Brown: Relacje Red Bulla z RB są niepokojące

Dyrektor generalny McLarena domaga się działań od FIA.
16.02.2409:28
Nataniel Piórkowski
2464wyświetlenia
Embed from Getty Images

Dyrektor generalny McLarena - Zak Brown wyraził niezadowolenie z coraz bliższej współpracy Red Bulla z siostrzaną ekipą Racing Bulls.

Początkowo misją teamu z Faenzy było szkolenie juniorów, którzy w przyszłości mogliby zasilić skład głównej ekipy.

Na przestrzeni ubiegłego roku władze koncernu zdecydowały się jednak na zmianę filozofii działania. Zespołowym partnerem Yukiego Tsunody został Daniel Ricciardo. Zespół zdecydował się także na zacieśnienie współpracy technicznej z Red Bull Racing.

Odnosząc się do tematu, Brown powiedział na antenie Sky F1: Wypowiem się w szerszym interesie naszego sportu.

W każdym profesjonalnym sporcie da się dostrzec pewne relacje między ekipą A i ekipą B. Gdy rozpoczynali starty 15 lat temu, było to podyktowane dużymi różnicami pomiędzy czołówką a najniżej klasyfikowanymi stajniami.

Teraz obowiązują już jednak limity budżetowe i wszystkie teamy funkcjonują w zasadzie na tym samym poziomie finansowym. To zapewnia równe szanse.

Z moich obserwacji posiedzeń komisji F1 wynika, że podczas głosowań mają zawsze wspólne stanowisko, chociaż teoretycznie jeden z zespołów powinien uznawać, iż proponowane zmiany nie leżą w jego najlepszym interesie.

Dyrektor generalny RB - Peter Bayer, przyznał niedawno, że jeśli jego ekipa chce odnieść sukces w F1, potrzebuje bliższej współpracy z Red Bullem.

Brown domaga się od FIA podjęcia konkretnych działań. Amerykanin uważa, że organ zarządzający powinien zakazać posiadania dwóch zespołów przez jednego właściciela.

Widzieliśmy to już na torze. Ich współpraca trwa. Na płaszczyźnie technicznej są nawet bardzo szczerzy, otwarcie mówiąc, że będą korzystać z zawieszenia [Red Bulla] i tak dalej.

Zgodnie z definicją konstruktorem jest ktoś, kto rozwija swoją autorską własność intelektualną. Moim zdaniem sport zbudował równe szanse. Relacje pomiędzy ekipą A i ekipą B, współwłasność dwóch zespołów w wyrównanych warunkach rywalizacji, nie jest czymś, czego oczekują fani. FIA naprawdę musi coś z tym zrobić.