? Czego się nauczyliśmy? Jak możemy poprawić widowisko?».
Jeśli kierowcom i zespołom się to podoba i uważają to za satysfakcjonujące, to uważam że fanom ostatecznie także się to spodoba- zakończył 49-latek.